8,84 Euro na godzinę. Co najmniej tyle od 2017 roku musi zarabiać każdy pracownik w Niemczech. Więcej niż zakładano. I dobrze. Problem leży jednak gdzie indziej a mianowicie w podstawowym założeniu. Płaca minimalna jest bowiem wszędzie tak samo wysoka a co za tym idzie nie dla wszystkich sprawiedliwa.
Jeszcze niedawno tryumfalnie ogłoszono podwyżkę płacy minimalnej o czym poinformowała specjalnie powołana do tego celu komisja. Nie obyło się bez przepychanek i argumentacji ze jednej i drugiej strony, dlaczego powinno być tak a nie inaczej i dlaczego niecałe 9 euro będzie lepsze od forsowanych przez niektóre środowiska 10 euro na godzinę. Czy całe to przedstawienia ma jakiś głębszy sens? Otóż nie. Tak przynajmniej twierdzi Florian Diekmann, jeden z redaktorów niemieckiego Spiegla.
Diekmann w swoim felietonie zwraca ironicznie uwagę na fakt, że Federalna Komisja ds. Płacy Minimalnej to tak naprawdę jednostka kompletnie niepotrzebna a sama płaca minimalna powinna zostać gruntownie zreformowana.
Wróćmy jednak do samej komisji. Zgodnie z założeniami, wysokość płacy minimalnej jest ustalana na podstawie wskaźnika wynagrodzeń zgodnych z zbiorowymi układami pracy. Wskaźnik jest wyliczany przez Federalny Urząd Statystyczny. Komisja może interweniować cytat: „tylko w przypadku szczególnych i daleko idących różnic, które muszą być przegłosowane większością 2/3 głosów”. Zgodnie z tym co pisze Diekmann, członkowie komisji decydowali w tym roku w sumie o jednym – czy wziąć pod uwagę przy procesie ustalania wysokości płacy minimalnej postanowienia, które wejdą w życie odrobinę później. Ku zadowoleniu zainteresowanych – częściowo tak się stało.
Co ciekawe, sam proces ustalania wysokości minimalnej stawki miał z zasady wyglądać całkiem inaczej. Wynagrodzenia z zbiorowych układów pracy miały służyć komisji do orientacji a jej członkowie mieli decydować o jej ostatecznym kształcie na podstawie trzech głównych założeń. Popularny Mindestlohn i jego wysokość miał zgodnie z powyższym:
W opinii Diekmanna komisja nie zdecydowała się wziąć pod uwagę tych trzech czynników, a więc można ją bez problemu zastąpić tabelą rodem z Excela – redaktor Spiegla powołuje się przy tym na rozprawę ekonomisty Stefana Sella.
Diekmann w swoim felietonie pisze również o głównym problemie płacy minimalnej w Niemczech za który uważa jej jednolitość. Przypomnijmy – wspomniane 8,84 Euro będzie obowiązywać zarówno w Stuttgarcie jak i w Görlitz.
Być może komisja sama zauważyła, że nie można wyznaczyć sprawiedliwej, jednolitej stawki minimalnej, która zapewni minimum egzystencjalne pracownikowi w Monachium a przy okazji nie obciąży nadto pracodawcy w mieście Schwedt – rozważa Diekmann i postuluje o zniesienie jednolitego w całym kraju godzinowego minimum płacowego.
Zagłębiając się w szczegółach, nie trudno zauważyć, że przykładowo w #monachium ustawowe minimum stanowi 34% średnich zarobków w regionie. Z kolei po drugiej stronie znajduje się Uelzen w Dolnej Saksonii, gdzie ten odsetek to 65%. Różnice nie mogły być większe, dlatego przez niemieckie media przewinęła się wiadomość o tym, że płaca minimalna nie wystarcza na życie przede wszystkim na zachodzie kraju w dużych metropoliach.
Redaktor Spiegla uważa, że rozwiązanie, które sprawdziło się w USA powinno posłużyć za wzór. W Stanach Zjednoczonych rząd wyznacza minimalną stawkę. Przenosząc to na realia niemieckie mogłoby być to wspomniane 8,84 euro na godzinę. Jednakże podobnie jak w USA, każdy kraj związkowy a nawet pojedyncza gmina, powinna mieć możliwość zadecydowania o jego podniesieniu.
Niemiecką płacę minimalną można by wtedy połączyć z średnią zarobków w regionie i ustalić go na poziomie 45% z tej średniej. W Nadrenii-Północnej Westfalii niemiecki Mindestlohn wyniósłby w takim przypadku 9,27 Euro, w Hesji 9,96 Euro a w Hamburgu 10,12 Euro na godzinę. W każdym z tych wymienionych miast, zapewniłby minimum egzystencjalne pracownikom, nie wpłynąłby na konkurencyjność na rynku a i miejsca pracy nie byłyby zagrożone.
W tym przypadku również nie byłaby potrzebna Komisja ds. Płacy Minimalnej. Prosta tabela z Excela w zupełności by wystarczyła – kończy swoje rozważania Florian Diekmann.
8,84 Euro na godzinę. Co najmniej tyle od 2017 roku musi zarabiać każdy pracownik w Niemczech. Więcej niż zakładano. I dobrze. Problem leży jednak gdzie indziej a mianowicie w podstawowym założeniu. Płaca minimalna jest bowiem wszędzie tak samo wysoka a co za tym idzie nie dla wszystkich sprawiedliwa.
