405613,69 - 15,00 = 405598,69

Bieg wczorajszy, Sobotni bieg jeszcze czuję w nogach, po wolnej niedzieli, nie chciałem forsować od razu mocniejszych jednostek, zrobiłem sobie spokojną WB - wyszło ładnie 15km. Pogoda na szczęście oszczędziła, mogłem posłuchać w spokoju książki, nie katując mocno organizmu a jednocześnie zrobić jednostkę treningu która mnie pobudzi.

Sam bieg bez ciekawych sytuacji, nie ma co się dziś rozpisywać, dziś spróbuję siły biegowej, jutro basen i sauna i
405716,01 - 10,00 = 405706,01

Jak mnie tu dawno nie było - fiu fiuu. Ileż to plusów do rozdania w sztafecie - aż miło.

Od takiego niedosytu który pozostał po biegu niepodległościowym, bardzo zależało mi na weekendowym biegu w którym chciałem zakończyć życiówką poniżej 47minut. Szło gładko, trenowałem dość sporo jak na takiego amatora(Wręcz czy nie za dużo), ale byłem pełen nadziei na poprawę czasu. I nie może być za łatwo -
tomekkp - 405716,01 - 10,00 = 405706,01

Jak mnie tu dawno nie było - fiu fiuu. Ile...

źródło: comment_j6r0Nzukti4WLLnOqr192wz39pNqANEu.jpg

Pobierz
6174175 - 750 = 6173425

Dziś pewnie wyjdzie dłuższy wpis, za co przepraszam, ale cóż. Zacząć wypadało by od tego, że taki kawał trochę tutaj bardzo pasuje do początku opowieści z wczorajszego wypadu na basen:
Facet z depresją chce popełnić samobójstwo.

Wiesza linę na gałęzi drzewa, które rośnie nad jeziorem i zakłada ją sobie na szyję.
Nagle gałąź pęka i facet ląduje w jeziorze.
Macha rękami łyka wodę, ale wychodzi wreszcie na
@enron: Właśnie coś nie było wpisów w sztafecie, coś poważnego?


@tomekkp: jakaś cholerna trzeszczka - małe kosteczki przy dużym paluchu, coś im się zbiesiło i bolą jak diabli. Najśmieszniejsze, że na bosaka to mógłbym maraton przebiec, nie jestem w stanie wykonać tym paluchem ruchu który spowoduje jakikolwiek ból - ba, nawet opukując go z różnych stron i wykręcając go nic specjalnego nie czuję... ale jak założę choćby klapki to boli
  • Odpowiedz
Jak to powiedział król Julian "Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.". Od dłuższego czasu kusił mnie start w kwietniu w maratonie w Łodzi. Ale nie, za wcześnie, za mało biegasz itd. może w grudniu, zobaczę jak będzie. Dziś zatem, w chwili impulsu opłaciłem start w Łódzkim maratonie. Jak w 100dni ludzie robili maraton to ja chyba też dam radę... (òóˇ)
Dołączyć do
@tomekkp: Pamiętaj, że twoim celem nie powinno być ukończenie maratonu, tylko ukończenie go w miarę względnym czasie i normalne funkcjonowanie dzień po, a nie potem L4 na tydzień. Zmieścić się w limicie czasowym to żaden wyczyn.
  • Odpowiedz
407512,64 - 13,50 = 407499,14

Jak mnie tu dawno nie było w biegu sztafetowym, od czwartku laba (w pt. basen jedynie). I wczoraj chyba to wyszło (a może alkoholizacja weekendowa?!).
Wczorajszy dzień od rana był dość ciężki w pracy, ciężko się wstawało i do 12-14tej psychicznie ciężko w robocie. Na plus,że rano był kurier z nowymi Nike Pegasus 35 - dość szybko przyszły, i nie mogłem się doczekać wieczornego biegu (są piękne
407573,25 - 11,20 = 407562,05

Po wczorajszym treningu - dziś znów wyjść się nie chciało (gorszy okres czy przemęczenie?!). Tak czy tak, postanowione - idę BC1 zrobić, bez spiny i dla odmulenia 10 przebieżek po stadionie. Łącznie 11km wyszło - bez napinki na czas zupełnie-regeneracyjny bieg - o ile można tak to nazwać przy takim amatorskim bieganiu. Dziś basen (z 600metrów pływania może - 2gi od kilku lat basen dopiero) i sauna
tomekkp - 407573,25 - 11,20 = 407562,05

Po wczorajszym treningu - dziś znów wyjść ...

