Wpis z mikrobloga

Mireczki drogie, wspomóżcie radą, bo nie wiem co ze sobą zrobić. Jestem typowym trzydziestoletnim przegrywem, bez przyjaciół, dziewczyny, ambicji. Nie raz próbowałem z tego wyjść, zawsze kończyło się tak samo, a z każdym upadkiem jest coraz trudniej. Może problem leży w tym że nikt mi w tym nie pomagał. A widocznie ja sam nie jestem na tyle silny, aby sobie z tym poradzić. Na znajomych czy rodzinę nie mogę liczyć. Wstydzę się im nawet przyznać do swojego problemu. Tak więc pomyślałem czy nie udać się do jakiegoś psychologa czy coś.

I tu moje pytanie do was. Czy warto? Czy psycholog jest w stanie mi pomóc i sprawi że poczuję się lepiej sam ze sobą? Czy po prostu będzie ciągnął kasę, a ja dalej będę popadał w stany depresyjne. Czy komuś z Was takie wizyty pomogły czy może wręcz przeciwnie?

Dla mnie to chyba już ostatnia deska ratunku, bo naprawdę nie wiem co robić. I ostatnia szansa by wreszcie zmienić swoje #!$%@? życie. Bo wszędzie wokół widzę tylko otchłań w którą bezpowrotnie spadam. I boję się.

#psychologia #depresja #przegryw #tfwnogf #gorzkiezale
  • 23
Czy warto?


@nemosinevitiisest: A w jaki sposób możesz się dowiedzieć czy warto? Pytając o to innych uzyskasz odpowiedz wynikającą z ich doświadczeń, a nie z Twoich.

Czy psycholog jest w stanie mi pomóc sprawi że poczuję się lepiej sam ze sobą?


@nemosinevitiisest: Psycholog może Ci stworzyć warunki do pracy nad sobą ale to od Ciebie zależy jak to wykorzystasz. Psychologia to nie czary a psycholog nie ma magicznej różdżki do
Od razu bym się zniechęcił.


@nemosinevitiisest: Jeśli już decydujesz się na wsparcie specjalisty to polecam przygotować się na to, że pierwszy wybór może okazać się nietrafny i to jest względnie normalne. Są różne nurty i podejścia w psychoterapii, dobrze było by się z nimi trochę zapoznać. Sam będziesz czuł czy coś działa czy nie i będziesz w stanie podjąć decyzję o kontynuacji. Nawet osobowość człowieka z którym będziesz pracować może mieć
@nemosinevitiisest: ja bym polecał się jednak otworzyć przed rodziną, bo z doświadczenia wiem, że poza przyjaciółmi i rodziną nikt nie będzie się przejmował mną nieinteresownie gdy coś się nie powiedzie. No i zawsze to jakieś wyjście ze strefy komfortu, chyba że miałeś dysfunkcyjną że tak powiem to wtedy rozumiem, może lepiej sobie podarować.
@3n3bl0: Nie wiem czy jest dysfunkcyjna, ale obawiam się że to nie pomoże. Okazywanie uczuć w mojej rodzinie praktycznie nie istnieje. Zaraz by powiedzieli, że gadam głupoty i nic mi nie jest, tylko muszę sobie dziewczynę znaleźć i mi przejdzie. A tak nie jest. Poza siostrą pewnie nikt by się nie przejął, ale ona swoje życie i swoje problemy, i nie chcę jej obarczać swoimi. Nie wspomnę o tym że niektórzy