Wpis z mikrobloga

@skejna:

Pochwalasz to, a do dziś boli Cię postępowanie prawnika wystawiającego po zawyżonej wartości

Nie boli mnie to w ogóle. Po prostu no-deal. Trochę wredne było zachowanie po zaproponowaniu niższej ceny przeze mnie. Coś w stylu, że nie ni #!$%@?, że nie ma nawet opcji żeby cokolwiek obniżył, że mu wcale nie zależy i że ma #!$%@?. To było niemal wyśmianie w ogóle propozycji negocjacji -- na rynku, gdzie negocjacje
  • Odpowiedz
@terwer358: Są tacy ludzie, którzy jak zrobią 1% i tak są happy. Ja prawie zawsze renegocjuje cenę. Z jednym się nie da z drugim też, ale 3 się zgodzi. On jest zadowolony bo sprzedał, a ja że kupiłem taniej - proste. Czy to jest głupie? Dla mnie jako końcowego klienta nie. Dzięki temu zaoszczędziłem dużo kasiory na droższych artykułach przez co mogłem sobie pozwolić na kupno innych rzeczy dodatkowo. Sorki,
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR: Ja to rozumiem, dzięki temu zaoszczędziłem tylko na jednym mieszkaniu dokładnie 27k. Tyle bo w tym samym bloku znajoma sprzedała identyczne mieszkanie na tym samym piętrze miesiąc wcześniej za 27k więcej.
  • Odpowiedz
@KurzegoStara: No chyba twój - towar jest wart tyle ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić. Gdybys sprzedawał rzecz za 3k i ktoś zaproponował ci 100zl mniej albo pokrycie przesyłki a nie miałbyś takich ofert to trzymałbys to dalej?
  • Odpowiedz
@Matth: towar jest warty tyle ile jest warty a nie tyle ile maja ludzie w portfelu. Nowy patek nie kosztuje 2k bo tyle moze dac statystyczny kowalski, jest sporo drozszy i nikogo nie obchodzi ile zarabia potencjalny kupujacy. Odnoszac sie do Twojego pytania: Jezeli bym nie mial na chleb to bym oddal taniej i szybciej (ze strata, np w lombardzie) jezeli bym nie mial cisnienia to bym olal januszy i
  • Odpowiedz
@KurzegoStara: dobra luksusowe rządzą się takimi samymi prawami. Więc chyba masz małe pojęcie o handlu Mirku. Co do lombardu to jak widać mało wiesz ile oni proponują :)
  • Odpowiedz