Wpis z mikrobloga

@Inflancki: Tak czy inaczej praw fizyki i logiki nie oszukam, więc z dupy mu tych pieniędzy nie wyciągnę. Rozmienić też nie pójdę bo nie mogę zostawić oraz zamknąć sklepu ;). Kiedyś zrobię eksperyment i zadzwonie do szefowej, żeby mi kasę przywiozła, zobaczymy czy cwaniakowi będzie się chciało czekać 30 minut albo i kilka godzin aż przyjedzie :)
@asema: To, że szef jest debilem to inna sprawa ;). Klient przychodząc do sklepu powinien być przygotowany na zakup produktu czyli mieć wyliczoną ilość gotówki. W pewnym sensie moją dobrą wolą jest wydawanie reszty. Przynajmniej tak mi tłumaczono na "szkoleniu" ;)


@BlueberryHills: po co wogóle coś sprzedawać wywieś kartke "#!$%@?ć bo mnie #!$%@?" i tyle
@BlueberryHills: kazda praca bezposrednio z klientem to wyzwanie. Ludzie to egoistyczni idioci i do tego trzeba sie przyzwyczaic.

Jesli chodzi o drobne to sklep powinien miec z czego wydac, a nie musi. Moze powiedziec klientowi #!$%@? bo mam przerwe, tyle, wolny rynek.

Pamietaj, ludzie wyladowuja swoje frustracje w taki sytuacjach i tak zachowujacy zazwyczaj sa patologia lub nieudacznikami. Olej takie #!$%@?, szkoda nerwow.