Wpis z mikrobloga

Jest mi smutno bardzo i jeszcze bardziej przykro. Pozyczylam komus sukienke ktora mialam jako przedszkolalak na balu przebierancow, a osoba ta stwierdzila ze jej nie ma i ogolnie ma w dupie co sie z nia stalo jak ja miala, a poza tym to sie poprula i tak by nic z niej nie bylo. Sukienka byla szyta przez moja mame. Miala bufki. Blyszczacy material i byla do ziemi. Sukienka ksieżniczki. Szczyt marzen.
Dlugi okres czasu scigalam te odobe o oddanie tej rzeczy. Bez odzwu. W koncu wczoraj osoba mi odpisala ze jej nie ma, byla popruta itp. Grzecznie poprosilam dzis rano zeby poszukala i mi oddala popruta bo jest dla mnie cenna. Osoba stwierdziła ze mam do niej nie pisac oraz ze ja jestem klotliwa. Kumacie to? Chcesz odzyskac swoja wlasnac a dostajesz jeszcze atak na siebie. Takze niech moj przyklad bedzie dla Was nauczka zeby nic nie pozyczac bo pozniej jeszcze was w obraza i poniza. Zaraz napiszecie ze sama sobie jestem winna moglam nie pozyczac, ale serio mam zakladac że kazdy jest swinia. #feels #smutno #logikarozowychpaskow #rudzisawredni #zalesie
  • 129
  • Odpowiedz
  • 1
ehh ale bym kopal po ryju. w gimbazie kupilem sobie pendriva za 60zl, moje ciezko zarobione pieniadze od babci xd pozyczylem koledze, pytam za jakis czas, bo sam sie nie kwapil z oddaniem, a ten mi mowi ze dal go komus tam i zebym do niego sam pisal xdd tamten smrod tez komus dalej przekazal i tyle bylo z mojego nowego pendriva
  • Odpowiedz
@agnea: ja tak pożyczyłam strój krakowski i wrócił do mnie tak zniszczony, ze wyglądał jak wyjęty ze śmieciarki... aż się we mnie zagotowało na wspomnienie. Strój dostałam od babci jak miałam może 5 lat, a pożyczyłam osobie z bliskiej rodziny na jedno przedstawienie w przedszkolu
  • Odpowiedz
@agnea: nie odzyskasz sukienki, dopoki nie bedziesz stanowcza z mezem oraz jego siostra. Co to znaczy nie moge znalezc? Ma ci oddac i tyle. Naprawde, nie wiem jakie macie relacje, ale ja to bym tam nawet poszedl i tak dlugo stal i trul, az by to oddala. To jest twoja wlasnosc a bawisz sie z nia jak z dzieckiem.
  • Odpowiedz
@agnea: Twój przykład to obraz naszej kultury. Polacy nie znają poszanowania cudzej własności, bo "może zapomni", "Może się nie skapnie, że zepsute", "bogaty jest co mu będę oddawał", itp.

W normalnej społeczności coś pożyczasz i ten kto pożyczył to dba lepiej niż o własne, a u nas jak w lesie, dlatego nasz kraj tak wygląda, bo my sami jesteśmy #!$%@? warci.
  • Odpowiedz
@agnea: Pamiętam jak miałem z 10-11 lat i moja mama pożyczyła koleżance moje klocki Lego Duplo z dzieciństwa, bo jestem już duży i się nimi nie bawię. Dla jej małej córki. Po paru miesiącach oddała klocki, bo ja się upominałem, że to moja pamiątka z dzieciństwa i je później przejrzałem. No i co? Wiele charakterystycznych elementów brakowało, jakieś fajne ludziki itp. Wszystko zniknęło ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 1
@stateless: z nia sie wszyscy bawia jak z dzieckiem. Kobita 35 lat. Ja jestem najczarniejsza z czarnych owiec. Najgorsza w calej rodzinie. Wiem duzo na swoj temat bo moja dobra kumpela jest byla dziewczyna kogos z tej rodziny i takie historie juz na swoj temat slyszalam, taki jad, taka nieprawde ze to rece, nogi i majtki opadaja. Dlatego mimo duzej niecheci wspiełam sie na Mount Everest dyplomacji i dialogu i grzecznie
  • Odpowiedz
  • 1
@Saragaya: szczyt bezczelnosci. A ta "kolezanka" jeszcze w towarzystwie Cie obrobila ze sie czepiasz albo ze masz krzywy maly palec u lewej reki. Wspolczuje. P.S. Nie ma znaczenia czy z lumpa czy nie. Na lupie nie raz sa takie perelki ze zara i inny hm to moze sie schowac.
  • Odpowiedz
Przestańcie pisać że ma ją cisnąć aż odda, bo tamta na pewnoi gdzieś ja posiala albo zniszczyła i nie odda.

Pozostało tylko się zemścić i robić jej ferment gdzie popadnie
  • Odpowiedz
@sezamus: Nie pożyczyłem, bo pożyczam tylko kilku zaufanym ludziom ( w sumie raz kiedyś pożyczyłem coś Januszowi i musiałem "prosić się" o zwrot - to moja nauczka) a interesów na gębę nie robię. Zgadzam się, wiem o co Ci chodzi, ale ja się z tymi ludźmi nie utożsamiam. W ogóle jak patrzę na mentalność moją, rodzicow/części rodziny i znajomych (chodzi mi o pozytywy) mam wrażenie że żyję w innym kraju z
  • Odpowiedz
@agnea: Nigdy nie pożyczam rzeczy, których ewentualnie nie mógłbym wyrzucić na śmietnik. Jeżeli coś przejawia dla mnie wartość lub jest w dobrym stanie np książki gry etc to nie pożczyam. Wyjątkiem są książki, które równie dobrze mógłbym sprzedać albo wyrzucić (ale książek nie wyrzucam) i ogólnie nie będzie mi szkoda jak nie dostanę zwrotu. Ludzie nie szanują cudzej własności.
  • Odpowiedz
@sezamus: Taką sytuację jak autorka postu (chociaż to nie były rzeczy do której miałem *duży* sentyment) miałem i z Niemcami, i z Węgrami, i z Amerykańcami. Pożyczyłem przedmiot i już nie zobaczyłem. Dwóm pierwszym nacjom na konwentach artystycznych (tutaj pożyczyłem stylus od tabletu graficznego oraz ), trzeciej na konwencie historycznym (tutaj mój hełm orzeszek wz. 1931, oczywiście replika).

Na całym świecie jest buractwo, reguły nie ma, a wybadanie terenu na nic
  • Odpowiedz