Wpis z mikrobloga

@mcfreak: Wyhaczysz używke za 40k, ale nie każdego kogo stać na auto za 40k, stać na 2 miejscowy kaprys, to zazwyczaj jest 2gie, albo 3cie auto w rodzinie, a żeby było cie stać na 3cie auto za 40k to już troche siana trzeba mieć

Zresztą bądźmy realistami. W Polsce może z 15-20 % społeczeństwa może sobie pozwolić choćby na jedno auto za 40k cbln
co powiesz za 60 zł za sprawę sądową? Ale nie jedna rozprawę, ale za kilka - czyli przeprowadzenie kwesti od początku do końca. Super hajs bulwo!


@KochamJescKisiel: Po pierwsze, powyższe zdjęcie/wpis to żart. Próba dyskutowania o tym na poważnie jest chyba trochę nie na miejscu, ale skoro chcesz to powiem wprost: 60 PLN to może być śmieszne wynagrodzenie za jedną sprawę. Inna rzecz, że każdy kij ma dwa końce - z
@KochamJescKisiel: @Richard_Feynman: obrazek zacny, ale sam problem nie jest zabawny. Kilkadziesiat zlotych za prowadzenie przez kilka lat sprawy przez pare instancji to skandal. Te 60 zl czy nawet troche wiecej nie zwroci adwokatowi nawet za znaczki do listow i toner do drukarki, a do tego ma jeszcze duzo innych kosztow, ze strata czasu na czele.

Pomoc z urzedu to przede wszystkim obowiazek panstwa, a w tej chwili sponsoruja to sami
ale sam problem nie jest zabawny


@NicDoStracenia: Zabawne jest pokazywanie go w tym ujęciu w jakim pokazuje go samorząd adwokacki, szafując na lewo i prawo stawką 60 PLN za sprawę - tak jakby cały system opierał się wyłącznie tylko na tym. Jakby nie istniały inne stawki, inne sprawy, inne plusy i minusy bycia adwokatem.

Szczególnie zabawne jest organizowanie protestów przez samorząd warszawski, który nagle broni sytuacji ekonomicznej adwokatów - chwilę po