Wpis z mikrobloga

Chęć zaoszczędzenia w kuchni czasami bardzo się mści ( ͡° ʖ̯ ͡°). Spaceruje przez najpopularniejszy dyskont w Polsce patrzę, na promocji pozostałości po azjatyckim tygodniu - ryż do sushi za 3,5 per 500g!!!!1!1!!Oneone!. Szybka kalkulacja, kurna, taniej, niż w sieci. Dobra, pytanie czy ryż do sushi z biedy nada się do czegokolwiek - oglądam go przez paczkę jak osoba, która pierwszy raz na oczy widzi takie cuda (aż zaniepokojony ochroniarz przeszedł koło mnie ze dwa razy, pewnie myślał, że kminię jak tu skitrać paczkę ryżu pod pachę i uciec). No, ale wygląd ziarenek nie wzbudził podejrzeń, krótkie i nawet nie połamane. Ok, cebula wzięła górę i kupiłam dwa kilo tego szajsu już w myślach szykując onigiri do pracy. Płuczę, moczę, gotuję i... #!$%@?. Z ryżu do sushi zrobił się zwykły ryż biały długoziarnisty. Zwyczajnie urósł i fantastycznie klei się do wszystkiego, tylko nie do siebie. Czuję się wyruchana na własne życzenie, promocja zaćmiła mi umysł. Ostatni raz kupiłam jakiegoś egzotycznego nołnejma (,).
#gotowanie #gotujzwykopem #fail
  • 14