Wpis z mikrobloga

No to zaczynam swoje #gorzkiezale :
TL;DR


Będzie ciut dłużej, możesz dać plusa w ciemno i skrolować dalej.

Kiedyś, za gówniaka, wychodziło się z kumplem na 1 piwko i gumę (bo mama wyczuje), siadało na ławce, on się interesował dziedziną A, ja dziedziną B. I po prostu się rozmawiało na ich temat, np:

Ja:

Kumpel:

Ja: Aha, czyli

Kumpel: NIE / TAK, bo

Teraz się nie co zmieniło i wygląda to tak:

Ja:

Kumpel: sprawdź se w google i nie pjerdol...

Inny przykład z kiedyś:

Siedzi ładny #rozowypasek na przystanku, słucha muzyki z MP3, wzrok skierowany na swoje trampki. Podchodzisz i pytasz:

Ty: hej, czego słuchasz?

Ona: hej, zespołu XYZ

Ty: nie znam, co to?


Teraz jest tak:

Siedzi ładny #rozowypasek na przystanku, słucha muzyki z TELEFONU, wzrok skierowany na swojego fejsbuka. Podchodzisz i pytasz:

Ty: hej, czego słuchasz?

Ona: zespołu XYZ

Ty: nie znam, co to?

Ona: sprawdź se w google. Poza tym nie przeszkadzaj i spjerdalaj

Jakiekolwiek interakcje międzyludzkie po prostu zanikają. Wszędzie smutni ludzie z gębą w telefonie, w tablecie, w laptopie. Na przystanku, w autobusie, w pociągu, w kolejce, na czerwonym świetle... Uśmiechniesz się do kogoś na ulicy - pomyślą: no debil. Stając w kolejce powiesz więcej słów niż: "Pan jest ostatni?" - pomyślą: co za pajac, na #!$%@? się odzywa. Zanika cała otwartość, życzliwość, ciepło międzyludzkie. Nie można normalnie porozmawiać. Ciągłe wrażenie, że robisz z siebie idiotę, bo:
a - nie przeczytałeś całych googli i się głupio o coś pytasz
b - odezwałeś się na ulicy do obcego człowieka, a on tylko spogląda pogardliwie...
c - na #!$%@? się w ogóle patrzysz?

A rozmowy przez internet? Zdecydowana większość po prostu nie ma najmniejszego sensu. Czy to forum, blog, fejsbuk, gg. Po co rozmawiać z kimś, zadawać pytania, prosić o poradę, skoro wszystko mamy na wyciągnięcie kursora w google.pl...
Przykład z mirko:


usuń konto

gnij stulejo

przegryw 111/10

Przykład z elektrody:


temat wałkowany 1000 razy, zamykam

Przykład z gg:

A co cie to interesuje?

Ja #!$%@? wg czm ty do mnie piszesz

Nw o co ci chodzi

Sprawdz se w google


Wszędzie tylko hejt, śmieszki, wzburzenie, brak powagi.

Cholera, nie wiem, pewnie jestem jakiś naiwny, ale...jeśli się z kimś widzę, to chcę z nim po prostu ROZMAWIAĆ. Nawet jak ktoś pyta o najprostszą dla mnie rzecz. No i #!$%@?, że pyta? Może po prostu czegoś nie wiedzieć. Jeśli ktoś pyta jak się wiąże sznurówki, to nie mówię mu, że jest niedorozwojem, tylko zatrzymuję się i po kolei mu tłumaczę. Nie ma czegoś jak: "poszukaj sobie instrukcji w necie".
Jak ktoś pyta mnie nawet przez internet jak się wiąże sznurówki, to tak samo: staram się mu to napisać, ewentualnie zamiast "poszukaj sobie instrukcji w necie" sam podsyłam tej osobie obrazek, niech sobie zerknie.
#!$%@?, skoro kogoś o coś pytam, to znaczy, że chciałbym otrzymać odpowiedź od TEJ OSOBY, tu i teraz, a nie od googli.pl...
Oczywiście, że wszystko możemy sobie znaleźć w internecie, dowiedzieć się i nauczyć. Tylko po co nam wtedy jakikolwiek kontakt z innym człowiekiem?...


Wybaczcie Mirki, musiałem gdzieś wylać to z siebie. Ostatnio jakoś tak przykro, że nie ma do kogo w ogóle gęby otworzyć. Niedługo będzie introwersja i zamknięcie w sobie lvl over 9999... ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#truestory #gorzkiezale #firstworldproblems #internet
  • 32
@dabdanek: Może tak, może nie. Problem w tym że ludzie nie znają umiaru. Ostatnio bym potrąciła gimbusa bo wyszedł na środek jezdni i ze smartfonem. To już jest gruba przesada. A co do:

Siedzi ładny #rozowypasek na przystanku, słucha muzyki z MP3, wzrok skierowany na swoje trampki. Podchodzisz i pytasz:

Ty: hej, czego słuchasz?

Ona: hej, zespołu XYZ

Ty: nie znam, co to?


Telefony wyparły iPody/MP3/Diskmany/Walkmany, bo są tańsze i nie