źródło: comment_9lp71yn4whOX7pKGydnWm94BaDiob0Vn.jpg

Pobierz
407632,47 - 12,80 = 407619,67

W niedzielę nie było nic biegane, sobota wycieczka biegowa taka fajna, nie za długa nie za krótka, to wczoraj, choć wyjście o 19tej to była największa kara na świecie (takiego lenia nie miałem już od b.daaawna). Po wyjściu morale były bliskie 0 - po chwili biegania coraz bardziej szedłem w stronę BNP zaplanowanego z niedzieli. Na odcinkowym widać trochę lepiej ten trening, nie powiem,że szedłem tutaj na
tomekkp - 407632,47 - 12,80 = 407619,67

W niedzielę nie było nic biegane, sobota w...

źródło: comment_B46AdYHe4vk7V8YVUEjILJpnPPoGoKtd.jpg

Pobierz
407764,87 - 16,50 = 407748,37

Plan na sobotę 20km wycieczki minimum, po 14tym km jak mnie nie złapał ból prawej dolnej strony pleców to 15 podejść miałem do wrócenia do biegu. Do domu ok 2,5km i co zrobisz. Spacer - nudny i wkurzający (plus zimno)-a biec nie idzie bo kłuje w plecach... W końcu do spokojnego truchtu udało się wrócić i tyle z wycieczki. Niedziela wolna niestety, tamten tydzień słabo - ok
tomekkp - 407764,87 - 16,50 = 407748,37

Plan na sobotę 20km wycieczki minimum, po ...

źródło: comment_OXQeMEAIIFhNqTuHqoQjvsfNrRrtrNp5.jpg

Pobierz
@tomekkp: starość nie radość ;) Chwyciło Cię tak że nie mogłeś przez chwilę oddychać? Bo z reguły tak wygląda właśnie nerwoból... Ja miewałem je na tyle często, że potrafiłem je już przewidywać na podobnej zasadzie jak czujesz zbliżający się atak kolki - na tyle wcześnie, że można jeszcze podjąć działania prewencyjne ;)
  • Odpowiedz
408206,78 - 11,50 = 408195,28

Środa dzień L... Latania po bieżni interwałami. W skrócie to BC1 (U mnie BC1/2 zastępuje OWB1 - tak mi się jakoś lepiej pisze skrótem) + 6x360/360 + 6x180/180 (naprzemian) + Rozciąganie + 3 minutowe przebieżki i schłodzenie w truchcie.
Fajnie to nawet wygląda, wrzucam porównanie Endomondo i z Garmin connect wykresów tempa. Endomondo wykres jest b. uproszczony - zauważyłem to po biegu niedzielnym, w którym 4x mi
tomekkp - 408206,78 - 11,50 = 408195,28

Środa dzień L... Latania po bieżni interwa...

źródło: comment_MT6sBschtv7xFllc71KqIBr1PjX9o6fw.jpg

Pobierz
409071,79 - 10,50 = 409061,29

Wczorajszy wieczorny bieg - bieżnia - znów. Założenie treningu 4-3-2-1km z założeniem tempa ~5:30;5:00; 4:45; 4:30.Po ok 10min rozciąganie, rozgrzewka wliczona w pierwsze 4km), nie liczac pierwszego km (5:59 aż!) - reszta poszła w miarę sprawnie, czasy ok 5:25 średnio. Później czas na 3km bez przerwy na szybsze tempo i tutaj wstrzelić się nie mogłem - 5:08, 5:02, 5:06 średnio aż, chwila truchtu (ok 2min.) i czas
tomekkp - 409071,79 - 10,50 = 409061,29

Wczorajszy wieczorny bieg - bieżnia - znów...

