Dzisiaj też będzie troszkę archeologii i zarazem o skarbach.

W Anglii poszukiwacz skarbów odkrył skrytkę pełną złotych monet. Już znalezisko zostało okrzyknięte jednym z najbardziej ekscytujących znalezisk od 20 lat. Tam się cieszą a u nas ciekawe ile by za to groziło? Jesteście za możliwością poszukiwania na takich zasadach jak no w Anglii czy nie. I lepiej jakby się tym zajmowali tylko archeolodzy?

Link do znaleziska Na polu w Anglii znaleziono skrytkę
sropo - Dzisiaj też będzie troszkę archeologii i zarazem o skarbach. 

W Anglii pos...

źródło: comment_qrbaCBFvcADB56HE0gDz7Dfd3artibBd.jpg

Pobierz
@sropo jak dla mnie to powinno wyglądać tak - jeżeli stanowisko archeo jest na mapie NID to nie można poszukiwać, tylko dla archeologów. Jeżeli nie ma, a poszukiwacz ma zgodę właściciela gruntu to może poszukiwać tylko wykrywaczem, bez jakiś większych odkrywek. Wszystko co znajdzie jest jego / właściciela gruntu zależy jak się dogadają. Państwo znaleziony artefakt dostaje do badań na określony czas ~około roku? I po badaniach ma prawo pierwokupu od znalazcy.
  • 2
@Aryo oczywiście masz rację. Jeśli chodzi o monety greckie,to jest to w głównej mierze zasługa greckiej kolonizacji wybrzezy Morza Czarnego. Na terenach dzisiejszej Ukrainy działało kilka greckich mennic(np. Olbia, Istros,Nikonion,Tyras itp.).
W przypadku monet bosporanskich jest podobnie. Rzymskie zaś docieraly w wyniku kontaktów Imperium z Królestwem Bosporanskim i handlu z Gotami. Prawdę mówiąc, to rzymskie monety znajdowane są na calej Ukrainie- w związku z zasięgiem gockiej ekumeny.
Bizantynskie monety to glownie produkcja
Ukraina w starożytności była areną rozwoju niezwykle ciekawych ludów. Tym bardziej boli nieudolność państwa ukrainskiego, wszak wiele ciekawych odkryć, pozbawionych kontekstu archeologicznego ląduje na aukcjach :(.


@michelney: A no to prawda. Problemem jest olewanie tematu wykopalisk i ochrony zabytków. Prawo nie pozwala też na legalne przekazanie znalezionych zabytków. Ja specjalizuję się w historii Podola. Znam setki miejsc, gdzie wiem że coś jest. Nie trzeba nawet chodzić z wykrywaczem żeby gołym okiem
@metalowy_pasterz: To prawda. Ale też może być trudno przekonać policjanta, że szukasz swojej obrączki na polu zupełnie obcego człowieka 50 km od domu, zwłaszcza, że masz dwa przedwojenne guziki w kieszeni, do tego jeszcze uwalone ziemią. W sumie i tak bardziej chodziło mi o to, żeby nikt nie wziął do siebie, że pozwolenie właściciela terenu wystarczy, żeby sobie legalnie pokopać, nawet poza stanowiskami archeologicznymi.
Mirki co to za szwindel? Jak byłem dzis w pracy do mojej zony przyszedł jakiś typ ze on jest archeologiem i chodzi sobie z wykrywaczem tak po polach po lasach i sobie szuka różnych pamiątek po wojnach itp. Od słowa do słowa ze chcialby sobie pochodzic po naszym polu w koncu doszło do tego ze podsunol zonie pismo o tym ze ona sie zgadza bezterminowo na to żeby on se chodził kiedy