Wpis z mikrobloga

@to_jest_chyba_kurcze_zart: @rubytree: Ludzie którzy nie pracują z innymi ludźmi tylko sami nie ograniczają się w swoich przekleństwach. Budowalńcy pracują w zespołach więc przekleństwa to dla nich taki slang zawodowy, to druga liga. Ale właśnie szewc, mechanik samochodowy (taki pan Mietek a nie z dużego serwisu), ale też informatycy za 15k wchodzą w wirtuozerię werbalnej agresji skierowanej w rzecz martwą, (a nie innego człowieka co jeszcze bardziej zwalnia hamulce!) Sam po
Nie wiem dlaczego mówi się kląć jak szewc, powinno się mówić kląć jak budowlaniec.


@rubytree: wyobraź sobie, że próbujesz przebić grubą skórę buta, wielką szewską igłą końskich rozmiarów. Skóra jest bardzo twarda, i igła nie chce jej przebić, więc ciśniesz mocniej. Nadal nie idzie więc zapierasz się z całej siły i ciśniesz. W pewnym momencie skórzany materiał puścił i igła przeszła na wylot na pełnej #!$%@?. Prosto w twoją rękę z
@dran2: tylko co innego jak Cię coś wkurzy, a co innego jak pracujesz z ludźmi, jak sam napisałeś, w takim przypadku się ograniczasz. Natomiast na budowie przekleństwa są na porządku dziennym.
@wrexwaz: trochę tęsknię za czasami gdy dorabiałem po budowach ( ͡° ͜ʖ ͡°) ileż #!$%@?ów szło między ludźmi to aż miło słuchać ;) Najlepsze jest to że tam wszyscy równi byli, mogłeś naubliżać dla majstra starszego o 40 lat, a on wiedział że to wyraz sympatii z nim :)