źródło: comment_IwbXhQj47yLVPaMdvlVud8wBE2ePJ6eV.jpg

Pobierz
409218,63 - 12,20 = 409206,43

Dystans z wczorajszego wieczoru. Nie wiem co się dzieje normalnie, ale coraz częściej biegam z innymi - wczoraj 4 znajomych na boisko wpadła pobiegać. Cieszy to - ale wczoraj plan interwałowy - więc 3km wspólnego biegu - potem zaplanowane 6x 360m/360m + naprzemian 6x180/180m (takie okrążenie ma bieżnia niestety to nie 400m ale nawieżchnia chociaż dobry stan)- tempo oscylować miało około 4:25-4:30, a wyszło (przepraszam, dla siebie
@tomekkp: Do niedzieli juz nic nie wytrenujesz. W ostatnim tygodniu warto wiec raczej luzowac trening.
Nie wiem jak szybko sie regenerujesz. Od tego bym uzaleznil te ostatnie dni. Ale jak chcesz jeszcze 2 treningi chcesz zrobic, to moze to byc np. dzis spokojnie, a piatek krotka rozgrzewka, ze 2 km w zakladanym tempie startowym, krotkie schlodzenie i tyle.
Generalnie lepiej byc lekko niedotrenowanym niz zmeczonym na starcie.
  • Odpowiedz
409446,29 - 20,00 = 409426,29

Miałem się rozpisywać - ale w skrócie - 20tka zrobiona, kac poranny nie napawał optymizmem, bieg dopiero ok 18tej. Udało się zrobić plan minimum, choć wyjątkowo wczoraj mocno nogi dokuczały po biegu. Dziś przez to raczej odpoczynek wskazany i jutro/środa ostatnie "treningowe" wyjścia - potem spokojniej do niedzieli już będzie.

Sam bieg - w sumie spoko, 2xwiązanie buta i kilka przygód z pieskami (jak ja ich nienawidzę,
409979,54 - 11,00 = 409968,54

Dziś nie było opcji by nie biegać. 206km październik zaliczone. Czy to dużo, czy mało - cóż dla mnie teraz to dość sporo, choć wiem, że mogło być więcej. Dziś 11 km, około 5km biegu potem bieżnia i tam 5x 360/360m + 180/180m, potem ok 1,5 schlodzenia do domu. I tak o, jutro wolne, piątek trening i niedziela dłuższe wybieganie by pasowało. Cóż plan jest, motywacja również,
410084,30 - 14,00 = 410070,30

Plan minimum zrobiony już jakiś czas temu, w planie dobicie do 200km w październiku co mnie b.cieszy,że udało się tyle zrobić w tym m-cu. Listopad minimum na 150 zrobię na tą chwilę, choć tutaj tylko 1 bieg na 11.11. więc i niedzielnych dłuższych wybiegań może być więcej niż w tym miesiącu (w sumie tylko 1 bieg 20km+). Wczoraj 2 pierwsze km w tempie ok 5:20 potem kolega
@tomekkp: kurczę, chyba ze dwa razy w życiu miałem okazję z kimś pobiegać (pomijając biegi masowe) - tak to jest jak się lata po odludziach o nieludzkich porach...

Trzymam kciuki za dobicie do 200!
  • Odpowiedz
410307,20 - 10,00 = 410297,20

Niedzielna "Dyszka" i w sumie oficjalna życiówka. Licho co brakło do złamania 47minut. Szczerze mówiąc już tak na ten sezon sobie odpuściłem "Rekordy" - i trochę przystopować chcę z takimi bieganiami co tydzień/dwa -co za dużo to nie zdrowo - ale traktuję je w tym roku jako naukę. Tutaj miałem cichą nadzieję,na pobicieczasu z przed 2 tygodni (48:xx) i tak sobie trzymałem tempo na spokojnie w tych
@tomekkp: Gartluje zyciwoki! ()

A co do zmęczenia wyjazdami, to chyba taka jakaś pora jest, bo z kim nie rozmawiam, to wszyscy mają to samo. Ja sama najprawdopodobniej odpuszczę sobie już jakiekolwiek oficjalne biegi w tym roku. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

No i bardzo dziękuję! ʕʔ
  • Odpowiedz
@Kinja: Dziękuje - chyba tak - teraz tylko niepodległości (tutaj chyba już pojadę zwiedzać Poznań w którym dawno nie byłem i bawić się biegiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)) - no i jeszcze 2-3 biegi mnie cholernie kuszą w okolicy. Choć rozum podpowiada,że niepodległości i w grudniu 1 tylko i koniec w tym roku!
  • Odpowiedz