Jeszcze niedawno tryumfalnie ogłoszono podwyżkę płacy minimalnej o czym poinformowała specjalnie powołana do tego celu komisja. Nie obyło się bez przepychanek i argumentacji ze jednej i drugiej strony, dlaczego powinno być tak a nie inaczej i dlaczego niecałe 9 euro będzie lepsze od forsowanych przez niektóre środowiska 10 euro na godzinę. Czy całe to przedstawienia ma jakiś głębszy sens? Otóż nie. Tak przynajmniej twierdzi Florian Diekmann, jeden z redaktorów niemieckiego Spiegla.
Diekmann w swoim felietonie zwraca ironicznie uwagę na fakt, że Federalna Komisja ds. Płacy Minimalnej to tak naprawdę jednostka kompletnie niepotrzebna a sama płaca minimalna powinna zostać gruntownie zreformowana.
Wróćmy jednak do samej komisji. Zgodnie z założeniami, wysokość płacy minimalnej jest ustalana na podstawie wskaźnika wynagrodzeń zgodnych z zbiorowymi układami pracy. Wskaźnik jest wyliczany przez Federalny Urząd Statystyczny. Komisja może interweniować cytat: „tylko w przypadku szczególnych i daleko idących różnic, które muszą być przegłosowane większością 2/3 głosów”. Zgodnie z tym co pisze Diekmann, członkowie komisji decydowali w tym roku w sumie o jednym – czy wziąć pod uwagę przy procesie ustalania wysokości płacy minimalnej postanowienia, które wejdą w życie odrobinę później. Ku zadowoleniu zainteresowanych – częściowo tak się stało.
Co ciekawe, sam proces ustalania wysokości minimalnej stawki miał z zasady wyglądać całkiem inaczej. Wynagrodzenia z zbiorowych układów pracy miały służyć komisji do orientacji a jej członkowie mieli decydować o jej ostatecznym kształcie na podstawie trzech głównych założeń. Popularny Mindestlohn i jego wysokość miał zgodnie z powyższym:
- zapewnić odpowiedną, minimalną ochronę pracowników,
- służyć konkurencji na rynku a także
- chronić zatrudnienie.
W opinii Diekmanna komisja nie zdecydowała się wziąć pod uwagę tych trzech czynników, a więc można ją bez problemu zastąpić tabelą rodem z Excela – redaktor Spiegla powołuje się przy tym na rozprawę ekonomisty Stefana Sella.
Diekmann w swoim felietonie pisze również o głównym problemie płacy minimalnej w Niemczech za który uważa jej jednolitość. Przypomnijmy – wspomniane 8,84 Euro będzie obowiązywać zarówno w Stuttgarcie jak i w Görlitz.
Być może komisja sama zauważyła, że nie można wyznaczyć sprawiedliwej, jednolitej stawki minimalnej, która zapewni minimum egzystencjalne pracownikowi w Monachium a przy okazji nie obciąży nadto pracodawcy w mieście Schwedt – rozważa Diekmann i postuluje o zniesienie jednolitego w całym kraju godzinowego minimum płacowego.
Argumentuje to różnicami płacowymi w Niemczech. Na grafice na stronie widzimy mapę Niemiec. Klikając na dany kraj związkowy widzimy jaka procent jednolitej płacy minimalnej zostaje osiągnięty na tym terenie.
Zagłębiając się w szczegółach, nie trudno zauważyć, że przykładowo w #monachium ustawowe minimum stanowi 34% średnich zarobków w regionie. Z kolei po drugiej stronie znajduje się Uelzen w Dolnej Saksonii, gdzie ten odsetek to 65%. Różnice nie mogły być większe, dlatego przez niemieckie media przewinęła się wiadomość o tym, że płaca minimalna nie wystarcza na życie przede wszystkim na zachodzie kraju w dużych metropoliach.
Redaktor Spiegla uważa, że rozwiązanie, które sprawdziło się w USA powinno posłużyć za wzór. W Stanach Zjednoczonych rząd wyznacza minimalną stawkę. Przenosząc to na realia niemieckie mogłoby być to wspomniane 8,84 euro na godzinę. Jednakże podobnie jak w USA, każdy kraj związkowy a nawet pojedyncza gmina, powinna mieć możliwość zadecydowania o jego podniesieniu.
Niemiecką płacę minimalną można by wtedy połączyć z średnią zarobków w regionie i ustalić go na poziomie 45% z tej średniej. W Nadrenii-Północnej Westfalii niemiecki Mindestlohn wyniósłby w takim przypadku 9,27 Euro, w Hesji 9,96 Euro a w Hamburgu 10,12 Euro na godzinę. W każdym z tych wymienionych miast, zapewniłby minimum egzystencjalne pracownikom, nie wpłynąłby na konkurencyjność na rynku a i miejsca pracy nie byłyby zagrożone.
W tym przypadku również nie byłaby potrzebna Komisja ds. Płacy Minimalnej. Prosta tabela z Excela w zupełności by wystarczyła – kończy swoje rozważania Florian Diekmann.
Artykuł wraz z grafiką i linkiem do oryginału dostępny jest na łamach Job-Profi.pl:
Mindestlohn w Niemczech: Niesprawiedliwe minimum
#niemcynews #niemcywiadomosci #socjal #placaminimalna #zarobki #europa
Sa trzy wyjatki:bezrobotni w nowej pracy ,mlodociani ,uczacy sie nowego zawodu (tez ci powyzej 18 roku zycia )
http://www.welt.de/wirtschaft/article156656442/55-Euro-mehr-im-Monat-und-alle-sind-seltsam-zufrieden.html
Do