Wpis z mikrobloga

Ale bredzi ten ekspert Instytutu Sobieskiego - http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019393,title,Europa-juz-ich-nie-chce-Warszawa-kupuje-coraz-wiecej-Te-urzadzenia-utrudniaja-zycie-pieszym,wid,17532058,wiadomosc.html?

Ekspert uważa, że tak się dzieję, gdy samochody skręcające w prawo przecinają przejście dla pieszych. - Kierowcy, którzy ruszają na zielonym świetle widzą kątem oka, że piesi mają czerwone. Stają się mniej ostrożni. Pieszy przypomina sobie o przycisku, udaje mu się zapalić zielone światło i wchodzi na jezdnie - zdaniem Beima w ten sposób często dochodzi do sytuacji kolizyjnych.

tu chyba największa beka:

Ekspert Instytutu Sobieskiego zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. Przyciski wydłużają czas przejścia przez jezdnię w porównaniu do zielonego światła zapalanego automatycznie. - Musimy dojść do masztu, wyciągnąć dłoń, co zajmuje kilka sekund. Nie wszyscy o tym pamiętają, więc można nie zdążyć na cykl zielonego światła i trzeba czekać na kolejny - tłumaczy Beim.

Zdaniem Beima przyciski sprawiają, że piesi traktowani są jak obywatele drugiej kategorii. - Muszą grzecznie "poprosić" o przejście, czyli nacisnąć guzik i odczekać na pozwolenie - uważa ekspert


#instytutsobieskiego #neuropa #4konserwy #transport #warszawa
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@krolikbartek: w Łodzi na Piotrkowskiej zrobili na jednym skrzyżowaniu światłą na przycisk i do dziś nie wiem po co, bo nic to nie zmienia dla kierowców, a piesi jak się nie ogarną, to przechodzą na czerwonym.. ;|
  • Odpowiedz
@krolikbartek: W sumie ja jestem za równością, kierowcy aut też powinni takie przyciski dostać. Paradnie wyglądałby kierowca, który co skrzyżowanie musiałby wysiadać z aut, biec do krawędzi jezdni, wciskać przycisk i czekać kilkadziesiąt sekund na zielone.
  • Odpowiedz
@krolikbartek: Ale ludzie naprawdę tak działają - mózg zakoduje sobie informację i "odznacza punkt na liście".
Ostatnio prawie wjechałem pod ciężarówkę - bo zjeżdżam z autostrady, oceniam swoją szybkość, szybkość ciężarówki, co jedzie za nią - minie mnie, gdy ja będę na pasie włączeniowym.
Codziennie jeżdżę autostradą, w życiu przejechałem dziesiątki tysięcy kilometrów autostradami i spodziewałem się obecności pasa włączeniowego do tego stopnia, że nie sprawdziłem, czy jest. Nie było.
  • Odpowiedz