Wpis z mikrobloga

Mirki mam dla Was takie małe #coolstory, ale też trochę #feelsy, bo to małe rodzinne love story. Za czasów jak byłem gówniakiem moja babcia (już niestety śp) opowiadała mi historię jak poznała się z dziadkiem. Jako że byłem pewnie level 6 to mało mnie to wtedy interesowało biorąc pod uwagę, że były ciekawsze rzeczy jak na przykład Hugo na Polsacie. Dzisiaj moja mama (ja level 23: stan na 22.06.2015) trochę nostalgnęła i zaczęła przeglądać stare zdjęcia swoich rodziców. No i znalazła pewne zdjecie z ich wakacji w Rumunii. Mój dziadek (niestety też już śp) był kapitanem żeglugi wielkiej. Przedtem służył w marynarce wojennej i jechał z przepustki z rodzinnych Starachowic do Świnoujścia. W przedziale spotkał swoją przyszłą żonę, a moją babcię, która jechała bodajże do kogoś znajomego w Świnoujsciu. Urok osobisty dziadka i jego lekkość w kontaktach z kobietami, którą pamiętam nawet z rodzinnych imprez zadziałały no i podryw w pociągu się udał. Przypadli sobie bardzo do gustu, ale nawet nie wymienili adresów ani numeru telefonu z przyczyn w tamtych czasach wiadomych. Na koniec babcia rzuciła podobno do mojego dziadka, że bardzo miło jej się rozmawiało i ma nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkają. I teraz zaczyna się historia rodem z głupich filmów romantycznych z Hollywoodu. Dziadek trzy miesiące pózniej skończył służbę i wyjechał na wakacje do Rumunii. Siedział sobie tam na plaży i.... spotkał Helenkę, która rownież przyjechała na wakacje do Rumunii ze swoimi koleżankami. Od tego czasu byli ze sobą blisko 60 lat. Każdemu Mirkowi, Mirce oraz samemu sobie życzę takiego życiowego scenariusza, ktory wydawałoby się, że zdarza się tylko w filmach z Ashtonem Kutcherem. I jak tu nie wierzyć w to przeznaczenie? Dwójka ludzi, która widziała się raz w życiu z totalnie rożnych miast - Poznań i Starachowice (Świnoujscie) spotyka się totalnie przypadkiem po raz drugi w innym kraju i po pewnym czasie zostają małżeństwem na 60 lat aż ich smierć nie rozłączy. Dla mnie totalna bajka.

Dorzucam zdjecię babci (w środku) i dziadka (z prawej) właśnie z tej plaży w Rumunii.

Tl;dr
Moi dziadkowie spotkali się po raz drugi w życiu w Rumunii totalnie przypadkiemi od tego czasu byli razem przez blisko 60 lat.
wlodarmw - Mirki mam dla Was takie małe #coolstory, ale też trochę #feelsy, bo to mał...

źródło: comment_PhSIAA1PnMWAuz0Gg2OEZrTpEotZ1PlA.jpg

Pobierz
  • 50
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wlodarmw: To ode mnie takie #coolstory. Ciekawą historię opowiadał wujek na emeryturze. Ma sąsiada, który był totalnym lichwiarzem i często kręcił interesy na boku. Wujek był pewny, że go zamknęli, bo nie widział go już lata. I pewnego dnia w podróży samolotem do swojej córki do Mediolanu spotkał ów sąsiada. Gadka szmatka, okazało się, że gość kręcąc na boku, dorobił się legalnej firmy we Włoszech i w
  • Odpowiedz
Przypadek jakich wiele. Zdarzyło mi się spotkać na drugim końcu Polski kilka razy znajomych. Znajomy spotkał w Australii sąsiada z sąsiedniej wioski .


@oswojony_tygrys: Nadal większa szansa, że spotkasz kogoś znajomego niż, że spotkasz akurat tego konkretnego.

Co prawda tu trochę pomógł Związek Radziecki zwiększyć prawdopodobieństwo, bo w tym czasie nie było zbyt wiele miejsc do wyboru, gdzie można było pojechać legalnie nad ciepłe morze.
  • Odpowiedz
@Captain: Moi dziadkowie też mieszkają w Świnoujściu (chociaż dziadek już niestety śp), dawno temu w swojej młodości się tam osiedlili i zostali tam :) plusik za znane rejony i opowieść. Miasto jest super i klimat tam również :)
  • Odpowiedz
@Argilla: Zdjęcie zrobił, bo nie dawno to auto nabył, więc w erze smartfonów to chyba normalne, że robi się zdjęcia nowym cackom. :P a w hotelu tym często nocuje, więc nieprzypadkowo zrobił zdjęcie pod hotelem, gdzie zaraz obok jest ten szpital.
  • Odpowiedz
@wlodarmw: Mireczku, wlasnie jak czytam takie historie, w tym szczegolnym wlasnie okresie, kiedy poznalem swoja dziewczyne, daja mi wiare, ze wszystko mozna :)
  • Odpowiedz