Napisał do mnie jakiś random na FaceBook-u, że jestem p------y jakiś i, że o uj mi chodzi. Patrzę, a profilowe jakaś bajka z kartun netłork, imię i nazwisko coś w stylu SZUSZIZADVA ZUOTE-SENPAI. Po kilku zdaniach udało się jegomościowi uświadomić mnie, że to mój znajomy. Odparłem, że cóż, robiłem czystki na fejsie w znajomych i skąd ja miałem wiedzieć, że jakiś SZUSZIZADVA ZUOTE-SENPAI to on. Pandory puszkę w ten sposób otworzyłem i
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

O c--j, to są jeszcze ludzie, którzy myślą, że jak nie podadzą prawdziwego imienia i nazwiska, to Facebook tych danych nie ma? xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD


@fegwegw: ja tam nie neguje, jego sprawa ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zgłoś jego konto jako profil firmowy – zobaczymy czy ochrona danych wygra z tęsknotą za fejsuniem ( ͡º ͜ʖ͡º)


@zbieramfotony: a pies go dymał xD
  • Odpowiedz
Ostatnio, miałem styczność z lekarzami, gdy miałem operację wyrostka, czyli lata, lata temu, a tak, to tylko, gdy idę oddać krew honorowo, więc już zdążyłem zapomnieć jak wygląda typowa przepychanka z ludźmi przy użeraniu się w publicznych przychodniach. Sytuacja wymusiła, trudno, poszedłem do przychodni swojej, rejonowej, aby zapisać się na kontrolę. No i przyszedłem, idę pod drzwi, patrzę, pięć osób... pytam kto na którą godzinę i siadam grzecznie. Nagle przychodzi jakiś starszy
NiewiernyMops - Ostatnio, miałem styczność z lekarzami, gdy miałem operację wyrostka,...

źródło: comment_N58WeGaBQnxWyHhCL9iSx380ionh37h1.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Niewierny_Mops: Takie mamy już plebsowe chamskie społeczeństwo, szczególnie wśród 50+ rozpychające się za cebulą po promocji w Lidlu.
Pamietam scenę z miejskiego autobusu, gdzie siedząc sobie wygodnie zauważyłem starszą kobitę koło siebie wiec wstaję i ustępuje je miejsca. Ta k---a zdążyła już siąść kiedy na głos mnie zrugała przy ludziach, że ile to musi ona czekać przy młodym człowieku na ustąpienie jej miejsca. Nie wdałem się z nią w pyskówkę
  • Odpowiedz
Ja to mam farta... coś się przejadłem, generalnie wzdęcie męczy, ale ciągnę... byle do domu. Wchodzę do klatki, wciskam guzik od windy i poczułem, że nie wytrzymam. Puściłem baką... wróć! Bączura, takiego siarczystego, głębokim basem, że sam szatan wstał z tronu i zaczął bić brawo. Nagle dźwięk domofonu i słyszę kroki na schodach... starsza sąsiadka z góry. Jechała tak ze mną tą windą, grymas na twarzy i oczy mrużyła (pewno szczypało ostro
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Co ja kiedyś o-----------m Mirki, wstyd się przyznać... pamiętam jak mnie zostawili rodzice w domu samego na kilka godzin, gdy byłem małym gówniakiem. Usiadłem w fotelu i zacząłem oglądać bajki. I w jednej z nich bohater postanowił zrobić ciasto. Też chciałem zjeść ciasto, więc skupiłem się najmocniej jak potrafiłem, aby zapamiętać proces robienia... i jak to w kreskówkach, to się kupy zbytnio nie trzymało: jajka, mleko, jakiś proszek, kolejny proszek i kilka
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Do biedronki koło mnie, wstępowałem wyłącznie, gdy musiałem, a od dłuższego czasu była w remoncie. Teraz, gdy skończyli remont, uświadomiłem sobie co jeszcze tyle czasu mnie odrzucało w tym sklepie: ogromne chamstwo ze strony klientów. Ludzie stają gdzie chcą, co jeden metr trzeba kogoś przepraszać bo stawiają na środku wózki, koszyki, oczywiście co drugi prawilny nosacz musi mnie nonszalancko oprychać, aby okazać mi pogardę bo miałem jakąkolwiek czelność jegomościa uprzejmie przeprosić... a
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pamiętam, że miałem strasznie p------ą higienistkę w szkole. Niezależnie od tego, co się komuś stało, ta osoba ZAWSZE dostawała węgiel. Skaleczyłeś się w paluszek? - łykaj węgiel. Boli Cię noga? - łykaj węgiel. Widziałeś Korwina wchodzącego do sejmu? - łykaj k---a węgiel. No i oczywiście gratis zawsze mierzenie temperatury, badania, niezależnie od tego w jakiej sprawie przyszedłem. Dobry, ja prze Pani tylko po podpis o tutaj, a potem już szło lawiną
NiewiernyMops - Pamiętam, że miałem strasznie p------ą higienistkę w szkole. Niezależ...

