Wpis z mikrobloga

Hej kolejowe Mireczki, ufffff w końcu ten dzień się skończył, było hardcorowo przez te temperatury, jak wychodziłem rano do pracy około 6 rano, zastanawiałem się po co brałem prysznic chwilę wcześniej, po 15 minutach na dworze byłem spocony a służbową koszule musiałem odlepiać od ciała, a była 6 rano.
Na szczęście służbę miałem na szynobusach (klima), współczółem kolegom z cargo, mijałem kilka towarowych, chłopaki na "składakach" jechali bez koszul i pewnie w krótkich spodenkach, jednak bardziej współczułem kolegom ze swojej firmy którzy jechali en57, koszuli nie da się zdjąć bo jak, a ciemne długie spodnie też robią robotę.
Moje szczęście trwało 15 minut, po paru przejechanych kilometrach klima stwierdziła że chyba jest za gorąco i się wyłączyła, na szczęście padła tylko ta dodatkowa w kabinie maszynisty, ta ze sprężarki przy silniku chodziła, także przedział pasażerski był klimatyzowany.
Chwilę później przyszedł czas na herbatę, to taki mój prywatny suchar, tzn że ciecz w układzie chłodzenia silnika dochodziła do 100 stopni, przy jakiś 104 stopniach sterownik silnika gasi go aby zapobiec przegrzaniu, i rozpoczyna się walka ze sprzętem i czasem, trzeba trzymać czas podany w rozkładzie, ale nie można bo trzeba by silnik obciążać na 100% co doprowadziło by do jego szybkiego przegrzania i w konsekwencji do zatrzymania pojazdu, więc trzeba umiejętnie balansować między mocą a temperaturą, jeżeli zna się szlak dobrze to można to dodatkowo wykorzystać, pod górkę trochę więcej mocy aby złapać szybkość a z górki na luzie, niech się silnik chłodzi, plus późne hamowanie które daje dodatkowe cenne sekundy.
Jak jakieś błędy w tekście ti wybaczcie.
#pociagi #pkp #maszynista01
  • 4