Wpis z mikrobloga

jak jedziesz do włoch to się wkurzasz, że ktoś po angielsku nie potrafi rozmawiać?


@elczikeno: ja bym się wkurzył jakby sprzedawca w sklepie nie zrozumiał "water".

Swoją drogą widziałem kiedyś w McDonaldsie jak jakaś kobieta, kiepsko mówiąca po polsku, prosiła o "hamburger i frits" i babka za kasą nie mogła zrozumieć o co jej chodzi (yyyy... nuggetsy?) - nie, nie żartuję
@elczikeno: nie wiem czemu znajomość angielskiego utożsamiasz z kompleksem, chcąc nie chcąc to angielski stał się międzynarodowym językiem. Jego nieznajomość to dowód niedouczenia, a nie jakiejś dziwnie pojętej dumy
@xSQr: ostatnio byłam w Katowicach, stoję w aptece, przyszło kilku erasmusów, chcieli kupić coś na opuchliznę (ktoś im dokopał dosyć ostro). Pani magister wygladala tak: wiek +/- 30, tapeta z ryja odpada, platyna wali po oczach, cycki.na wierzchu, okulary przeciwsłoneczne na głowie (wtf?). Mówią do niej chłopcy po angielsku, a ona do nich po polsku pewna siebie i z uśmiechem na mordzie "nie znam angielskiego" kilkakrotnie. Co za tępa strzała. Nie
@xSQr: a ja naprawdę nie rozumiem tego problemu, w Paryżu próbowałam nawiązać kontakt po angielsku z przedstawicielami wszystkich pokoleń i z żadnym się nie udało, za wyjątkiem murzyna, który powiedział, że w Paryżu jest krótko. Nie uważam tego za żaden wstyd, kiedyś ludzie znali dobrze rosyjski bo to oni dyktowali warunki w Europie. Jadąc czy mieszkając w jakimś kraju to Ty się musisz dostosować do reszty, a nie reszta do Ciebie,
No to teraz go zagiąłeś, bo przecież zaścianek jest tylko w Polsce ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Aerials: Twoim zdaniem myślę, że w innych krajach wszyscy mówią biegle po angielsku tylko polaki cebulaki nie potrafią? Po prostu uważam, że w większym mieście gdzie jest duża szansa na spotkanie klienta z innego kraju sprzedawca powinien znać podstawy angielskiego, sklepikarz powinien znać takie słowa jak "woda" czy "chleb" a kierowca
Jeżeli chcemy żeby Polskę odwiedzali turyści i inwestorzy, a rozumiem, że chcemy, to ludzie powinni znać podstawowe podstawy podstawowego języka jakim jest angielski. Jeżeli kierowca nie wie co to ticket... No prosze was.
Przykład Francji całkowicie nie trafiony, oni są po prostu bucami, mamy brać przykład z buców?
Może jeszcze napiszcie, że w Afganistanie to kozy gwałcą - my też powinniśmy, nie bądźmy gorsi.
@azurro: Widzisz problemem nie jest nasza niechęć do nauki języka, bo nawet osoby zwykłe lepiej gadają niż jacyś tam urzędowi tłumacze tylko problem leży w obcokrajowcach, oni z samego szacunku do nas powinni choć spróbować. W poprzedni weekend na dworcu w Katowicach widziałem kilkoro turystów z Japonii i podobało mi się to jak facet podszedł do mnie z książeczką ze zwrotami japonsko-polskimi i próbował po polsku spytać o odjeżdżający pociąg. Poprosiłem
Kierowcy ZTM w stolicy powinni chyba znać chociaż podstawy angielskiego, żeby dogadać się z turystą. Wstyd.... ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@xSQr: To Ci powiem, ze w urzedach, w innych krajach TEZ ludzie nie mowia w jezyku obcym, bo uwaza sie, ze to osoba, ktora przyjezdza do danego kraju powinna umiec sie dogadac. Juz zostaw tego kierowce w spokoju. Pewnie i tak sie biedak zestresowal. Najpierw wymagaj od
@Middle-Earth: W Niemczech i Holandii bez problemu dogadywałem się po angielsku, w każdym urzędzie, w każdym miejscu. O którym konkretnie kraju mówisz? Ktoś podał jako przykład Włochy, z opowieści siostry wiem, że nie miała większych problemów ze zrobieniem np. zakupów, czy skorzystanie z jakichś usług.
@soadfan: "Nasz klient, nasz Pan", znasz takie powiedzenie? Jak gdzieś jadę i wydaję pieniądze to liczę na to, że obsługa będzie chociaż próbowała się ze
W Niemczech i Holandii bez problemu dogadywałem się po angielsku, w każdym urzędzie, w każdym miejscu. O którym konkretnie kraju mówisz? Ktoś podał jako przykład Włochy, z opowieści siostry wiem, że nie miała większych problemów ze zrobieniem np. zakupów, czy skorzystanie z jakichś usług.


@azurro: tak, oni mówią po angielsku, ale nie zawsze chcą w nim mówić, chcą zmusić delikwenta, żeby sam się wysilił.


W dodatku jak chcesz miec dobra prace,