Wpis z mikrobloga

I pętelka zrobiona, wyszło jakieś ~109 km (google pokazuje 105 ale ja wierzę licznikowi). Tempo niezłe, choć w południe było trochę gorąco :).

Pech chciał, że kolejny raz strzeliła mi szprycha w tylnym kole w #szosa... ostatni raz zerwała się jakieś półtora miesiąca temu NA TEJ SAMEJ trasie ( ͡º ͜ʖ͡º). Nie wiem czy to inna czy ta którą mi w serwisie założyli.

Miałem zamiar jeszcze około 16 jechać do domu do Zawoi (~85 km) ale koleś w serwisie zrobi mi z kołem najwcześniej na 17:00, a to już trochę za późno, w górach ciemniej (choć koło 19:30-20:00 jeszcze tak strasznie ciemno nie będzie) robi się nieco wcześniej, a nie widzi mi się jechać zmęczonym w takich warunkach, więc najwyżej pojadę jutro rano koło 5:00.

Ktoś chętny na wycieczkę jutro około 5:00 do Zawoi? Ja bym jechał tylko w jedną stronę z powrotem trzeba by już jechać samemu ;)

Wołam #rowerowykrakow i #zawoja
Pobierz
źródło: comment_Radvia4a1j0Z4iGXTPISvjmLhePbvBt9.jpg
  • 11
@dzangyl: to i tak mała różnica przy 100km mi dochodziły różnice do 15km i na pewno licznik mówił prawdę - jak pojedziesz slalomem to gps policzy to bardziej jak prostą linię niż szlaczek. Wystarczy mieć dużo zakrętów na trasie.
Pech chciał, że kolejny raz strzeliła mi szprycha w tylnym kole w


@dzangyl: Jest taka teoria wg której po pęknięciu szprychy w kole, kolejną która pęknie będzie ta po przeciwnej stronie koła. Ile w tym prawdy - nie wiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@vicher62: dobrze, choć pod koniec czułem w nogach wczorajszą setkę. Zdążyłem przed upałem. Z Krakowa do Zawoi zajmuje mi jakieś 3 godziny +-10 minut samej jazdy (~86 km), podjazd pod Grzechynię zawsze mnie wykańcza, czasem mniej, czasem bardziej daje w kość ;)