Aktywne Wpisy
tojestmultikonto +81
#diy #elektronika #hobby #zrobtosam #tojestmultikonto
Zrobiłem podświetlenie do wyłącznika światła. Mostek prostowniczy, dwa rezystory 390k 1/4 W, kondensator 1 nF / 3kV i niebieska dioda dyfuzyjna. Dioda może posłużyć również za kontrolkę. Jest podłączona między L i N (mam dodatkowy przewód N w puszce, więc jest to osobny obwód elektryczny omijający oświetlenie i działający non stop niezależnie od tego czy światło jest
Zrobiłem podświetlenie do wyłącznika światła. Mostek prostowniczy, dwa rezystory 390k 1/4 W, kondensator 1 nF / 3kV i niebieska dioda dyfuzyjna. Dioda może posłużyć również za kontrolkę. Jest podłączona między L i N (mam dodatkowy przewód N w puszce, więc jest to osobny obwód elektryczny omijający oświetlenie i działający non stop niezależnie od tego czy światło jest
tenebrarum +2
7 minut.
Otworzyły się drzwi autobusu, godzina szczytu. Mam ciężki wózek i 12 kg dziecko, wciągam go po schodach. Sama. Bo wszyscy tak bardzo zmęczeni po pracy, nastolatkowie i mężczyźni koło 30stki. Patrzą i nie pomogą z odruchu. Czekają na oświecenie, ale już za późno. Wciągam wózek bo polskie autobusy nie przewidują żadnych dzieci, objawiają to 3 wysokimi stopniami. Blokuje wózek, uspokajam dziecko, przepycham się, kasuję bilet.
Mija kilka sekund, mechanicznie sprawdzam torebkę, kieszeń, wózek. Nie ma telefonu. Telefonu pożyczonego od męża.
"Nie widział pan telefonu...?" - pytam w eter
"A coś pani spadło jak pani wchodziła. Przepraszam, myślałem że to kawałek wózka, mogłem wcześniej powiedzieć"
Dopadam schody- nic nie leży, musiało wypaść z kieszeni/torebki jak wykonywałam alpejskie akrobacje. Już minął jeden przystanek i 1/10 następnego.
Wyskakuję 2 km od miejsca wejścia do autobusu. Biegnę z powrotem, dziecko płacze, bo zimno. Obiecałam mu obiad i spanie w domku, jest wielka pardubicka na chodniku. W końcu jestem na miejscu zdyszana i mokra.... i nic, Bo czego miałam się spodziewać?
Nie znam swojego numeru, bo jest nowy. Dopadam przypadkowych ludzi na przystanku, dzwonie na numery które znam w PL (gdzie jestem na wakacjach), dzwonię do mamy. Cisza, mama u lekarza, może za chwilę...?
Trzeba dostać się do kompa. Następny autobus, proszenie pasażerów o możliwość zadzwonienia ze łzami w oczach "Ja proszę pani swojego telefonu nie udostępniam" x3 od mohera, który oczekuje kajania się i skomlenia jakby same łzy były za kiepskie- uczucie jak kłucie igłą powoli wbijaną w dupę.
Salon telefonii bo po drodze do mieszkania, szybka blokada numeru. Zostało jeszcze milion kont w przeglądarce, paypal, ebay, bo telefon bez większych zabezpieczeń. Powrót do domu. Sprawdzam androida - google. Ostatnie logowanie dzisiaj. 16.01
Bilet. Wyciągnęłam z kieszeni- skasowany o 15.55
Telefon wypadł mi podczas wciągania wózka do autobusu. Pięć minut później stał się lombardowym towarem przynajmniej w głowie jakiegoś chodzącego gówna. Mogłabym odkupić telefon za x-krotność jego wartości rynkowej, byle odzyskać dane męża, czymkolwiek są- dla honoru i zdjęcia dziecka- z sentymentu. Ale nie, bo te kilka minut.
Nienawidzę ludzi. Nienawidzę ścierw chodzących po tym świecie.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
@AnonimoweMirkoWyznania: Kup nosidełko na gówniaka, to nie będziesz dźwigać tego wózka.
Komentarz usunięty przez autora
Chciałbym zauważyć że jest to post osoby mieszkającej za granicą. Poznałem kilka europejskich krajów i poza Polską z bezinteresowną pomocą spotkałem się tylko na wschodzie i na południu europy. Cała reszta (bogaty zachód) - nic. Nikt ci sam nie pomoże. Ludzie zajęci swoimi sprawami, nauczeni poprawności politycznej i że "nie warto".
Polska na tym tle wypada wspaniale. Wszyscy mamy jakieś złe
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora