Wpis z mikrobloga

Popełniłem przestępstwo, przykra sprawa, ale trzeba żyć dalej. Nie ważne co zrobiłem, ważne, że trafiłem do pierdla w Sztumie. Może brzmi to jak pasta, ale zdarzyło się to naprawdę. Dla wiarygodności napisze, że tak było.
Sztum jest okropny, strażnicy to pikuś. Pogwałcą na dwa baty raz w tygodniu i masz spokój. Ta słynna kanapka z kluchą tiaaa. Gorzej jest z więźniami. Musisz wywalczyć sobie szacunek. Ja miałem szczęście - dali mnie do celi z byłym duchownym, niejakim Januszem Pawlikowskim. Opowiedział mi o tutejszych zwyczajach, a także zaczął trenować, bo wtedy jako typowy suchoklates miałem 29 cm w bicepsie. Co prawda nie wiedziałem czemu ma służyć dieta składająca się z kremówek, ale po dostaniu w piszczel z potylicy nie kwestionowałem nauk mistrza.

Byłbym zapomniał. Naczelnikiem więzienia okazał się być Tom Hanks. Cały czas #!$%@?ł w tym mundurze, takim samym jak w Zielonej Mili. Ten #!$%@? to chory zwyrodnialec. Oprócz gwałtu analnego rozżarzonym pogrzebaczem, zezwalał na walki więźniów. Czasami gwałcił zwłoki przegranych. Walczyliśmy oczywiście, do czasu aż jedna osoba nie umierała.

Moim przeciwnikiem miał być Mariusz Pudzianowski. Trafił tu za #!$%@? jakichś inb na stadionie 10-lecia, kiedy handlował jeszcze odzieżą skórzaną. Pawlikowski zaczął mnie szkolić jak nigdy. Nie poddawaj sie cipo - krzyczał kiedy już nie miałem sił. Po tygodniu byłem gotowy do konfrontacji. Oglądałem walkę Pudziana z Butterbeanem. #!$%@?ł mu plaskuna na morde, dwa klapsy w dziąsło i lepe z ucha na pysk w ryj szmato. Gruby nie miał szans. Po walce były Strongman odgryzł mu ucho, a następnie plunął. Małżowina #!$%@?ła z impetem w stojącą nieopodal skrzynkę z bezpiecznikami. Natychmiast wyskoczyła z niej jakaś postać. W ułamku sekundy zmasakrowała Pudzianowskiego i rzuciła konającego na widownie. Już wiem kto to był. To zbrodniarz wojenny cowiek maupa.

Cholera, dajcie go tutaj. Wyspowiadam go! - powiedział mój mentor. Niestety Pudzian był już martwy. Wiedziałem, że muszę walczyć. Wszedłem na ring, wszyscy skandowali moje imię. Cowiek maupa rzucił się na mnie. SURWYSNIE PUŚĆ MNIE - poprosiłem kulturalnie. Dostałem z partyzanta w piszczel. Wtedy przypomniałem sobie lekcje z Pawlikowskim. Wyjąłem kremówkę wadowicką z kieszeni i zaaplikowałem mu w odbyt, zupełnie tak jak uczył mnie mistrz. Zbrodniarz wojenny zawył i uciekł do Islandii w poszukiwaniu rururkowców.

Tom Hanks tak się ucieszył, że zostałem królem Sztumu. Załatwił mi zwolnienie warunkowe, wyszedłem po 20 latach, nawet mówili o tym w telewizji i pisali na jakiejś stronie wypok czy coś takiego. A wam jak minął dzień?

#pasta #tworczoscwlasna
  • 3