Wpis z mikrobloga

Dzisiaj w nocy zorganizowałem u siebie małą domówkę 6 dziewczyn i jeden kumpel. Wiele śmiechu, szarmancki gospodarz dobre żarcie i napoje bezalkoholowe. Starałem się wchuj, myślałem może dzisiaj w końcu zasram.Tyle przygotowań do tego dnia, Pięknie się zaczęło układać z jedną dziewczyną (nie randkujemy), tak przed północą wyszły 4 dziewczyny, i moja postanowiła się tez zbierać ale poprosiła mnie żebym ją odprowadził, fajnie rozmowa mijała przy spadającym leciutko śniegiem miasto takie udekorowane na święta, ogólnie czułem magię wokół nas. pod blokiem pyta " a może wejdziesz na chwilkę napijesz się czegoś?". (no nie wierzę) nic nie powiedziałem tylko się uśmiechnąłem i wszedłem do niej. W tym momencie najprawdopodobniej minęła północ gdyż nagle ona nie okazywała żadnego zainteresowania co gorsza ze mnie uciekła cała szarmancja i testosteron, normalnie jakbym to nie był ja i jakaś klątwa naszła rzucona przez Gandalfa pewnie coś w stylu "you shall not zasrać" i dziewczyna tylko ciągle mówiła że już zmęczona i musi spać bo jutro zajęcia (fizjologia).

No to ok i wyrzuciła mnie za drzwi a ja wracam do domu. Żegnam się na mirko bo zmęczenie mocno, a dom r-------y

No i się budzę rano o 10:40 jak co dzień wchodzę na mirko i co i to nie był Gandalf! "TO" się stało, to było #bordo (,)

#truestory #tfwnogf #nocnazmiana #przegryw #gorzkiezale
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@oddalenie: @SzalomMosterdzieju: Tak się dzieje, gdy mirko za bardzo przesiąka czanmową. Niektóre zwroty ludzie rozumieją, niektóre nie; niektóre są dla nich śmieszne, a inne żałosne. Właśnie dlatego uważam, że aż takie rozpowszechnienie tego slangu jest... c-----e.
  • Odpowiedz