Wpis z mikrobloga

Gdy byłam dzieckiem, wujek Szczepan zabrał mnie na wycieczkę ciężarówką pełną martwych kurczaków.
Wujek pracował wówczas jako kierowca w przedsiębiorstwie drobiarskim. Ja cierpiałam na silną nerwicę, więc wujek, przejęty moim losem, zapragnął pokazać mi najpiękniejsze zamki Warmii i Mazur.
Zdradzę wam, że tysiąc martwych kurczaków nie posiada najprzyjemniejszego zapachu. Na szczęście, ludzki nos przyzwyczaja się do zapachów zaskakująco szybko - po pierwszym dniu wycieczki byłam przekonana, że mój nos zniósłby obecność nawet miliona kurczęcych tuszek.
Niemniej sądzę, że dzisiaj podobna podróż byłaby dla mnie nieco męcząca – w dzieciństwie jednak nie cierpi się z powodu smrodu czy niewygody. Gdy jest się dzieckiem, cierpi się z o wiele poważniejszych powodów. Takich jak chociażby brak wolności, dojmująca samotność, czy okrucieństwo rówieśników.
Byle drobiazg może spowodować, że człowiek się męczy latami.
Na przykład: w podstawówce nikt z nie chciał się ze mną zadawać tylko dlatego, że przez jakiś czas wierzyłam, że telewizor to pralka.
A było tak: moi rodzice nie chcieli mieć dziecka, które oddawać się będzie bezmyślnym rozrywkom. Wmówili mi więc, że patrząc w bęben pralki tak naprawdę ogląda się telewizję.
- Kasiu, zaraz zacznie się „Wieczorynka”! – wołała mnie mama, uruchamiając pranie pościeli.
„Gdyby chociaż pościel była kolorowa” – myślałam ze smutkiem i odpowiadałam:
- Mamo, ja chyba od tej całej telewizji wolę sobie poczytać jakąś dobrą książkę.
- Twój wybór, córeczko – wzruszała ramionami mama, dumna ze swoich innowacyjnych metod wychowawczych.
Kiedy koleżanki z klasy zapytały mnie, jaki jest mój ulubiony program, odparłam:
- „Bawełna”.
A następnie dodałam:
- Ale „Bawełna” i tak się trochę dłuży, więc zazwyczaj oglądam samo wirowanie. Najbardziej zaś nie lubię programu „Delikatne”. A wy? Co chętnie oglądacie?
Pewnie domyślacie się, jak od tamtej pory wyglądała moja szkolna egzystencja.

#nunkunpisze #truestory
  • 42
Gdy jest się dzieckiem, cierpi się z o wiele poważniejszych powodów. Takich jak chociażby brak wolności, dojmująca samotność, czy okrucieństwo rówieśników.


@nunkun: to mnie zawsze rozwala. "Dziecko a jakie możesz mieć kłopoty", "co hehe na wieczorynkę nie zdążyłeś"
Dziecko jak jest samotne to nie ma współpracowników, którzy tak czy siak muszą z nim gadać. Dzieci nie zmusi się by kogoś zaakceptowały. Dziecko jak jest same i smutne to nie może się