Wpis z mikrobloga

@pasztet_w_lasce: Kiedyś wystawiłam trylogię książek. 3 książki (w tym dwie nowe!) w cenie jednej nowej, ciężko dostępne do kupienia.
Babeczka zaoferowała 30 procent ceny, przesyłka na mój koszt. Dałam jej do zrozumienia że to niepoważna oferta to się oburzyła że ona tylko pyta bo a nuż.. bo a nuż ktoś wystawia takie ceny dla jajec żeby się ludzie targowali.
Jedyny sposób na Januszy - wystawiać 300zł drożej i zgodzić się
  • Odpowiedz
Bez sensu, po to są negocjacje. Jeżeli sprzedaje się np samochód to zawsze zawyża się cenę żeby mieć z czego opuścić i sprzedać bez problemów. Powinieneś mu zaproponować 2900 i git
  • Odpowiedz
Bez sensu, po to są negocjacje. Jeżeli sprzedaje się np samochód to zawsze zawyża się cenę żeby mieć z czego opuścić i sprzedać bez problemów. Powinieneś mu zaproponować 2900 i git


@Matth: Powinien zawołać 4000 żeby mieć z czego spuszczać idąc tą logiką. #januszebiznesu
  • Odpowiedz
Pamiętam wystawienie starego monitora LCD - chciałem 2 stówki, co i tak było bardzo atrakcyjną ofertą w stosunku do ceny rynkowej podobnego modelu (jakieś 6 - 7 stów). Ileż ja się Januszy naczytałem, dopiero ~pięćdziesiąty oferent bez gadania zaakceptował cenę podaną.
  • Odpowiedz
@Matth: @skejna: @pasztet_w_lasce:
Ja nie wiem co w tym dziwnego / śmiesznego. Sam się przez net chyba nigdy nie targowałem, bo i też nie kupowałem używanych rzeczy i nie robiłem tego na allegro. Ale w czym problem? To tylko normalne zaproponowanie innych, korzystniejszych dla nas warunków niż te wywoławcze. Wielu sprzedawców jest skłonnych się jakoś tam targować. Nie wszyscy. I nikt nie musi tego robić. Ale co szkodzi spróbować? Dopóki nie jest to niekulturalne, jest OK.

O, przypomniało mi się np., że kiedyś polowałem na mieszkanie. Znalazłem fajne, ale trochę jak dla mnie za drogie. Nie że cena była strasznie zawyżona, ale po prostu nie miałem wtedy tyle kasy. Ale nie spieszyło mi si z kupnem -- mogłem czekać i szukać dalej okazji. Właściciele uznali, że po prawie roku wystawienia mieszkania po tej cenie jednak najwyraźniej nikt za tyle nie kupi, więc zrobili sporą obniżkę. Wróciliśmy do negocjacji. Jeszcze trochę spuścili i kupiłem 40k taniej niż przy cenie wywoławczej.

W tym samym okresie byłem w innym mieszkaniu i koleś prawnik POWTARZAM PRAWNIK, zachowujący się jak taki trochę typowy arogancki #!$%@?, wystawił ładne mieszkanie, ale ono miało cenę autentycznie zawyżoną. Nie że była za wysoka jak dla mnie, tylko obiektywnie za wysoka. Kolo nie chciał zupełnie nic negocjować i powiedział, że mu się też nie spieszy, bo ma drugie mieszkanie. Podziękowałem. Po paru miesiącach widziałem to samo mieszkanie wystawione za 50k taniej, a
  • Odpowiedz
Nie wszyscy. I nikt nie musi tego robić. Ale co szkodzi spróbować? Dopóki nie jest to niekulturalne, jest OK.


@Sh1eldeR: Proponowanie 50% ceny czegoś wystawionego już za 50% ceny rynkowej (1/4 wartości) jest kulturalne? Odkąd?

Pochwalasz to, a do dziś boli Cię postępowanie prawnika wystawiającego po zawyżonej wartości.
  • Odpowiedz