Wpis z mikrobloga

To, co pisze Puls Biznesu to miejscami taka groteska, że ja nie wiem, jak to skomentować. Wkleję więc najciekawsze fragmenty. Ale jest ich od cholery, więc to część pierwsza. Polecam zresztą kupić ten numer (np. cyfrową edycję w jakimś ekiosku), bo oprócz poniższych jest sporo innych pięknych przykładów oczyszczania kraju.

Największe kontrowersje może wzbudzać kariera, którą w KRUS robi działacz PiS Kazimierz Sionek. Pełni funkcję dyrektora biura administracji i inwestycji, mimo że... ma na koncie prawomocny wyrok sądowy. Kazimierz Sionek przez kilkanaście lat był wójtem gminy Parysów, jednak po skazaniu za bezprawne przyznanie dodatku motywacyjnego swojej synowej nie mógł ponownie kandydować. Szybko jednak odnalazł się w biurze poselsko-senatorskim PiS w Garwolinie, utrzymywanym m.in. przez Henryka Kowalczyka. \

O Sionku zrobiło się głośno w 2011 r., kiedy rozsyłał zaproszenia na spotkanie z Henrykiem Kowalczykiem, podpisując się nie jako pracownik, lecz dyrektor biura poselsko-senatorskiego. Zaprzeczył temu Kowalczyk, co spowodowało, że sprawą zajęła się… policja. Wszczęła postępowanie w sprawie bezprawnego używania tytułu dyrektora biura, sprawa rozeszła się jednak po kościach, bo Henryk Kowalczyk zmienił zdanie i stwierdził: „Jak się tak nazywa, to niech będzie i dyrektorem”. Mimo tej historii Kowalczyk zapewnia, że nie wiedział nie tylko o tym, że Sionek został dyrektorem w KRUS, ale też, że jest osobą prawomocnie skazaną. Niestety, minister — mówiąc delikatnie — mija się z prawdą.

Pytany przez media w 2011 r., czy działaczom PiS nie przeszkadza, że ich reprezentant ma sądowy wyrok, odpowiadał, że nie. — Wiemy o tej sprawie i znamy jej uzasadnienie. Naszym zdaniem, nie przekreśla to Kazimierza Sionka jako działacza partii — mówił Henryk Kowalczyk.

Wojciech Jasiński, kolega ze studiów i jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, dekadę temu w rozmowie z „PB” twierdził, że „w spółkach z udziałem skarbu państwa nie ma miejsca dla osób z politycznego nadania”. Zapewniał, że za rządów PiS takimi firmami jak PKN Orlen będą zarządzać „młodzi fachowcy”. W grudniu 2015 r. prezesem Orlenu został… Wojciech Jasiński. Miał ponad 68 lat, a jego doświadczenie menedżerskie ograniczało się do trzyletniego epizodu w zarządzie powiązanej z PiS spółki Srebrna. Spółki, której aktywa czy przychody były kilka tysięcy razy (!) mniejsze niż Orlenu.

[....] Marek Surmacz, który za pierwszych rządów PiS, jako wiceminister spraw wewnętrznych, zasłynął m.in. tym, że wysłał policjantów po hamburgery dla swojej koleżanki — Elżbiety Rafalskiej, ówcześnie wiceminister pracy. Prawie 10 lat później obecna minister rodziny, pracy i polityki społecznej mianowała go komendantem głównym Ochotniczych Hufców Pracy.

Co charakterystyczne dla PiS — większość byłych posłów i senatorów tej partii nie tyle dorabia sobie na państwowym, np. w radach nadzorczych firm, ale zasiada w zarządach spółek czy innych instytucji, czyli z pieniędzy podatników się utrzymuje.

Zdarza się, że zajmują ciekawe, czasem tworzone specjalnie dla nich, stanowiska. I tak np. Wioletta Kulpa, radna i szefowa PiS w Płocku, w PKN Orlen objęła funkcję „delegata spółki do spraw odpowiedzialności społecznej wobec interesariuszy lokalnych”, a Krzysztof Ciebiada, z ramienia PiS wiceszef sejmiku łódzkiego i kandydat tej partii na prezydenta Pabianic, został „koordynatorem ds. sprzedaży energii samorządom” w PGE Obrót.

[...] Bartłomiej Litwińczuk został nie tylko członkiem zarządu PZU na Życie, ale także rad nadzorczych Polskiego Holdingu Obronnego, PKP Cargo Service, Grupy Azoty i Link 4 TU (w tej ostatniej już nie zasiada). Co ciekawe — przed rządami PiS nie był członkiem władz ani jednej spółki…

Łącznie nasza lista zawiera tysiąc rekordów. Tysiąc dlatego, że kiedyś musieliśmy przestać liczyć…


#neuropa #misiewicze #dobrazmiana #polityka #bekazpisu #gospodarka
BarekMelka - To, co pisze Puls Biznesu to miejscami taka groteska, że ja nie wiem, ja...

źródło: comment_aMGtBGT3uG8R9HJhNN8xNIZoMbc5W5Uk.jpg

Pobierz
  • 14
@BarekMelka: osobiście słyszałem historię zastępcy kierownika w pewnym oddziale Energi, który dzień zaczyna od przeczytania 5 zaprenumerowanych przez niego (na koszt spółki oczywiście) dzienników czy tygodników. Poza tym notorycznie olewa swoje obowiązki, nawet wtedy gdy rzeczony kierownik (czy dyrektor) jest na urlopie np. chorobowym.

Polityczne nadanie i gówno mu zrobicie.
@BarekMelka: takie historie są stare jak świat i występowały za wszystkich rządów. Problem jest taki, żeby to zjawisko ZMNIEJSZAĆ i nie pogarszać prawa pozwalając na większe patologie. A to właśnie #!$%@? pis zrobił. To już #!$%@? szkoda gadać. Nie są lepsi od poprzedników. Z resztą, sam Puls Biznesu robiąc materiały o PO i PSL to pokazał.
@BarekMelka: PSL to patologia ale jedno muszę im oddać - tam naprawdę większość osób na wysokich stanowiskach przynajmniej skończyło adekwatne studia. O pociotkach nie mówiąc - działacze sami wysyłali swoje dzieci na odpowiednie studia, żeby w przyszłej pracy nie byli zupełnie głupi.

Nie twierdzę rzecz jasna że nepotyzm w wykonaniu PSL to coś dobrego, niemniej nadal lepszego niż to co robi PiS wprowadzając na najwyższe państwowe stanowiska niedoszłych magistrów politologii z