Wpis z mikrobloga

Mirki, ku przestrodze tym co piją alko i na drugi dzień za kółko.
Mocnym fanem alko nie jestem i obecnie zbyt często z niego nie korzystam, średnio wychodzi raz na 2 msc.
25 grudnia, pierwszy dzień świąt – spotkanie rodzinne, wychylę co najwyżej kilka kieliszków bo na następny dzień rano trzeba ruszać. Dużo tego nie było, 3 butelki 0,5l wódki na 6 osób (3M i 3K), także zakładam, iż jedną połówkę wypiły kobiety, a 2 my. Posiedzenie zaczęte ok 16:30, o godz. 21:00 byłem już w domu. Szybka kąpiel i spanie, o 6:45 trzeba wstać. W międzyczasie dzwoni kolega i pyta czy może się jutro ze mną zabrać, w razie co może prowadzić. Spoko. Rano pobudka, mycie ząbków, śniadanko i gorąca herbatka. Samopoczucie jak najbardziej ok. Z kumplem spotykamy się przy aucie ok 7:20. Już miałem usiąść za kółko, ale mówię, jedź ty. Siadłem za pasażera i ruszyliśmy. Przejechaliśmy jakieś 12 km i zatrzymuje nas patrol Policji. Dzień dobry, dokumenty do kontroli, a pan kierowca proszę rozpakować sobie ustnik, wetknąć do końca i dmuchać mocno do usłyszenia sygnału. Po chwili wynik 0.0. Czekamy na dokumenty, więc pytam czy ja mogę też sobie dmuchnąć. – Proszę dać dowód i nie ma sprawy. Ustnik wypakowałem, włożyłem do aparatu i dmucham. Chwilę mielił i… #!$%@?, Mirki i Mirkówny, jaki był mój szok jak zobaczyłem wynik. 0.26 mg/l, co daje 0.546 promila, a to nie wykroczenie, to już przestępstwo. Przecież jak bym kierował, poleciało by prawko, a przez to całe moje życie jebło by w gruzach. Ja już wiem, że alko i jazda na drugi dzień nie idą w parze, a czułem się bardzo dobrze. 90% pijanych kierowców złapanych w okresach świątecznych, to ludzie którzy pili jak ja, dzień wcześniej.
#truestory #oswiadczenie #pijzwykopem #niebieskiepaski
  • 12