Wpis z mikrobloga

@metalowy_pasterz: "Zielona Mila to dla mnie osobiście najgorszy film, jaki miałem nieprzyjemność widzieć"
Widzisz, sam wspomniałeś, że film może się komuś podobać lub nie. Ichabodowi akurat się nie podoba, taką ma preferencję. To nie jest recenzja "obiektywnie najgorszego filmu na świecie". Pamiętajmy o The Room. :D
  • Odpowiedz
@zupa_z_kasztana: No ale to jest wręcz niemożliwe, że przy trylionie gównofilmów, które istnieją nie trafił żadnego gorszego od Zielonej Mili. No kamaaan! :D Zresztą, argumenty, które przedstawia mnie akurat nie przekonały, tak jak wspomniałem wcześniej. Za słabe jak na najgorszy.
Ale może faktycznie, jakbym dostał od niego listę obejrzanych filmów, to by mnie zaskoczył i bym odszczekał ;) A tak to można sobie gdybać.
  • Odpowiedz
@metalowy_pasterz: Nadal uważam, że nie chodzi o to że widział kiedyś obiektywnie gorszy film, tylko że Zielona Mila go tak zirytowała, że najbardziej się przy nim męczy. :D Ja jestem w stanie to zrozumieć, mnie np. koszmarnie irytował Braveheart, a tu 29 miejsce na filmwebie. :D
  • Odpowiedz
@krzys_ze_stulejowego_lasu: nie chodzi mi o to, że wydarzenia nie są chronologicznie, bo to czasem w filmach jest stosowane, tylko o to, że nie ma konkretnej fabuły. To wygląda jak typowe "m jak miłość" w wersji gangsterskiej, gdzie chronologia wydarzeń została wrzucona do maszyny losującej. Słaby film i tyle.
Rozumiem, że nie każdy film musi mieć fabułę, głównego bohatera (gdzie tu Vincent u w sumie ginie sobie od tak), wzniosłe teksty,
  • Odpowiedz