Wpis z mikrobloga

#prawojazdy #samochody #niepopularnaopinia #polska
Kurde mirasy ostatnio częściej jeżdzę autem i dopiero po wprowadzenia tego debilnego prawa odnośnie zabierania prawka po przekroczenie 50kmh zdałem sobie sprawę jakim zdegenrowanym i ochydnym tworem jest ten kraj w którym przysło mi żyć...
Ostatnio jak sobie jeżdzę to analizuję dokładnie znaki po trasie i co #!$%@? :) stwierdziłem?
Jest znak teren zabudowany jedziemy przez miasto 1km potem 3-4km przez las po czym przy wjeździe do następnego miasteczka znoszą teren zabudowany i już można cisnąć 90kmh. #!$%@? gdzie my żyjemy....
a już łapię się totalnie na tym, że 90% mojej uwagi poświęcam na wyszukiwanie bagiet, 9% jak jeszcze starcza mi uwagi na dziury, koleiny i pozostałości w trasie po remontach a 1% na bezpieczną jazdę.... #!$%@? gdzie my żyjemy.
  • 152
@piastun: Dokładnie tak. Podpisuję się pod tym czterema kończynami. Tygodniowo robię średnio 1300 km i powiem tyle, że obecnie jazda o wiele bardziej mnie stresuje. Nigdy nie przekraczam drastycznie prędkości i staram się jeździć dostosowując prędkość do warunków, ale zwyczajnie boję się, że się zagapię i wjadę w teren zabudowany z prędkością powyżej 100 km/h. Oczywiście bagiety uwielbiają się ustawiać zaraz za znakami więc wystarczy chwila nieuwagi i prawka ni ma.
@piastun: Aha, czyli na noc mają podnosić ograniczenie i traktować tę trasę jak autostradę? 120 to przegięcie i tyle, a że wpadł przez 1 km/h więcej, to już jego pech i głupota. Btw na takiej trasie raczej nie ma co chwila innego ograniczenia, więc ogarnięcie znaku ,,70" NIE jest niczym wymagającym dużej uwagi.
@arizona_muse: od 95r. do 2014r. liczba wypadków drogowych spadła z 56k do 34k, ofiar śmiertelnych z 6,9k do 3,2k, rannych z 70k do 42k. Jak widzisz statystyki pokazują, że liczby te maleją a skorelowane jest to pewnie z poprawą infrastruktury drogowej itp.
Prędkość na drodze nie jest wyznacznikiem niczego. Bo mogą wszyscy jechać +30kmh szybciej i nikomu nic się nie stanie a wystarczy jeden idiota z grupy tzw. niedzielnych i już
@arizona_muse: Przyczyną wypadków nie jest nadmierna prędkość, tylko brak odpowiedniej infrastruktury. W takim razie, należy dać według ciebie ograniczenie na niektórych autostradach w Niemczech, gdzie nie ma limitów. Bo tam to musi być dopiero o zgrozo zatrważająca ilosć wypadków. Dzięki tobie każdy będzie tam jechał 70 a wypadków nie będzie wcale. I wszyscy będziemy żyć w pokoju i miłości. Bez tych wariatów co tak szybko ciebie wymijają, a ty możesz się
@arizona_muse: To polecam przejechać się drogą typu zakopianka. Raz ograniczenie jest na przejściu, raz normalnie. Po 20 minutach nie wiesz już jak masz jechać. W głowie zamieszanie. Minąłem skrzyżowanie czy jeszcze nie? Kurde muszę dać po hamulcach, bo jadę 100, a jeszcze rozpędza mnie bo z górki. Oczywiście na przejściach przez 90% czasu nikogo nie ma. Inne samochody jadą szybciej, a tylko ja jak ten frajer hamowałem i przyspieszałem, że cały
@piastun: Przejeżdżam średnio 25000 km rocznie. Ściśle przestrzegam każdego ograniczenia prędkości. Teraz mózg podświadomie rejestruje znaki i nie muszę się nawet zastanawiać jakie jest ograniczenie w danym miejscu. Nie muszę się przez to inaczej zachowywać, gdy wyjeżdżam za granicę - jeżdżę nadal jak codzień i tak jak wszyscy tam. Nie interesuje mnie gdzie stoją misiaki, gdzie jest fotoradar i gdzie jest pomiar odcinkowy. Nikt mi nie wmówi, że się nie da.
@piastun: dalbym Ci 1000 plusów ze wszystkich multikont,.ale nie mam. POKAŻCIE CHOCIAŻ JEDNĄ OSOBĘ KTÓREJ ZABRALI PRAWKO ZA PRZEKROCZENIE PRĘDKOŚCI NA OSIEDLU,RYNKU, POD SZKOŁĄ. Nie ma takiej? No wow... Bo nikt tam nie przekracza prędkości znacząco, policja wie dobrze gdzie ma sie ustawic,.w tzn "terenie zabudowanym " pośrodku niczego. Ale dalej pieprzcie ze super nowe prawo na wariatów. Tylko wyjedzcie dalej niz do lidla w niedziele.