Wpis z mikrobloga

Co się Miruny przed chwilą odwaliło w mojej #pracbaza . Dorabiam sobie w takim lokalnym serwisie komputerowym, który znajduje się na szemranej uliczce m.in. z dwoma barami dla patusów. Ogólnie bijatyki i pijaństwo na tej ulicy to standard, nawet zdarza się, że jakiś żuras się zesra w piątek o 13 na środku drogi. Mało tego, jest to ulica w centrum, jakieś 70m od siedziby straży miejskiej xD.
Mamy różnej maści klientów, od normalnych(ich jest mniej przez lokalizację xD) do śmierdzących żuli, więc raczej ciężko nas zaskoczyć, ale dziś co się #!$%@?ło, to mała bania.
Przyszedł do nas normalnie wyglądający koleś, na oko koło 40 lat, dobrze zbudowany, w koszuli, okularach, miał przy sobie drewniany trzonek od jakiejś miotły, czy innych grabi i do tego rękawice, takie do ogrodu.
Oparł trzonek o ścianę i zaczął normalnie, zapytał się ile kosztuje u nas zgranie danych z tableta na pendriva, po czym dodał, że to dla prokuratury i Policji, jako dowód w sprawie. Niby nic niezwykłego, ale po chwil zaczął rozwijać temat. Mówi, że próbowano go pobić, wybito szyby w jego domu i że nielegalnie go nagrywają, gdy ten ćwiczy sztuki walki, bo jest jakimś mistrzem i stworzył własny styl mieszając kilka. Zaczął opowiadać o swoich tytułach w karate, kungfu, dżudżitsach i innych takich, ale przestał walczyć zawodowo, bo choruje na astmę - no spoko da się uwierzyć, czemu nie. Wtedy zmienił temat, że go sąsiedzi - mniejszość ukraińsko-niemiecka, jak to ujął, próbują go do psychiatryka zamknąć(Policja niby olewa sprawę xD), bo gdy ćwiczy na podwórku, to jego ciosy są tak szybkie, że wydają ultradźwięki, które płoszą psy sąsiadów, po czym dodał, że przez jego szybkość wyprowadzania ciosówjego francuscy znajomi nazywają go "Concorde", jak ten odrzutowiec XD, #!$%@? zaczął demonstrować i rzeczywiście ruszał się, jakby się na tym znał, ale tych ultradźwięków raczej nie wydawał ( ͡° ʖ̯ ͡°) #!$%@?ło mnie to niemiłosiernie, lecz zachowałem kamienną twarz. Zapytał się nas (było nas akurat 2 w biurze, przeważnie jest nas 3), czy oglądaliśmy film "krwawy sport", odparliśmy, że tak, o ile chodzi o ten z Jean Claude Van Damme. Koleś ucieszył się i zaczął opowiadać, że zna również te "brutalne sztuki walki" i uczył go przez krótki czas sam Frank W. Duks, na którego przeżyciach owy film był oparty...
Koleś podczas prawie całej rozmowy patrzył się nie w oczy, tylko w jeden punkt na ziemi, co było dla mnie dziwne i coraz bardziej wierzyłem w wersję jego sąsiadów o psychiatryku xD.
Gdy już chciał wychodzić trącił trzonek, który był oparty o ścianę, następnie podniósł go, zaczął rozglądać się po rogach ścian i zapytał, czy mamy kamery, odpowiedziałem prawdę, że nie, choć to pytanie w jego ustach brzmiało dziwnie. Wtedy wziął w prawą rękę kij i zaczął nim #!$%@?ć różne konstelacje w powietrzu, na pełnej #!$%@? niczym brus li karate mistrz, czy jakiś inny nindża i po chwil wybieg z biura bez słowa ( ͡º ͜ʖ͡º) Troszku się podczas jego wiraży kijem obsrałem, bo myślałem, że #!$%@? któremuś z nas z tego trzonka xD
Byliśmy w szoku przez ładne parę minut po jego wyjściu, ale wyciągnęliśmy jeden wniosek z tego wydarzenia, tj. planujemy zakup firmowego gazu pieprzowego ( )


sorki, że chaotycznie napisane, mam nadzieję, że się nie pogubicie ( )

#takbylo #truestory #heheszki #psychiatria #patologia
  • 35
@GhorgorBej: a potem zdemoluje sklep, żeby zniszczyć nagranie i ich wszystkich pozbija, żeby jego technika nie dostała się w niepowołane ręce ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czasem mam wrażenie, że osoby trochę starsze (40, 50 lat) trochę koloryzują co umieją, opowiadając bardziej o swoich marzeniach. Ileś tam pracy włożyli w swoje hobby, ale nic spektakularnego nie osiągnęli. Nadrabiają opowieściami. Jak ktoś ma mniejsze doświadczenie i pojęcie w temacie,