Wpis z mikrobloga

Mirki ostatnio coraz częściej mam ból dupska i postanowiłem wylać tu swoje żale. Od jakiegoś czasu widzę, że coraz trudniej jest pogadać po polsku na siłowni. I nie tylko na siłowni, bo widzę, że ta choroba umysłowa dopada też sporą część mirków. Z doświadczonymi chłopami można po ludzku pogadać ale już ci młodsi obrali sobie jakąś modę z Juesej i czasem nie rozumiem co taki do mnie mówi. Niewiele osób już ćwiczy przysiady, wyciskanie czy podciąganie. Teraz to #!$%@? wszyscy robią squaty, pressy, cleany i inne. Ćwiczą na open space a na plecy najlepszy rising. Czy takim ludziom już sufit się zupełnie na łeb #!$%@?ł czy o co chodzi? To efekt filmików na youtubie jakichś amerykańskich kulturystów czy tych aplikacji na smartfony? No przecież jak mi koleś ostatnio #!$%@?ł na siłce z tekstem, że on jest na mass period to mi się nogi ugięły pod samym gryfem. Albo drugi śmieszek mówi, że on dzisiaj barbell i pendray row to się zastanawiałem czy to nie bohaterzy jakiegos serialu, który sobie zaraz odpali na ekranie przy orbitreku. Rozumiem gdy są słowa, które nie mają zamiennika w języku polskim albo ten zamiennik jest idiotyczny no ale to już jest jakaś plaga, która niestety postępuje. A nasz język taki piękny;/
#mikrokoksy #silownia #boldupy #gorzkiezale
  • 78
  • Odpowiedz
@wiktorek_pl: ja zawsze jakiś sport uprawiam i chociaż nie chodzę na siłownię to znajomi mnie dobijali tekstami typu - 'dzisiaj mam rest day' albo cheap day jakieś, ogólnie paranoja - swego czasu dość długo trenowałem z odważnikami kettle to tam już w ogóle polskiego nie uświadczysz - chociaż crossfitowcy chyba to przebijają - i stąd taka moda ...
  • Odpowiedz
@wiktorek_pl: w taką skrajość jeszcze na szczęście większość z nas tutaj nie popadła, ale używanie angielskich nazw ćwiczeń czy innych zwrotów jest bardzo przydatne przy tłumaczeniu zagranicznych materiałów.
Dodatkowo 99% wartościowej treści na internecie z której można się uczyć jest właśnie w języku angielskim.
  • Odpowiedz
@wiktorek_pl: większość artykułów, opracowań, nowych badań, dobrych filmów, appów, stron zajmujących się tą tematyką masz po angielsku. Nie wspominając o forach lub innych skupiskach ludzi - właściwie angielski jest podstawą. Jest też wygodniej, bo jak się tym interesujesz to od razu wiesz o co chodzi i w razie czego co szukać aby się dokształcić. Niektóre ćwiczenia chyba nawet nie mają polskiego zamiennika. Nie wiem o co ten ból dupy.
zd;nc
  • Odpowiedz
@wiktorek_pl: #!$%@? hipisi kolego. Przesiadywałem długo kiedyś na siłowni gdzie naprawdę rosły dziki i nikt nie używał żadnych dziwnych nazw a każdy ćwiczył i miał efekty tego bez englisza. Aaa zapomniałbym, nikt prawie nie miał internetu i nikt nie siedział na anglojęzycznych forach bo tu Polska jest do #!$%@? i tu się po Polsku mówi. A jak ktoś gada, że jakieś info dobre na temat ćwiczeń to tylko po angielsku
  • Odpowiedz
@Masterczulki: I dlatego niektórzy na polskich stronach/forach m.in. przy prowadzeniu dziennika treningowego wpisują np. "Front squat 5 x 5 reps"? Wiadomo, wygląda bardziej pro wtedy niż przy przysiadzie przednim. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
A jak ktoś gada, że jakieś info dobre na temat ćwiczeń to tylko po angielsku to współczuję bardzo.


@sebek1987:
- pokaż mi dobre polskie opracowanie na temat aktywacji elektrycznej poszczególnych części mięśnia piersiowego
- pokaż mi dobrą polską książkę dotyczącą hipertrofii mięśniowej, która nie opiera się na wiedzy z czasów Arnolda
- pokaż mi dobry polski artykuł dotyczący kwestii mobilności
  • Odpowiedz
@berti: Nie jestem koksem i w tym nie siedzę. Czytałem ostatnio książkę człowieka który wygrał 3 x ironman("biblia treningu triatlon" Joe Friel ). Zadnego słowa po angielsku wszystko na PL przełożone. Według tego co mówisz bez angielskiego i internetu nie można być kulturystą czy tam zajebiście zbudowanym dzikiem. Świat oszalał. Idź porozmawiać z ludźmi którzy ćwiczą od 20 lat i jak zaczynali to jedyne źródło informacji to były książki oparte
  • Odpowiedz
@sebek1987: a po przeczytaniu tej książki pójdź i poszukaj więcej informacji nt. rzeczy która Cię zaintrygowała. Co musiałbyś najpierw zrobić? Przetłumaczyć jej nazwę na język angielski, inaczej prawdopodobieństwo znalezienia jakichkolwiek dogłębniejszych materiałów jest nikłe.
  • Odpowiedz
@sebek1987: widać, że w tym nie siedzisz, jeżeli uważasz, że techniki badawczo-poznawcze nie idą do przodu, a wszystko jest czarno białek. Kulturystyka i odżywianie to nie jest fizyka, gdzie coś raz napisane zostaje prawdą objawioną na całe życie.
  • Odpowiedz
@berti: To ja nie znam takich ludzi jak Ci od Ciebie. Zresztą nie każdy uczy się angielskiego i co wtedy? Odcięty od ćwiczeń i siłowni bo nie ma skąd zaczerpnąć fachowej wiedzy? Im więcej techniki, internetu tym bardziej ludzie stają się ślepi i Ty jesteś zajebistym przykładem.
  • Odpowiedz
@shdw: Nie jestem koksem ale to nie znaczy, że nie uprawiam sportu. Jednak do wszystkiego dochodzę metodą prób i błędów bo to co dobre dla mnie niekoniecznie będzie dobre i dla Ciebie.
  • Odpowiedz
@sebek1987: @berti:

Zresztą nie każdy uczy się angielskiego i co wtedy? Odcięty od ćwiczeń i siłowni bo nie ma skąd zaczerpnąć fachowej wiedzy?

Tak, dokładnie tak. Będzie podążał utartymi ścieżkami i nie maksymalizował efektów treningu/diety.
  • Odpowiedz