Wpis z mikrobloga

#burcadbadeeduczy #sieci

Jako że sporo osób było zainteresowanych jak dalej potoczyły się losy bohaterów z [TEGO](http://www.wykop.pl/wpis/15275711/truestory-#!$%@?-sieci-co-mnie-dzis-baba/) wpisu, opiszę co zaszło dziś

Nie duży tl;dr dla nie lubiących czytać zapraszam do przeczytania WSTĘPU i ZAKOŃCZENIA choć i tak są obszerne

Dodatek dla krytyków z wczoraj - reszta przewija dalej

Chciałbym nieco lepiej nakreślić obraz sytuacji bo pojawiło się kilka komentarzy na temat braku profesjonalizmu bo brak wyceny, informacji o kosztach i generalnie z dupy bo szybko.
Otóż klient wysokością kosztów nie był w ogóle zainteresowany, jak wspomniałem że urządzenia to najmniej 200zł za sztukę usłyszałem tylko że cena to najmniejszy problem musi być odpalone bo koniec świata. Poza tym, prócz zdziwienia że gwarancja już nie obejmuje (ponad 4 lata minęło od instalacji), cena urządzeń została zaakceptowana cały ambaras był o te bidne 100zł które policzyłem sobie za fatygę i TAK WIEM że to zdecydowanie za mało i że psuję rynek ale jak pisałem był to bezproblemowy kontrahent z 5-letnią historią i nie chodziło mi o zarobek a o uratowanie dupy bo wiem że to często lepiej procentuje niż gotówka na już do ręki. I tak - wiem trzeba umowę itp , nie pracuję w branży od wczoraj, wiem jacy są ludzie, gdyby to był sprzęt za kilka, kilkanaście kafli to na gębę nic nie byłoby ruszone, chodziło o zabawki za marny tysiąc które i tak kiedyś sprzedam a jak bym nie miał co jeść to mogę je oddać do sklepu. Podczas całej rozmowy z Panią Suką nie urzyłem ani jednego wulgaryzmu wszystkie przydomki były jedynie moimi przemyśleniami, to co mówiłem bezpośrednio - napisałem.

Ciąg dalszy - czyli co wydarzyło się dziś

WSTĘP

Nie spałem przez większość nocy przejęty całą sytuacją. Nie, nie sytuacją z Panią Suką bo to nie pierwsza i nie ostatnia taka akcja, przejąłem się tym że dostałem ponad dwa kilo plusów - to zobowiązuje, musiałem to dobrze rozegrać.
Od rana gapiłem się na telefon jak zakochany nastolatek - Zadzwoni? A może to ja powinienem? Nie, nie będę się narzucać. A co jeśli sobie kogoś znalazła? Eeee nie możliwe, nie tak szybko. Męska decyzja - nie zadzwonię! Jak zadzwoni to odbiorę.
Pierwszy telefon w sprawie otrzymałem od kumpla z branży około godziny 10
- Siema burcadbadeed, jestem w firmie XYZ, powiedz mi o co tu chodzi? Sieć #!$%@?, pracownicy na przymusowym urlopie, generalnie #!$%@?, kupa urządzeń sieciowych nie mają żadnej dokumentacji i mówią że ty im to robiłeś.
- Dokumentację dostali 4 lata temu jak im to robiłem, muszą gdzieś mieć.
- No niby tak, latają, szukają ale nic z tego nie wynika, nie masz gdzieś tego spisanego?
- Może mam, może nie. Trochę mnie #!$%@?. Jeśli ty będziesz im to robił to Ci pomogę ale musisz ich odpowiednio policzyć by mięli nauczkę - i tu nakreśliłem mu nieco co zaszło
- Ok, dzięki, rozumiem. Nie policzę ich bo pani przez telefon mi powiedziała że innemu informatykowi zajęło to 10min więc rzuciłem na odczepne 200zł, zgodziła się to przyjechałem ale teraz jak to widzę... to ja to #!$%@?.
- No jak uważasz, jak się podejmiesz to pomogę ale warunek mój jest taki że nie może być szybko i tanio.
- Nie, raczej nie. Czuję tu jakąś minę, mam ciekawsze zajęcia ale dzięki za info

