Wpis z mikrobloga

nie jestem w stanie zrozumieć. Nic mnie tak nigdy nie w-------o w szkole, jak właśnie praca zespołowa. Zawsze było to największe marnotrawstwo czasu i dawało najmniej efektów. Jeżeli w Stanach jest inaczej, chętnie dowiedziałbym się, jak takie lekcje są tam przeprowadzane, że nie wygląda to tak, iż na zajęciach grupki sobie gadają o bzdurach, potem każdy zabiera kawałek pracy do domu i na końcu referują to bez ładu i składu, bo każdy
  • Odpowiedz
@Kapitalis: nie zgodzę się z Tobą Mirku, kończyłem rok temu jedno z najlepszych liceów w Wielkopolsce i absolutnie nie umywa sie to do poziomu organizacji amerykańskich szkół (a notabene w takiej szkole spędziłem rok podczas wymiany w roku szkolnym 2013/14)
ciekawy aspekt, o którym nie wspomniał @Taco_Polaco, to fakt że amerykańskie szkoły fundują uczniom dzień świstaka - w większości przypadków tłuczesz pięć dni w tygodniu ten sam plan
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: nie moge sie zgodzic z tym sciaganiem. Chodzilem do szkoly w Stanach i tak - sciaganie nie jest mile widziane, ale i tak wszyscy sciagaja. Gdy nauczyciel kogos przylapal to zabieral mu sciage, lub sciage i test. Mimo wszystko taki uczen mogl powtorzyc test na dodatkowych zajeciach lub na tzw. "detention". Chyba ze co szkola to obyczaj.
  • Odpowiedz
@Kapitalis: szczerze mowiac - nie wiem na przykladzie jakiej szkoly mowisz, ale zazdroszcze. skonczylem liceum pare dobrych lat temu i praca grupowa byla...3? 4? razy w ciagu calej szkoly sredniej. zajecia pozalekcyjne? bardzo ograniczone tematycznie, jesli w ogole istnialy. cokolwiek dla zdolniejszych w jakiejs dziedzinie? zapomnij... podobnie bylo w liceach znajomych - a mowie o sporym miescie gdzie tych szkol bylo 5-6.
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: Nie wiem jak w innych liceach z topki w Polsce, ale u mnie(poza pracą zespołową) mogę się spokojnie doszukać każdego z punktów, które opisałeś :) Myślę, że to w dużej mierze zależy od jakości nauczycieli. W renomowanych szkołach są oni lepsi. Tak samo są one bogatsze i mogą sobie pozwolić na np. eksperymenty.
  • Odpowiedz
Osobiście we wcześniejszych latach edukacji brakowało mi nauki o zawodach. Trochę szerszego opisu wykonywanych obowiązków, zadań, a nie kuźwa: biologia - będziesz lekarzem ; chemia - wylądujesz w aptece ; informatyka - będziesz psuł sobie oczy i naprawiał kompiuter ; przez co świat był wielką niewiadomą.
Nawet dziś na studiach (politechnika) brakuje mi praktycznego wglądu w rzeczywistość. Uważam, że zagadnienia są źle (niepraktycznie) przedstawiane. Brakuje szerszego kontekstu jeśli chodzi o idee (problemu,
  • Odpowiedz
@Kapitalis:

Duzo wiecej eksperymentow / projektow. Lekcja chemii czy fizyki to nie tylko wypisywanie wzorow na tablicy ale tez eksperymenty.

To się zmieniło. Masz porównanie może do szkół sprzed 20 lat.


U kogo się zmieniło, u tego się zmieniło. Ja skończyłam gimbazę kilka lat temu i przez 3 lata nauki na lekcji chemii mieliśmy może jeden eksperyment, tak to same wzory. Eksperymenty oglądaliśmy na prezentacjach. ( ͡° ͜ʖ
  • Odpowiedz
matematyka tak samo


@troodon: Matematyka trochę lepiej.

Mniej niż w Polsce czy Finlandii. Tam można posłać dziecko do szkoły, gdzie nauczają o kreacjonizmie. Albo uczyć w domu.


@troodon: W Polsce możesz posłać dziecko do "prywatnej placówki". Niestety jest ich mniej niż w Stanach.
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: Bardzo celnie, ale Polakom nie wytłumaczysz. Juz dzisiaj i wczoraj im tłumaczyłem, ze można napisać esej na zaliczenie, ale do ich łebków to nie może trafić. Mówią, ze to kopiuj wklej, a to nie prawda, sa systemy sprawdzające plagiat. Poza tym po co masz ściągać, w pracy nie ściągniesz.
  • Odpowiedz
@Taco_Polaco: Dzięki za fajny tekst, po przeczytaniu bardzo żałuje że w czasie trwania mojej edukacji nie było mi dane uczyć się w takim systemie. Obecnie pracuje jako programista i biorę udział w wielu projektach, jednym z największych problemów w projekcie jest komunikacja, po spotkaniu po wstaniu od stołu okazuje się że jedna ze stron zrozumiała ustalenia inaczej. Szkoda że w naszych szkołach nie uczy się sztuki prezentacji, przemawiania i mówienia
  • Odpowiedz
Chyba stety, skoro u nas jest wyższy poziom nauczania?


@troodon: Publiczne wydatki na edukację są proporcjonalnie większe niż w Polsce, a to całkiem dobry wskaźnik do mierzenia urynkowienia.
  • Odpowiedz