Wpis z mikrobloga

"Jak Kaczyński chciał giełdę likwidować" - wspomnienia Walendziaka. Porażające kto dziś kieruję Polską, daje przedsmak tego jakie dno osiągniemy za kilka lat.

„Gdy pisaliśmy pierwszy program wyborczy PiS, którego byłem współautorem razem z Marcinkiewiczem, Dornem i Styczniem, to Jarosław Kaczyński zaproponował likwidację Giełdy Papierów Wartościowych” – mówił Wiesław Walendziak w wywiadzie dla „Gazety Wrocławskiej – Polska” z 24 grudnia 2007.
Właściwie ten horrendalny pomysł szefa opozycyjnej wtedy partii, który polega na likwidacji jednego z głównych filarów gospodarczych nowoczesnego państwa, mówi o nim wszystko i nie ma potrzeby analizowania tak nonsensownego stanowiska. Pokazuje ono bowiem całkowitą nieznajomość współczesnego życia gospodarczego, ujawnia też niechęć do tego, czego się nie rozumie, wreszcie – wobec tej niewiedzy – dowodzi skłonności do usuwania tego, czego się nie rozumie. A to już jest defekt znacznie poważniejszy, niż jakiś prozaiczny błąd czy przejęzyczenie. I to nie defekt polityczny...

Dla nowoczesnego polityka dbałość o dobro państwa obejmuje wszystkie instytucje, nie tylko ścigające korupcję i inne zbrodnie, ale także te decydujące o rozwoju gospodarczym. Należy do nich – w każdym nowoczesnym państwie - giełda papierów wartościowych. Giełdy są w USA, Japonii, W. Brytanii, Francji, Niemczech, Austrii, Budapeszcie, Pradze, Rosji, Chinach, Australii i tak dalej. Dla zwykłego zjadacza chleba giełda to albo sposób na zainwestowanie oszczędności, albo świat nieznany i trudny do zrozumienia. Polityk nie jest jednak zwykłym zjadaczem chleba, nie dość, że żre – jak sądzą ci zwykli –tylko bułki z szynką, to wie więcej. Musi wiedzieć więcej. Czyli – wie także co to jest i po co jest rynek kapitałowy. Polityk nie musi znać się na analizie technicznej albo fundamentalnej spółek notowanych na rynku pierwotnym czy wtórnym, nie musi się znać na instrumentach pochodnych i funduszach hedgingowych, nie jest konieczna jego wiedza o kursach otwarcia, spadkach i wzrostach, bykach i niedźwiedziach. Polityk, który myśli o dobru pastwa i jego obywateli, musi wiedzieć tylko, że giełda jest jednym z najważniejszych źródeł finansowania inwestycji, że dzięki giełdzie wiadomo, ile kosztują przedsiębiorstwa i tak dalej, i tak dalej.

Walendziak, pytany dalej, czy „Kaczyński jest politycznym daltonistą?” mówi, że „jemu Giełda Papierów Wartościowych kojarzy się ze spekulacją, a ja przekonywałem go z kolegami, że jest to szansa upowszechnienia własności i transparentny sposób prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, pozyskiwania kapitału dla najbardziej obiecujących polskich przedsiębiorstw”.

Kaczyński, dla którego inwestorzy to zwykli spekulanci, rozumie więc świat wedle poglądów z dalekiej przeszłości, jeśli nie z epoki Władysława Gomułki, to może z jeszcze wcześniejszej, z epoki Wielkiego Kryzysu 1929. Gdy zatem tak anachroniczny obraz rzeczywistości ma kształtować katalog narzędzi do zreformowania państwa, to nic dziwnego, że najbardziej wartościowa dla Kaczyńskiego instytucja to CBA, które miało ścigać pewnie nie tylko łapówkarzy, ale i spekulantów. Wkrótce spekulantem mógłby więc zostać każdy, kto kupił taniej i sprzedał drożej, nie tylko akcje na GPW, ale i szczypiorek na targu.

Nie dziwota zatem, że gdy dziennikarze zapytali , czy były premier jest z innej bajki, Wiesław Walendziak odpowiedział: „Kaczyński wybrał dla siebie rolę strażnika świętego ognia. Kiedyś z Marcinkiewiczem przez kilka miesięcy pracowaliśmy nad programem ekonomicznym PiS, z budżetem zadaniowym, reformą finansów publicznych. I Kaczyński po tych miesiącach powiedział: taki program to jest znakomita gwarancja na przegranie wyborów.” Dziennikarze pytali dalej, czy szef PiS nie chciał nigdy modernizacji państwa. Według Walendziaka Kaczyński uważał, że na odważne reformowanie przyjdzie czas wtedy, kiedy zbuduje się takie zaplecze polityczne, która przetrwa czas dekoniunktury.

Gdy padło bodaj najważniejsze pytanie o to, czy dla Kaczyńskiego partia jest ważniejsza niż państwo, Wiesław Walendziak odpowiedział:

„On postrzega państwo poprzez partię.”

