Wpis z mikrobloga

@Pantokrator: Ja jestem wychowany na gazie, ale stosunkowo wcześnie, patrząc po innych, mamusia przy remoncie wymieniła kuchenkę na indukcyjną i pozbyła się gazu. A że to chyba taka porządniejsza indukcja była (bez tego #!$%@?ącego przerywanego grzania), to nie dość, że szybko i oszczędnie, to jeszcze płynne przejścia mocy. Jak potem musiałem przez parę miesięcy żyć z elektryczną to mało #!$%@? nie dostałem. Przypalałem notorycznie, miałem problem z ugotowaniem makaronu. Do tego
@Pantokrator: dla mnie to nie był szczególny problem. Tani zestaw garnków trafiliśmy z chłopakami-współlokatorami w ikei za chyba 30 zł (rondel mały, rondel większy, taki średni garnek). Do tego patelnia spora i jakoś żyjemy.