Wpis z mikrobloga

Dobra Mirki i Mirableki, trochę czasu nie miałem na pisanie dalszej opowieści, ale nie przedłużając, bo beka nieziemska, do rzeczy xD Akt drugi tutaj

AKT 3 - OSTATNI

Pisałem, że laska cały poniedziałek i wtorek zasypywała go smsami i telefonami, a kolega tylko na jednego smsa odpisał z terminem oddania jej rzeczy. W środę, w dniu kiedy pisałem poprzedni wpis wszystko ustało - do soboty zero kontaktu, aż kolega trochę się przestraszył czy różowy coś sobie z tych emocji nie zrobił. Okazało się, że nie, bo w sobotę rano dostał smsa "Czy dzisiaj mogę wpasc po rzeczy?". Odpisał, że tak, wskazał godzinę wieczorną. W ciągu dnia spakował część rzeczy do kartonów, a resztę olał - niech sama sobie pakuje.

Wspominałem, że kolega ma psa? No to już wiecie. Ma. Amstafa. Dla znajomych potulny jak baranek, na nieznajomych działa jak substytut jednej paczki Colonu C zjedzonej na raz. Tym bardziej jak się go zobaczy wieczorem.

W sobotę wieczorem przyjechała po rzeczy różowa. Sama? Oj nie nie, oczywiście nie sama. Przyprowadziła swojego brata i kolegę tego brata. W wielkim skrócie - kolesie chyba muszą pakować ostro na siłce, bo o ile jego brata kumpel znał (i mieli bardzo dobry kontakt) o tyle tego drugiego nie, ale wyglądał podobnie do brata różowej.


Jak tylko kumpel zobaczył, że zajeżdża jakiś samochód, a domyślał się, że to ona, wyszedł na ganek i wypuścił psa. Z samochodu wysiadła ta trójka, on już zza bramy powiedział, że na teren posesji może wejść tylko ona. Początkowo mięśniaki mówili, że wątpią i idą z różową, ale jak zobaczyli amstafa który się na nich charakterystycznie spoglądał, to chyba zmiękli i zostali za furtką xD

Różowy wszedł i ponoć zaczął się festiwal żenady. Rozbeczała mu się w domu, przepraszała, powiedziała że zrozumiała swój błąd i że więcej tak nie będzie. Kumpel oczywiście niewzruszony i powiedział, że ma zabierać kartony i #!$%@?ć. Różowa chyba nie do końca zrozumiała, bo musiał to powtórzyć jeszcze raz, ale zaczęła się pakować i zabierać kartony. I tak wynosiła jeden po drugim pojedynczo, co trochę jej zajęło, a mięśniaki tylko przez furtkę odbierali od niej pakunki.

Myślicie, że to koniec? Nie xD

Jak już zabierała ostatni karton, to na odchodne powiedziała mu, że "nie spodziewała się tak mało męskiego zachowania z jego strony" i "że myślała, że ma więcej klasy" xDDDD to są dokładnie jej słowa podobno xD

Od tamtej soboty cisza, więc pewnie przedstawienie można uznać za zamknięte.

KURTYNA.
#rozowepaski #logikarozowychpaskow #zwiazki #zdrada #bekazrozowychpaskow #niebieskiepaski
  • 58
  • Odpowiedz
#coolstory , niektórzy nie mają tyle siły w sobie i ulegają takim namowom #rozowepaski ... albo po prostu nie chco pozbyć sie uczucia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
także kumpel z jajami i do przodu :D

ps. mnie wołajo tylko na kursy z udemy, dzięki :)
  • Odpowiedz