Wpis z mikrobloga

Jeden z największych polskich psychiatrów prof. Dąbrowski swoje spostrzeżenia na temat osób nadwrażliwych przekuł w wiersz, którym się dziś pożegnam z pozdrowieniami:

_Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi

za waszą czułość w nieczułości świata

za niepewność wśród jego pewności

Bądźcie pozdrowieni

za to, że odczuwacie innych tak, jak siebie samych

Bądźcie pozdrowieni

za to, że odczuwacie niepokój świata

jego bezdenną ograniczoność i pewność siebie

Bądźcie pozdrowieni

za potrzebę oczyszczenia rąk z niewidzialnego brudu świata

za wasz lęk przed bezsensem istnienia

Za delikatność nie mówienia innym tego, co w nich widzicie

Bądźcie pozdrowieni

za waszą niezaradność praktyczną w zwykłym

i praktyczność w nieznanym

za wasz realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego

Bądźcie pozdrowieni

za waszą wyłączność i trwogę przed utratą bliskich

za wasze zachłanne przyjaźnie i lęk, że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami

Bądźcie pozdrowieni

za waszą twórczość i ekstazę

za nieprzystosowanie do tego co jest, a przystosowanie do tego, co być powinno

Bądźcie pozdrowieni

za wasze wielkie uzdolnienia nigdy nie wykorzystane

za to, że niepoznanie się na waszej wielkości

nie pozwoli docenić tych, co przyjdą po was

Bądźcie pozdrowieni

za to, że jesteście leczeni

zamiast leczyć innych

Bądźcie pozdrowieni

za to, że wasza niebiańska siła jest spychana i deptana

przez siłę brutalną i zwierzęcą

za to, co w was przeczutego, niewypowiedzianego, nieograniczonego

za samotność i niezwykłość waszych dróg

bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi_

#wiersznadobranoc
  • 1