Wpis z mikrobloga

na mojej pierwszej miejscówce w Londynie bili sie o to kto komu zjadł parówki, a byli to 'dżoinerzy' i 'plamerzy' po +15£ za h (10 lat temu)...angielski tyle o ile zeby kupić czteropak u śniadego, a na chacie w 4 pokojach (living jako sypialnia) 9 osób, jeden kibel do tego z łazienką (wyobraźcie sobie co się dzialo rano a połowa jarała tam pety przy kackupie) i jedno lodówkozamrażarka a w niej głównie parówki i musztarda; do tego kiedy z morza wracał chłopak (Nowozelandczyk) jednej z Karynek to jej drugi chłopak musiał się przenosić do gościnnego, zamulając się lipnym ziołem od murzyna i cydrami albo winem za 2.59 aby nie słuchać na pełnej przytomności jak Kiwi tłucze w tyłek jego lachona (która w Wawie miała nastepnego gościa co jej słał regularnie pieniądze)...na szczęście udało mi się uciec stamtąd po miesiącu #uk #wspomnienia #truestory #emigracja
  • 26
@Bergkamp: tak, na dole mieszkał nastepny rodak, ale z wlasna firmą budowlaną, małolat 'byznesmen', niezła furka, loszka jego taka 7.5/10 nie musiała pracować i mia ambicje bycia jak Angielki, zaczytana w ezoteryce, bioenergoujni i horoskopach opalała się w ogrodzie w którym jej teść wykopał dół i wędził kiełbe i inne części świniaków, taki klimat i to na Acton co jest 3 strefą, nie jakieś wypiździewie...pewnego dnia puka do drzwi naszych murzyn
@Soultronik: czekaj czekaj... chcesz mi powiedziec ze w 4 scianach mieszkala (m.in. oczywiscie) karyna i jej dwoch chlopakow, ktorzy nawzajem o sobie wiedzieli? pomijajac juz fakt ze miala trzeciego w polszy. dobrze zrozumialem? jesli tak to chyba nie zasne.

i dodatkowo: zarabiali 10 lat temu po 15£/h i mieszkali w 9 osob? przeciez za te pieniadze kazdy mogl zyc w fajnym standardzie SAM. lawl
@instinCtoriginal: nie tak całkiem, ten z NZ nie wiedział, że ona ma tam 'stałego chłopaka', albo mu to zwisało, nie wiem ale raczej nie wiedział...a ten co musiał ustępować wiedział o wszystkim, ona miała słabość do Antypodziarzy i się szlajała po Walkaboutach...w sumie zła nie była jak na swój wiek (36-38) a cycki wręcz perfekcyjne; dziwny to był układ, pamietam że znienawidziła mnie od dni pierwszego bo nie przywiozłem ani wódy
@instinCtoriginal: właśnie nie wiem! jak przychodziło do płacenia, a pan Hindus przychodził osobiście to na dwa dni trzeźwieli, sprzątali chate i mieli poalkoholowe psychozy, niemiło było...ciężko było im sie zebrać na te rachunki...czynsz coś koło 1500 z tego co pamietam...Niektórzy mieli rodziny w Polsce na utrzymaniu, długi, a wszyscy jak jeden byli nałogami...oprócz jednej parki co w końcu zawineła sie na swoje...Pewnie nie zarabiali tyle co mówili albo nie było to
@instinCtoriginal: dokładnie nie pamietam ale o bylo max 6 tygodni...odwiedzałem ich, bo to jednak ten kolega mnie tam zaprosił i jak już tam nie mieszkałem to nawet bywało śmiesznie
Nie jest a przynajmniej nie był odosobniony przypadek, tak ludzie żyją. Taka emigracja to spory test charakteru, niektórzy błądzą zaczym się jako tako ogarną. To nie byli głupi goście, ale chlanie, rozłąka i izolacja robiły swoje.
@Soultronik: Stary jak czytam te opowiesci to przypomina mi sie mieszkanie znajomka ktory na poczatku w latach 90 siedzial u Niemca. Mialem przesiadke we Frankfurcie i mialem u niego nocowac. 12 chlopa w 3 malych pokojach. Mieszkanie skladalo sie glownie z lozek pietrowych, a w srodku panowal niesamowity smrod.

Zreszta co tu duzo opowiadac. 12 budowlancow tyrajacych nadgodziny do oporu i jeden prysznic. do tego 12 par przepoconych ubran i butow,
@Soultronik: Też mieszkałam w Acton, większej patologii niż tam nigdy nie widzialam. Co drugie mieszkanie to pustostan zamieszkiwany nielegalnie. Kiedyś, jeden facet pojechał na urlop, po powrocie okazało się, że już ktoś się zadomowił w jego mieszkaniu. Co jakiś czas było słychać strzały, podobno to była mafia. Ciekawe czy coś tam się zmieniło.
Polsce


@instinCtoriginal: To byly takie czasy, ludzie sie chcieli nachapać kasy. Ja pamiętam jak zajechalem do uk, dotarlem do domu w którym miałem mieszkać, nie zdazylem sie rozpakować a tu wpada gość i drze się ze kogoś #!$%@?, za chwile jakieś dresy szukają tego gościa,to tak na.powitanie. Kiedyś mnie jakiś typ gonil po ulicy z tulipanem, rzucali nam w okna kamieniami, zdrady małżeńskie i dramaty rodzinne, masakra. Na szczęście szybko sie