Wpis z mikrobloga

Mirki, wiecie, jak to jest być rzuconym przez dziewczynę? Ja wiem. I wiecie co? To boli. Cholernie #!$%@? boli. Bardziej, niż cewnikowanie w czasie porannej erekcji. Bardziej, niż pierwszy klaps od mamy. Bardziej, niż ten #!$%@? weltszmelc.

Mirki, jestem totalnie rozbity, trzęsą mi się ręce, a Wy jesteście w pewnym sensie moją jedyną rodziną. Tylko Wy jesteście w stanie mnie wysłuchać. Wybaczcie ten melodramatyczny ton, ale po prostu muszę się #!$%@? wyżalić. Właśnie popijam chłodnego Harnasia, a łzy rozpaczy kapią mi na klawiaturę.

Przeczytajcie to, proszę.

Poznałem ją jakieś pół roku temu. Od razu poczułem, że będziemy parą. Miała śliczne kręcone włosy, powalający uśmiech i oczy tak głębokie, że mógłbym się w nich kąpać codziennie rano. Gdy nasze spojrzenia spotkały się pierwszy raz, to w mojej głowie rozpętało się jakieś #!$%@? tornado. Wyrwało z korzeniami moje dotychczasowe ja. Dla niej chciałem się zmienić, chciałem być inny, lepszy, godny jej osoby. Znacie to uczucie, prawda?

W zasadzie na początku niewiele rozmawialiśmy. Znacznie więcej niż słowami, przekazywaliśmy sobie gestami. Nasze ręce były naszymi językami. Między nami po prostu wrzało. Nic dziwnego, że już pierwszego wieczoru leżeliśmy obok siebie rozgrzani, spoceni, wycieńczeni.

W mojej głowie miałem już piękny obrazek. Ona, ja, dziecko, domek na peryferiach, pies i wielkie #!$%@? szczęście. Oj, jak bardzo się myliłem.

Wszystko zaczęło #!$%@?ć się kilka tygodni temu. Dwa razy nie mogłem pojawić się na spotkaniu. Byłem totalnie rozłożony przez grypę, nie wiedziałem, co się ze mną dzieje, brodziłem boso w swoich majakach, walczyłem o resztki świadomości.

Gdy tylko odrobinę wyzdrowiałem, to pędem pobiegłem na spotkanie. Wydawało mi się, że między nami będzie jak dawniej, ale czułem w pewien dystans. Zdezorientowany spytałem, co się stało.

- Wiesz. Nie przyszedłeś dwa razy. Było mi bardzo smutno. Bardzo. I... i... wiesz. To nie Twoja wina. Nie zasługuję na Ciebie. Znalazłam sobie kogoś innego – odpowiedziała ze smutkiem w swoich pięknych oczach.

Byłem w szoku. Totalnie mnie to #!$%@?ło. Tym bardziej, że chwilę później, złapała mnie za kimono i rzuciła mnie na matę techniką Hashimoto-Kasai i wygrała ze mną przez Ippon. Po chwili ćwiczyła już z nowym partnerem.

Judo. Nigdy #!$%@? więcej!

#logikarozowychpaskow #feels #zwiazki #zdrada #humor #heheszki
  • 21
Byłem w szoku. Totalnie mnie to #!$%@?ło. Tym bardziej, że chwilę później, złapała mnie za kimono i rzuciła mnie na matę techniką Hashimoto-Kasai i wygrała ze mną przez Ippon.


@gonzollo: No ja na początku myślałem, że to po prostu taka metafora, przyzwyczaiłem się już do takich tekstów na wypoku xD