Wpis z mikrobloga

Nadszedł ten dzień. Koszulę prawie wprasowałem w deskę, buty wypastowałem tak, że mogłem puszczać zajączki w tramwaju. Spóźniłem się nawet kilka minut, ponieważ musiałem sobie przypomnieć jak zawiązać krawat. Musiałem jakoś uczcić dzisiejszy dzień.
Godzina 9:05. Wchodzę cały na biało. Niczym komendant po posterunku przechadzam się po salach mojej korpobazy. Chcę jak najdłużej cieszyć się tą chwilą. Przywitawszy się z recepcjonistkami, ostatecznie moje kroki skierowałem do karaczanowego gniazda – mojego działu.
Już z progu ujrzałem karaczanową królową-matkę pakującą swoje bambetle z korpobazowej szafki. Całą torbę taką na kółkach wzięła i pakuje te swoje zaschnięte lakiery do paznokci, cienie i pudry do ryja, czy jakieś ładowarki z popękanymi kablami. Dziś jej ostatni dzień w pracy. Ma zakończyć ostatnie rozpoczęte sprawy firmowe i zostaje wydalona z gniazda.
Ostatecznie królowa-matka nie wytrzymała psychicznie. Nie przez moje heheszki, najzwyczajniej w świecie pewnego dnia dostała szału, zwymyślała od idiotek nową pracowniczkę (staż 3 dni), która przyszła do niej z prostym pytaniem odnośnie firmowych procesów. Ogólnie zaczęła być nieuprzejma a nawet ordynarna względem klientów i takim sposobem kiero doszła do wniosku, iż trzeba to zakończyć.
Mamy taki korpobazowy zwyczaj, że jak ktoś odchodzi to ta osoba piecze ciasto i przynosi w ostatni swój dzień pracy do firmy, a pozostali pracownicy zrzucają się na flaszkę. W tym przypadku jednak nikt nie wyraził chęci pójścia do sklepu, wszyscy klepali excela jakby nic nadzwyczajnego się dziś nie działo.
Tutaj złapała mnie chwila nostalgii. Stojąc tak z firmowym kubkiem z gorącą kawą, przyglądałem się tej scence. Zastanawia mnie fakt, iż osoba z największym stażem i z tak wielką wiedzą odnośnie firmowych spraw nie została nigdy awansowana. Po trzech latach w pracy, będąc od samego początku z firmą, nadal kisi się na podrzędnym stanowisku. Ba, nawet kierownik na wyższe stanowiska szuka ludzi z zewnątrz. Dlaczego? Zdaje mi się, że na te pytanie znacie odpowiedź.
I tak stoi puste jej biurko, a obok niego klawiatura typu quertz.
#rozowykorposwiat
  • 34
@Shmit: bo była wredną mendą, która miała problemy do wszystkich wokoło,podczas gdy sama była tępą pipą. Mam nadzieję, że pomogłem.