Wpis z mikrobloga

#gorzkiezale #pytanie #kicioch #wynajem #smutnazaba #pomocy #coolstory
Tak, wiem, nowe konto, pewnie troll, kto nie wierzy, jego sprawa.
Sprawa wygląda tak, że jako dorosły człowiek, z pracą, nadal mieszkałem z rodzicami, miałem ich dość, odp...la im, kłócą się ciągle. Postanowiłem poszukać mieszkania i wyprowadzić się, w prawdzie ma to ogromny minus bo nagle sporo pieniędzy idzie na wynajem, opłaty, ale uznałem, że przeżyję. Żeby nie przedłużać to powiem krótko, jestem z niewielkiego miasta, dojeżdżam do pracy do innego, kawałek za moim miastem ktoś chciał wynająć mały dom, z wyglądu stary ale ważne, że cena była do przełknięcia, a do pracy i tak dojeżdżam autem 40 minut w jedną stronę więc mi wszystko jedno. Młoda kobietka pokazała mi chatę, utargowałem 100 zł, podpisałem umowę na pół roku, ale za 3 miesiące musiałem zapłacić z góry, zgodziłem się.
Żeby się nie rozpisywać, powiem wprost, czasami, nocami budziłem się i widziałem jakiś cień w domku, a przecież pod domem mimo oświetlenia dalej nie ma szans by przechodnia spotkać o 3 w nocy i żeby rzucał cień taki. Powtarzało się to średnio co drugą noc. Na szczęście nie widziałem żadnych postaci metr przed nosem ani latających przedmiotów. Na weekend pojechałem do rodziców, u nich spałem, jak wróciłem do swojego domku, pierwszej nocy obudził mnie szept "Powrót", ktoś szeptał to słowo kilka razy, myślałem, że coś sobie wkręcam, że nie wybudziłem się do końca, ale szept nie ustawał, wyrwałem się na nogi, zapaliłem światło, nikogo nie było, szept też zniknął, chwyciłem małą figurkę z brązu bo myślałem, że może ktoś na chatę mi się włamał i sprawdzałem pokoje, zapaliłem wszędzie światła. Drzwi zamknięte, okna pozamykane, tego dnia już nie zasnąłem. Nie wiem co tam się odwala. Poszedłem pogadać z jakimś sąsiadem by zapytać kto tam mieszkał i mi wyjaśnił, że ta kobietka, która mi mieszkanie wynajęła to córka poprzednich właścicieli, mieszkał tu facet z żoną, żona umarła, koleś się zabił i to wszystko. Wcześniej nikomu innemu domku nie wynajmowali. Nie wiem co teraz zrobić, dom opłacony na 3 miesiące, umowa na pół roku. Da się z niej jakoś zrezygnować? Nie chcę by te zjawiska się nasiliły, a nie chcę kupować namiotu i spać 10 metrów od domu jak jakiś debil. A czy istnieje możliwość bym ten wynajęty domek wynajął komuś innemu? Wtedy poszukałbym sobie kawalerki w mieście, a tanio wynajmował komuś domek przez te pół roku, da radę tak zrobić?
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@prawdziwekna: Masz umowę, powinno w niej pisać coś na temat podnajmowania innym osobom.
Pomyśl też sam czy chciałbyś by Twoje mieszkanie było wynajmowane przez osobę X, która wynajmuje to jeszcze osobie Y, której Ty kompletnie nie znasz i nawet nie wiesz jak się nazywa.
Kolejna sprawa - jeśli podnajmiesz to komuś i ten ktoś Ci nie zapłaci to jesteś w plecy z kasą za domek i za swoją kawalerkę. Trochę
  • Odpowiedz