• 15
Byl sobie grubas o imieniu daniel,
Flaszke i parowki jadal na sniadanie,
Wielka rzecz sie stala! wielce nieslychane,
Trzysta tysiecy w trzy miesiace dane.
O widownio! jestem już bogaty!
Teraz pomoge biedzie malgorzaty,

Zmęczony burz szaleństwem, jak statek pijany,
Już niczego nie pragnę, jeno wielkiej ciszy
I kogoś, kto zrozumie mój żal nienazwany,
Kogoś, kto mą bezsłowną tęsknotę usłyszy;

Kogoś,
  • Odpowiedz
Miasto wokół mnie tętniąc huczało wezbrane.
Smukła, w żałobie, w bólu swym majestatyczna
Kobieta przechodziła, a jej ręka śliczna
Lekko uniosła wyhaftowaną falbanę.

Zwinna, szlachetna, z posągowymi nogami.
  • Odpowiedz
Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz,
Ale w innym sadzie, w innym lesie -
Może by inaczej zaszumiał nam las
Wydłużony mgłami na bezkresie....

Może innych kwiatów wśród zieleni bruzd
@Haladar: czuć w tekście klimat innych czasów. Kiedyś też tak myślałem. W sumie pierwszy raz usłyszałem piosenkę, potem poznałem wiersz

@Gigi_: no no właśnie! dopiero teraz się dowiedziałem! Akurat dużo stracił na jego odejściu, bo teraz to wieje deczko chłamem :\
  • Odpowiedz
Z cyklu wierszyk na dobranoc, tym razem Pani Wisława:

Umrzeć - tego się nie robi kotu.

Bo co ma począć kot

w
  • Odpowiedz
Jeden z największych polskich psychiatrów prof. Dąbrowski swoje spostrzeżenia na temat osób nadwrażliwych przekuł w wiersz, którym się dziś pożegnam z pozdrowieniami:

_Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi

za waszą czułość w nieczułości świata

za