Wpis z mikrobloga

Dzisiaj się popłakałem...

Z samego rana pojechałem na Monte Cassino aby obejrzeć klasztor, cmentarz Polskich żołnierzy i wcześniej u podnóża zbocza cmentarz żołnierzy różnych narodowości poległych podczas walki. Klasztor obszedłem dość szybko bo byłem jedynym turystą z rana. Następnie udałem się na cmentarz Polskich żołnierzy. Na wejściu wstąpiłem do małej wystawy ze zdjęciami, opisami walk itp. Już wtedy poczułem jak łza kręci mi się w oku. Potem, znów jako jedyna osoba w okolicy poszedłem na cmentarz. Było to niesamowite uczucie być w pojedynkę w takim miejscu - reflekcje, przemyślenia, wzruszenie, epickość...Chwilę później za mną pojawiła się grupa Polaków i uczcili pamięć poległych minutą ciszy i zaczęli śpiewać hymn. Poziom epickości i wzruszenia we mnie przekroczył wszelkie normy. Stałem na baczność nie mogąc śpiewać, a łzy płynęły po policzkach. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem.

Potem pojechałem zobaczyć Pompeje, które mnie zaskoczyły swoją rozległością bo myślałem, że zwiedzanie zajmie mi max godzinę.

Aktualnie jestem w Bari czekam na prom do Durres w Albanii. Wyruszam o 23.

#cabajonamoto #patriotyzm #podrozujzwykopem #podroze
Cabajo - Dzisiaj się popłakałem...

Z samego rana pojechałem na Monte Cassino aby o...

źródło: comment_RwTOhiQwrxJv7IaGknSkiaoX0h2bOEsk.jpg

Pobierz
  • 21
@Cabajo: Byłem tam dwa lata temu. Też płakałem. Wcześniej wstąpiliśmy do muzeum, które jest niedaleko. Było mi smutno, że niektórzy sobie zdjęcia robili przy grobach bohaterów.
@Cabajo: Jedno z najsmutniejszych świadectw bohaterstwa zwykły ludzi i bezkresnej głupoty polskich przywódców. Szturm, którego nikt nam nie rozkazał, który nic nam nie dał, na klasztor, którego nie potrzebowaliśmy, na obcej ziemi i w obcej sprawie. Nawet z tą obcą sprawą to dużo powiedziane, bo strategicznie niewiele znaczył. Wszystko po to by Brytyjczyk pogłaskał po głowie.
Pradziadek walczył pod Monte Cassino. Poległ. Pradziadek był z zawodu nauczycielem i całkiem inteligentnym gościem. Prowadził dziennik, który przysłali prababci wraz z listem informującym o śmierci. Przyjemnie się czyta i kozacka pamiątka w sumie. Duma.
@Cabajo: Daj znać jak było na promie. W zeszłym roku płynąłem z Bari do czarnogóry i pomijając już jakość włoskiej organizacji na parkingu przed promami, to Albanczycy ktorzy mieli płynąć do Bari, przyprawiali o ciarki na plecach. Tłum bardzo biednych ludzi, bose dzieci bawiące się w śmietnikach i wszechobecny zapach gówna. Rozważalismy plyniecie do Durres wczesniej, ale przez ineternet nie było biletów. Ach jak się cieszyliśmy na miejscu ze ich nie
@gwiezdna: Jest wyjasnienie dlaczego poprzednie szturmy nie przyniosly rezultatow, a dopiero nasi zdobyli klasztor, czy tez raczej jego ruiny i dlatego jest to przygnebiajaca, a nie budujaca historia.
Oczywiscie historia ta nie kwestionuje bohaterstwa naszych zolnierzy.
@Tarczowy: nadal uwazam, ze brak szacunku do wlasnego jezyka podczas spuszczania sie jaki to zemnie patriota motzno placze i sie kajam to czysty ubaw, osbiscie uwazam, ze jedno wyklucza drugie ale kazdy ma swoje zdanie. Dziekuje za dyskusje