Wpis z mikrobloga

Ale się nabiłem na minę. Ogólnie jestem człowiekiem skorym do pomocy. Ktoś poprosi żebym mu pomóc przy samochodzie. Spoko, podam, potrzymam, przykręcę, sam się czegoś nauczę. Taka pomoc nieść uwielbiam. A teraz druga strona medalu. Pochodzę z rodziny złotych rączek, ale chyba jestem jedynym który ma łeb na karku i chce osiągnąć coś więcej niż bycie pracownikiem fizycznym. Więc w rodzinie noszę miano inteligenta i komputerowca (studiuję informatykę, 3 rok). Przed chwilą dostałem wiadomość na Messengera od kuzynki czy pomoglbym jej z jakąś pracą domową, nie wiem o co dokładnie chodzi bo nie otworzyłem wiadomości żeby nie było że przeczytałem. To już nie pierwszy raz, już dwa razy jej robiłem prace domowe i nad każdą spędziłem minimum godzinę, no profit. I co teraz robić? Skoro już się żale to niedawno miałem taką sytuację że wujek mnie poprosił żebym postawił nowy system (i najlepiej żeby był oryginalny xD wtf) na jego przedpotopowym rzęchu. No i żebym poinstalowal antyviry itp. Siedziałem i plakałem bo nawet wymiana systemu nic nie pomogła i ciał się jak #!$%@?. Dodam że dwa razy mu to robiłem. Odpowiedz to suche "dzięki". #!$%@?.
#zalesie #oswiadczenie ##!$%@? #dlaczegoja
  • 3
@placki_ziemniaczane albo przyzwyczaj się do nieoczekiwania wdzięczności i niech samo pomaganie sprawia Ci satysfakcję, albo zwróć uwagę każdemu kto Cię o pomoc poprosi po skończonej pracy, że włożyłeś w to swój czas i wysiłek, a to bez wartości nie jest, albo raz czy dwa odmów. A co do pracy domowej to daj jej materiały i wskazówki, a resztę niech sama robi, jak znowu poprosi o taką pomoc, to nie rób nic za