źródło: comment_6Xe0LUgOKNCRZZCbriQVpS1tBIlQJlGx.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

tl;dr


No jak tu się nie wpienić Mireczki/Mirabele? Wracam do domu. Przed klatką stoi wózek, wchodzę do klatki, a tu roznosiciel ulotek pcha garść gazetek do skrzynek. Pytam grzecznie (serio, najgrzeczniej jak potrafiłem, bez ironicznego akcentu ani nic), czy mógłby nie wrzucać pod mój numer bo i tak to potem tylko hehe wyrzucam, a ten tylko burknął pod nosem. Jako, że chciałem sprawdzić przy okazji skrzynkę, to stanąłem sobie i postanowiłem
Niewierny_Mops - tl;dr
SPOILER

No jak tu się nie wpienić Mireczki/Mirabele? Wraca...

źródło: comment_vgiwvA0nDnpwgvuy1dBL0aHrX70twev5.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

niestety do skrzynek mamy w klatce dostęp wolny, więc każdy może wejść i wrzucić co chce, a administracja ma to w dupie.


@Niewierny_Mops: to ulotki zanoś do administracji. Zobaczysz jak szybko rozwiążą problem :)
  • Odpowiedz
K---a... człowiek chce spokojnie sprawdzić sobie rano skrzynkę na listy, otwiera i za każdym pieprzonym razem wyciągam stos ulotek, gazetek, pseudo-listy z promocjami kredytu, fitness g---o, najszybszy internet na świecie kwadtylion magabotów na minutę, K---A. Któregoś razu omyłkowo w--------ę tę makulaturę z awizem, czy innym listem, który zakopie się między tym syfem (,)


#problemypierwszegoswiata #dziendobry #gorzkiezale #zzyciamopsa
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Co się Mirasy i Mirabele odwaliło, to do tej pory do mnie nie dociera...

Jestem w sklepie na zakupach i pochłonęło mnie wpatrywanie się w lodówkę z wędlinami w celu wybrania tej jedynej, tej najlepszej. Nagle czuję mocny chwyt dłonią za ramię i już czuję jak w ułamku sekundy zalewa mnie zimny pot. Odwracam się i widzę grubego... nie, nie grubego... wielkiego, starszego, wyższego o głowę ode mnie faceta, który wydawał się równie zdziwiony i przerażony co ja. Nim zdążyłem cokolwiek z siebie wydusić ten jąkając się rzekł:


I poszedł sobie (,) co tu się odwaliło. Mircy, życie całe aż mi przeleciało przed oczami. Nie róbcie tak bo o zawał łatwo i o co mu kuźwa
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirkowie i Mirabelianki przed Wami: #logikarozowychpaskow w pełnej krasie!