Telefon numer 2, tym razem telefon stacjonarny u nas w biurze
-Dzień Dobry z tej strony m.inż dr. hab. Janusz Biznesu Prezes Spółki XYZ, chcę rozmawiać z szefem w Państwa firmie - ton głosu mówi wiele, odbierałem już masę telefonów i wierzcie lub nie ale po pierwszych kilku słowach wiem jak się potoczy i z kim mam do czynienia, jedno jest pewne, na pewno nie będzie to miła pogadanka, a może się mylę?
- W jakiej sprawie Pan dzwoni?
- Chcę rozmawiać z szefem!
- No zrozumiałem, ale muszę jakoś Pana zaanonsować, co Pan sprzedaje?
- Nic nie sprzedaję! Chcę rozmawiać z szefem! Jestem waszym klientem! - chciałem to jeszcze chwilę pociągnąć ale czułem już jego ślinę w słuchawce
- Słucham więc.
- Pan jest szefem? Nie ma nikogo nad Panem?
- Mówią że jest Bóg ale ja tak do końca nie wierzę, proszę przejść do sedna - czasem żartem odreagowuje stres więc zdarzają mi się głupie wcinki
- Więc był u nas w firmie Pana pracownik i zachował się bardzo chamsko w stosunku do naszej Pani Suki nie wspomi....
- Przepraszam że Panu przerwę ale znam doskonale sprawę z pierwszej ręki, darujmy więc sobie opowiadanie, z czym Pan do mnie dziś dzwoni?
- Może jednak Pan mnie wysłucha co mi powiedziała nasza Pani Kierownik a nie zna Pan sprawę tylko z opowiadań tego pożal się boże pracownika - no więc zaczyna się najciekawsze pomyślałem
- Ja jestem tym pożal się boże pracownikiem i jednocześnie...
- To chcę rozmawiać z szefem bo się do was przejadę!
- ..... i jednocześnie szefem, nie dał mi Pan dokończyć.

ROZWINIĘCIE

W tym momencie ze słuchawki udało mi się wyłapać kilka nieskładnych sylab, westchnięć i samogłosek. To nie pierwsza taka moja sytuacja więc reakcja mnie nie zaskoczyła. Zawsze tacy Janusze Prezesi nie są w stanie ogarnąć jak to możliwe że ktoś prowadzi firmę i sam również w niej #!$%@? a nie wyręcza się tylko pracownikami. Padło jeszcze kilka zdań na temat zajścia z wczoraj, generalnie nic ciekawego i wartego zacytowania. Opowiadanie jak to cała firma stoi itp. Znudziło mnie to więc uciąłem krótko:

- Konkretnie proszę, czego Pan oczekuje w tym momencie?
- Że Pan to naprawi teraz natychmiast bo moi adwokaci się Panem zajmą i obciążę Pana stratami powstałymi przez przestój w firmie! - a więc jednak groźby - pomyślałem zasmucony w duchu, liczyłem na ciekawsze rozwiązanie. Zazwyczaj w takiej sytuacji życzę powodzenia pacjentowi i się żegnam ale nie dziś! Nie mogę zawieźć mirków, ale już nie będe miły...
- Na jakiej podstawie?
- Umowy!
- Na świadczenie jakich usług jest to umowa?
- No Pan nam tu internet robi a on nie działa! - "internet robi" heh
- Oświecę Pana, dostarczam Państwu łącze internetowe a ono cały czas działa....

Tą część pominę, była to rozmowa jakich odbyłem setki i każdy z ISP taką miał, branżowi koledzy z wykopu na pewno potwierdzą, no nie @brokenik ? A konkretnie tłumaczyłem w którym miejscu kończy się moja odpowiedzialność za łącze, spora część ludzi nadal uważa że on ma kliknąć na laptopie i ma być a jak nie ma to ja jestem winny. O ile u starszych ludzi wolę nie wchodzić w polemikę i tłumaczyć że to ich sprawa tylko np. włączę kartę sieciową i spadam bo szybciej o tyle w firmach gdzie "pracują na internecie" nierozumienie podstawowych rzeczy nieco mnie wkurza.
Suma sumaru po jakichś 15min Pan chyba pojął co mu tłumaczyłem, a rozmowa była bardzo niemiła, skwitował to słowami:

-Jak Pan tego nie zrobi to wypowiem tą umowę! - kolejna groźba

Muszę skomentować to zdanie po swojemu bo muszę ale tak nie powiedziałem.

O wielki Panie Januszu Biznesu! Wybacz Pan. Nie wiem jak przeżyję bez Pana 39zł miesięcznie (tak dobrze widzicie, WIELKIE FIRMY co "pracują na internecie" i bez niego tracą pięć milionów cebulionów co dzień kupują najtańsze łącza bez CIR i SLA bo to zbędny wydatek a backup łącza to w ogóle szczyt rozrzutności)

- Dopiero za 6 miesięcy Panie Januszu bo tyle musi jeszcze potrwać okres minimalny
- Ja mam adwokatów! Oni zrobią to szybciej! Znajdą paragraf!! I za to że Pan buntuje innych przeciw mnie też Pana pozwę!!
-Co Pan #!$%@?? -szczerze miałem już dość ale musiało być zakończenie dla mirków
- Był dziś informatyk i jak usłyszał że Pan nam zrobił sieć poszedł zapalić i nie wrócił! Na pewno Pan go nabuntował! - no tak, znajomy co dzwonił rano, teraz kumam
- Nikogo nie "buntowałem", szczerze mam dość tej rozmowy bo jest bezowocna, ma Pan jakieś konkretne propozycje na rozwiązanie problemu czy się pożegnamy?

ZAKOŃCZENIE
- Panie burcadbadeed, obaj jesteśmy dorośli i prowadzimy biznes, skończmy tą kłótnię i zachowujmy się profesjonalnie, ile Pan chce za tą "pracę" ? 500? 1000? Zapłacę i zakończmy tą bezsensowną kłótnię. - rozsądek, taak... po wielu groźbach i traktowani mnie jak gówno, nagle refleksja i zwyczajnie chce mnie "kupić". Od dupy strony zacząłeś Panie Prezesie, najpierw trzeba było chcieć się dogadać a nie od wyzwisk i gróźb zaczynać rozmowę.
- 1000zł
- Ok, gotówką czy przelać?
- Przelać na fundację Lux Veritatis w Warszawie a potem przemyślę jeszcze raz czy mam to zrobić
- Czyli co?! Jak przeleję to Pan nie zrobi tylko przemyśli czy zrobi? Jaja Pan sobie robi?
- Ja jaj nie robię, jak Pan przeleje to się zastanowię czy zrobię, a przelew będzie plusem dla Pana, wynagrodzenia już nie chcę bo już nie o to chodzi, chodzi o tysiące ludzi z branży którzy codziennie słyszą "100zł za 10 min, #!$%@?ło Pana"
- Dobra, nie ważne, 1000zł i pan robi, tak? Gaży Pan nie chce tylko przelew na fundację, ok mam to nagrane, co to za fundacja?
- Lux Veritatis fundacja ojca Tadeusza Rydzyka, dostanę potwierdzenie i się zastanowię
- TV Trwam? Rydzyk? Ty jesteś #!$%@? człowieku!
- Teraz to będzie 2 tyś....
- Moi adwokaci Cię zniszczą!
- Trzy tyś.... - i pan trzepnął słuchawką

nie wiem czy będzie ciąg dalszy, i czy was to satysfakcjonuje mirki ale ja czuję się #wygryw


wołam potencjalnie zainteresowanych, kogo pominąłem to przepraszam

  • 86
@burcadbadeed: Jestem fanem. Na prawdę nic fajnego spotkać na swojej drodze takiego zawodnika jak pani tępa dzida żydocebula. Zapłaci tobie z górką, janusza też opłaci. Straszą, jęczą, męczą to musi kosztować ( ͡ ͜ʖ ͡)
@burcadbadeed: No więc z poprzedniego wpisu wnioskowałem, że bulwers był też o koszty sprzętu. Generalnie jak teraz naświetliłeś szczegółowo tamtą sytuację, to wygląda to trochę inaczej. Ale będąc na Twoim miejscu starałbym się podać klientowi łączną sumę z usługą zanim zabrałbym się za pracę. Rozumiem, że to stały klient, ale stały klient na internet, nie na serwis sieci. Jak pisałem ja prowadzę działalność ponad 10 lat, też zajmuję się m.in. sieciami
@burcadbadeed: pochichrałem się, ale jeśli fragment z tą konkretną fundacją jest prawdziwy, to chichram jeszcze bardziej ;) trolling spoko, mirkom się pewnie spodoba, ale IMO nie ma sensu stosować go wobec januszowego buraka biznesu, który i tak nie zrozumie.

Jak mireczek @Mordeusz słusznie zauważył, lepiej już nie mieć takiego klienta, tylko odmówić wykonania usługi - zwłaszcza, że to słabe zachowanie, najpierw jechać tak naprawdę po Tobie, a potem straszyć Cię prawnikami,