Nie wiem, jakie dzisiaj poglądy na giełdę, reformę finansów publicznych, źródła wzrostu gospodarczego ma szef największej siły opozycyjnej. Wydaje mi się, że po przegranych wyborach starannie ukrywa to, co wypsnęło mu się wcześniej. Jarosław Kaczyński dobiega sześćdziesiątki. W tym wieku raczej poglądów już się nie zmienia, zwłaszcza, gdy trzeba by przyznać się do błędu. Lub niewiedzy, albo też naiwnośc, czy wreszcie - głupoty. Przypuszczam, że jego wizja prostego świata, w którym nie ma miejsca na skomplikowane gry giełdowe, gdzie przez kapitał rozumie się majątek, a konto bankowe może być tylko źródłem zagrożeń – jest utrwalona raz na zawsze. I że gdy Kaczyński będzie w przyszłości mówił o reformach gospodarczych, to będzie rozumiał przez nie kontrreformy, czyli restaurację starego porządku, rodem z peerelu, gdy partia znaczyła, jeśli nie Lenin, to na pewno państwo. Tam spekulanci – dziś oligarchowie - szli do pudła, a jeśli im się upiekło, to na pewno zasługiwali na potępienie, ogień wieczny i domiar.

Piotr Rachtan

#neuropa #4konserwy #bekazpisu #bekazprawakow #gielda #dobrazmiana #polityka
  • 33
Kiedyś z Marcinkiewiczem przez kilka miesięcy pracowaliśmy nad programem ekonomicznym PiS, z budżetem zadaniowym, reformą finansów publicznych. I Kaczyński po tych miesiącach powiedział: taki program to jest znakomita gwarancja na przegranie wyborów.


@motorniczy: To, że Kaczyński jest totalnym ignorantem w kwestiach ekonomicznych, wiadomo od dawna. Jego wizja świata i rzeczywistości jest sprzeczna z tym, co można określić szerokim pojęciem odpowiedzialności za państwo.

Odpowiedzialność za państwo to w mojej cenie głównie odpowiedzialność
Odpowiedzialność za państwo to w mojej cenie głównie odpowiedzialność za stworzenie odpowiednich warunków dla budowania dobrobytu przez jego obywateli.


@kyloe: Gdyby tylko większość Polaków tak myślała. Mam jednak wrażenie że jest jakaś cecha narodowa, która nad własny dobrobyt przedkłada dowalenie sąsiadowi i jego niedolę. Wyraża się to w takich koncepcjach jak "ból dupy lewaka", "kwik świń odrywanych od koryta" itp. Kaczyński może zostanie zapamiętany jako ponura postać, ale wątpię że cokolwiek
@motorniczy: O ile likwidacja GPW to pomysł absurdalny jednak jest tu kilka trafnych punktów:

jemu Giełda Papierów Wartościowych kojarzy się ze spekulacją


Ale to jest prawda, to głównie spekulacja i golenie leszczy. Oczywiście są tam inwestorzy długoterminowi z prawdziwego zdarzenia ale jest ich mniejszość.

O czym zresztą innymi słowami mówił Marek Belka tutaj:
http://wyborcza.biz/Waluty/1,111132,10853024,Belka__Zloty_powinien_sie_wzmocnic__A_gielda_to_kasyno.html?disableRedirects=true

Giełda to kasyno.

to może z jeszcze wcześniejszej, z epoki Wielkiego Kryzysu 1929


Zdziwiłbyś się jak mało
@siodemkaxx @m00n : "Celem spekulacji jest osiągnięcie określonego dochodu poprzez wykorzystanie przewidywanych zmian cenowych. Przedmiotami tych transakcji są najczęściej instrumenty finansowe, dobra materialne lub nieruchomości. Ponieważ podstawową funkcją rynków finansowych jest transfer ryzyka, istnienie inwestorów spekulacyjnych jest niezbędne dla ich prawidłowego funkcjonowania. Przejmują oni bowiem ryzyko od uczestników rynku pragnących się go pozbyć (zabezpieczyć ryzyko)."

To są fundamentalne kwestie jeśli chodzi o "spekulantów". Mam nadzieję że nie będziesz już myślał pejoratywnie o
Jeśli przewidujesz cenę akcji to jesteś albo jasnowidzem albo hazardzistą albo insider traderem i łamiesz prawo.


@m00n: Ale pocisk xD.
Nie chodzi o 100% skuteczność w przewidywaniu ruchów cenowych. Giełda służy do finansowania spółek (inwestorzy długoterminowi), wyceniania przedsiębiorstw i ich kondycji, planów na przyszłość (spekulanci) - ci pierwsi są tym chętniejsi im więcej jest spekulantów bo zwyczajnie umożliwiają im szybkie wyjście/wejście w inwestycję oraz widzą wiarygodną wycenę danej spółki na bieżąco.
@m00n:

Wszyscy realizują stratę?


Zwyczajnie większość widzi przyszłość spółki w ciemnych barwach więc sprzedaje ;>.

Pod taki raport zazwyczaj "gra" się na wzrost kursu


No to już zależy czego się spodziewasz, czasem na wzrost czasem na spadek.

Jeżeli chodzi o samą reakcje po raporcie to opublikowany zysk jest swoistym potwierdzeniem poprzednich wycen i po szybkim skorygowaniu kursu liczy się tylko przyszłość - czyli dla przykładu:

W ramach śródrocznej rewizji Jastrzębska Spółka
jest pierwszym politykiem, który za cenę przyszłego dobrobytu Polski zdecydował się kupować głosy w wyborach


@kyloe: :D jeżeli faktycznie on jeden wymyślił, spośród wszystkich polityków, że taka strategia ma szansę powodzenia w wyborach to faktycznie geniusz na tle robactwa