Wchodzę do sklepu, biorę batonik, coś do picia, jakieś inne szpargały. Podchodzę do kasy i proszę jeszcze o podanie papierosów, babka spokojnie wszystko nabija, podaje cenę, a ja wyciągam kartę i mówię, że zbliżeniowo.
- Przykro mi, ale nie mamy teraz możliwości przyjęcia płatności kartą, bo coś się popsuło.
- A... aha. Noooo dobra, to ja stanę z boku i pogrzebię w portfelu, a Pani spokojnie przyjmuje kolejnych, abym kolejki nie blokował.
- Dobrze.
  • 38
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Niewierny_Mops: myslalem ze spolem tam niektore babki zyja dawnym systemem i mysla ze sa wazne
kiedys jedna sie zalila babci "ludzie mysla ze my jestesmy od wszystkiego" albo dluga kolejka jedna kasa czynna a dwie inne kasjerki stoja i plotkuja na pytanie czy otworza druga kase "nie widzi pan zajeta jestem"
albo kiedys w zamrazarce cos szukalem i babka do mnie na TY "co tak przewalasz?" mowie "szukam X" "tam
  • Odpowiedz
Moja Mama zawsze wmuszała we mnie jedzenie. Całe dzieciństwo, non stop, Mopsiku, zjedz kotlecika mielonego, wątróbkę, zjedz schabowego, buraczki masz, może bigosiku, pierożków? Całe dzieciństwo rzygałem tym jedzeniem i tylko z wytęsknieniem wyczekiwałem dni, gdy mogłem zjeść w MC Donaldzie, albo jak Mamie się odwidzi i zrobi coś ciekawszego typu Kurczaka z warzywami po chińsku, czy spaghetti, czy jak to się tam pisze. JAKA TA KUCHNIA POLSKA DO D--Y, mdła, nieciekawa, fuj.
Niewierny_Mops - Moja Mama zawsze wmuszała we mnie jedzenie. Całe dzieciństwo, non st...

źródło: comment_zxolYYhGvR5nXGEzZ4fd3oQomk35c2MG.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Łażenie po centrach handlowych to dla mnie katorga... i tu nie chodzi o ten świąteczny szał zakupowy i toczenie walk na śmierć i życie o karpia. Zawsze, do jakiego sklepu bym nie poszedł, to muszą za mną ochroniarze i pracownicy truptać i doglądać, czy czegoś nie zawijam. Futro na twarzy, trepy i częściowo ciuchy z demobilu są chyba wystarczającym argumentem, aby nie zapuszczać się do innych sklepów niż monopolowy na rogu... a
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ale śmieszka spotkałem w drodze do #pracbaza

Stoję w autobusie, jedną ręką na mirko, drugą w kieszeni w poszukiwaniu gumy. Wyjmuję, skierowuję opakowanie do ust i wyciskam gumę. Swoim bliżej niedookreślonym talentem, guma odbiła mi się od zębów i nastąpiło zwolnienie. Leci, leci... myślałem, że trwa to wieczność, chciałem złapać, ale ciało nie reagowało, upadła guma na podłogę autobusu. Stoję i się na nią patrzę. Nagle jakiś dziadzio (+80lvl)
- NO ŁAP TO!
Minęło tak kilka sekund i dziadzio znów rozweselony podpierając się na swojej lasce.
- Łeeeee ja to bym wziął i zjadł. Za wolny jesteś.
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wczoraj: a w czym niby gapienie się a autobusie w smartfona jest gorsze od gapienie się przez okno? Taka głupia moda ostatnio nastała, że trzeba krytykować siedzenie w telefonie nawet w autobusie czy poczekalni. I nie mówię tutaj o używaniu telefonu podczas spotkania towarzyskiego.
  • Odpowiedz
1. Świąteczne porządki.
2. Znajdź plik banknotów.
3. Dojdź, że białoruskie ruble.
4. Zacznij analizować stopnieć wzbogacenia.
5. Dużo banknotów.
6. Internet i intensywne poszukiwania.
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach