Wpis z mikrobloga

Od razu na wstępie mówię, że nie chciałbym w tym wpisie rozpoczynać dysputy nt. tego czy wierzący czy niewierzący mają rację, ale mam pytanie do niewierzących mirków.
Jak podchodzicie do tematu śmierci. Jeśli zakładamy, że nie ma żadnego bytu wyższego, a życie po śmierci nie istnieje, to czy odczuwacie strach, że jednak gdy nadejdzie ten moment, to po prostu zgaśnie światło? Sam jestem niewierzący, a jednak nie potrafię wyobrazić sobie, jak będzie wyglądał koniec. Codziennie mam świadomość, widzę, słyszę, czuję, myślę. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak z perspektywy umysłu wyglądałby koniec. Nie raz mam myśli, że chciałbym umrzeć na 10 minut i powrócić jakąś magiczną siłą do żywych, choć wiem, że to niemożliwe by tylko zobaczyć jak to wygląda.
#pytanie #rozkminy #ateizm #niewierzacy #smierc
  • 44
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 3
@PsyRomancer: świadomość istnieje tylko w Twoim mózgu. Nie ma powodu by uważać że po śmierci ona magicznym sposobem przeniesie się do innego świata. Wszystko co pamiętasz, o czym myślałeś, co czułeś zniknie bezpowrotnie razem że śmiercią Twojego mózgu. Pozostanie tylko pustka, taka sama jak ta która była zanim się urodziłeś. I to jest najgorsze, ale to wyjade się najbardziej prawdziwe, wiara w bajeczki tutaj niczego nie zmieni, trzeba po prostu
  • Odpowiedz
@PsyRomancer: Śmierć kompletna tak naprawdę jest jedyną rzeczą której nie będzie dane nam doświadczyć. Możesz doświadczyć stanów NDE, śmierci klinicznej itp. ale doświadczasz ich tylko dlatego, bo nadal funkcjonują komórki nerwowe w twoim mózgu i przebiegają między nimi impulsy elektryczne. Tak jak komputer wyłączony z prądu nie funkcjonuje tak samo nie funkcjonuje mózg po śmierci. Śmierć to powrót do stanu sprzed narodzin. Inną sprawą może być kwestia postrzegania czasu w
  • Odpowiedz
nikt nie może mieć 100% pewności co do istnienia boga, bo nie znamy jeszcze całego wszechświata i nie mamy całej dostępnej wiedzy.


@rudzky15: P---------e. Poznanie boga metodami naukowymi sprawia, ze i on będzie tylko częścią wszechświata i podlega prawidlom w nim rządzącym. Inaczemj mówiąc - jezeli bóg zawieralby sie w materii to nie byłby bogiem w powszechnym rozumieniu. Caly czas mam tu na myśli boga osobowego czyli w powszechnym wyobrażeniu
  • Odpowiedz
@PsyRomancer: Pewnie Cie dobije ale w ramach kubka zimnej wody dodam, ze teologia chrzescijanska wyklucza 'swiadome' życie po śmierci. Twoje ziemskie 'JA' umiera na ziemi a do nieba idziesz w formie wyższego lecz po chlopsku mowiac - bezrozumnego bytu. Twoje marzenia, ambicje, wspomnienia, osobowość, umiejętności - to wszystko jest tylko doczesne.

Mowie tu o poważnym chrześcijaństwie a nie p--------o dla mas.
  • Odpowiedz
@andrzejcebula: całe szczęście, nie traktuje teologii chrześcijańskiej poważnie. myśląc o bogu nie mam na myśli boga katolickiego, żydowskiego czy zdefiniowanego przez jakąkolwiek religię. moje wątpliwości najlepiej pokazuje cytat z Trey'a Parkera, twórcy South Parka:

Basically... out of all the ridiculous religion stories which are greatly, wonderfully ridiculous—the silliest one I've ever heard is, 'Yeah... there's this big giant universe and it's expanding, it's all gonna collapse on itself and we're
  • Odpowiedz
@andrzejcebula: Moim zdaniem trochę, bez urazy, pitolisz. Ja np. byłbym zadowolony jeśli po śmierci moja jaźń nadal w jakikolwiek sposób egzystowała, natomiast nie mam problemu z tym jeśli przestanie - skoro nie będę już istniał, to już nie będzie to dla mnie problem. Natomiast jeśli skłonię się do głębszej refleksji i staram się "wczuć" we własne istnienie, to ciężko mi sobie wyobrazić moje nie-istnienie. I dlatego nie dziwię się autorowi
  • Odpowiedz
Nie potrafię sobie wyobrazić, jak z perspektywy umysłu wyglądałby koniec. Nie raz mam myśli, że chciałbym umrzeć na 10 minut i powrócić jakąś magiczną siłą do żywych, choć wiem, że to niemożliwe by tylko zobaczyć jak to wygląda.


@PsyRomancer @rudzky15 To akurat jest wyjątkowo łatwe do wyobrażenia, a nawet do doświadczenia - utrata przytomności albo narkoza. Liczysz do dziesięciu: raz, dwa - i na trzy jesteś już po operacji, jakby
  • Odpowiedz
@PsyRomancer: ja uświadomiłem sobie już w podstawówce, że nie mogę sobie wyobrazić świata beze mnie - ergo musiałem istnieć od zawsze i odradzać się w kolejnych wcieleniach lub wszechświat nie istniał zanim się urodziłem.
  • Odpowiedz
@PsyRomancer: Pamiętasz co było przed twoimi narodzinami? Spróbuj to sobie przypomnieć. Trochę ciężko, prawda?

Uważam, że tak samo będzie po śmierci ;) Nie boję się tego stanu, zdałem sobie sprawę, że w końcu zniknę. Jestem tu gościem, jak każdy.

Szczerze polecam wystąpienia Billa Hicksa.
spiralout - @PsyRomancer: Pamiętasz co było przed twoimi narodzinami? Spróbuj to sobi...
  • Odpowiedz
@PsyRomancer: Mi się wydaje że to będzie coś podobnego do zapadnięcia w sen, z którego się nie obudzisz. Nie jesteś raczej w stanie uchwycić momentu w którym usypiasz, po prostu się kładziesz, chwilę leżysz, a potem budzisz się rano. Tylko że w tym przypadku po prostu się nie budzisz
  • Odpowiedz