@tomekkp: Ogólnie jak mam treningi z założeniem np. 140hr max to co chwile zerkam na zegarek, poprawiam, luzuję i na zmianę zaciskam zapięcie zamiast skupić się na bieganiu. Jeżeli będę inwestował w pas to garmin hrm run bo ma fajne dodatkowe statystyki dla biegaczy, a ja lubię cyferki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
383440,52 - 1,50 - 3,00 - 42,20 = 383393,82

Wpis za weekend właściwie. Tak to już u mnie jest, że jak coś się ma spierdzielić, to zapewne tak będzie i oczywiście tak było i w tamtym tygodniu. W planie miałem przed startem w DOZ Maratonie wtorek zrobić spookojne 10km, czwartek podobnie, sobota rozruch i niedziela start. Od wtorku ból gardła który utrzymywał sie właściwie do soboty (Why?!), plus katar, kaszel - pospolite przeziębienie - nie jakieś nie wiadomo jakie, ale właściwie bieganie nie wchodziło w grę w obawie doprawienia się jeszcze bardziej.

Postanowiłem psychologicznie do tego podejść i tłumaczyć sobie "Może to i lepiej, ostatni tydzień to i tak luzowanie, złapiesz luz i będzie git" - jednak psychologicznie brakowało mi tego czwartkowego biegu, w piątek poszedłem się przewietrzyć, zrobiłem 1,5km xD - tylkio po to by chyba psychicznie się ruszyć, ale nie doprawić. W sobotę 3km rozruchu od rana i cóż - maratonu nadszedł czas właściwie.

Z
@esuwir: :). No ciekaw jestem rezultatów. U mnie pokrywa się to trochę z obserwacjami, że wielu ludzi napala się na dystans, zanim najpierw starać się poprawić na krótszym i iść dalej. O ile połówka jeszcze wybacza błędy (bo to moim zdaniem najłatwiejszy dystans - nie ma ani takiej objętości i cierpienia jak maraton, ani tak szybkich/obciążających treningów jak 5/10k, nie mówiąc o tym, że dobrze przebiegnięta 5-tka to w zasadzie
  • Odpowiedz
385104,69 - 10,00 - 3,00 = 385091,69

W weekend sprawdzian na 10km - o dziwo, wyszło całkiem nieźle i niedużo brakło by złamać 45min. Pogoda była genialna do biegania, nie szedłem w "trupa", wyprzedziłem jakiegoś innego biegacza, i wiedziałem,że trzyma się mnie, tuż praktycznie za plecami - przy końcówce (z miejscowego teamu) miał sporo osób które mu towarzyszyły, usłyszałem coś typu "Dajesz Janusz, "xxx team" jest najlepszy, jedziesz z nim, końcówka jest Twoja, ten przed Tobą jest słaby"... Ja Ci kuźwa pokażę, słaby! Ja Ci dam xxx team - ładnych 10 czy 15 sekund nad tym kimś zyskałem na 300-400 metrach. (òóˇ)
Te 3km to takie psychologiczne przebicie 200km które były celem w marcu minimum, co udało się zrealizować co
3km to takie psychologiczne przebicie 200km które były celem


@tomekkp: A ja zakończyłem miesiąc z 199 km na liczniku :) I chociaż troszkę korciło, to nie wyszedłem biegać. Cyferki z garmina nie będą mi mówić jak mam żyć :D
  • Odpowiedz
390459,90 - 7,20 = 390452,70

Dość ciekawa trasa z mega podbiegiem (ok 35 metrów na 400metrach). Mało krosów zimą, zdecydowanie za mało wyszło wczoraj. Szybkość może przyjdzie na wiosnę - tak sobie tłumaczę ¯_(ツ)_/¯
Miłego poniedziałku!

  • Odpowiedz
396461,55 - 13,33 = 396448,22

Wczoraj podwójna motywacja, zostało 13km do celu minimum 200km miesięcznie. Wiem,może to nie specjalnie dużo, ale po ciężkim początku roku cieszę się z realizacji tego planu. Drugim powodem do picia kompotu jest to,że przebijam właśnie 1000km w w naszej sztafecie. Nie było łatwo, swoje musiałem wysłuchać o tym,że znów wieczór mnie nie ma itp. tutaj zazdroszczę rannym ptaszkom. Nic to, luty przyszedł, zima trzyma, plan 200km na luty czas zacząć!
O samym biegu nie ma co tutaj opowiadać, oprócz lodu na chodnikach/ulicy/bieżni i duużej mgły to taki trening bardziej klepania km.

Miłego dnia! Innego wyboru nie mogło być w takim wpisie
tomekkp - 396461,55 - 13,33 = 396448,22

Wczoraj podwójna motywacja, zostało 13km d...

źródło: comment_McI5AJI53CnYz4JG5vYzVAUgXaVPF3sF.jpg

Pobierz
396979,02 - 11,00 = 396968,02

Ślisko, ojj bardzo ślisko było wczoraj, BC1 - ok 7km + 10xpodbieg + ok 2km schłodzenia. Wyszło 11km, ale leń był tak duży, że brakowało iskierki typu "oj odpuść dziś już sobie, późno jest" i bym pewnie darował sobie.

Miłego dnia! Do kawy dawka energii

@enron: To był taki mój plan "B" basen, bo w zeszłym tyg tylko raz byłem, lecz auto w naprawie nie zrobił mechanik, może dziś. Ps. Bordo wpadło widzę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@tomekkp: ech, człowiek jedną rzecz na główną wrzuci i od razu mu stulejkę zakładają ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja nadrabiam, bo przez ferie nie miałem okazji popływać
  • Odpowiedz
398150,36 - 11,15 = 398139,21

Wczorajsze "zaliczenie" kilometrów. Bez większych rewelacji, nic wartego odnotowania w zasadzie, takie spokojne BC1 choć zrobiłem parę przebieżek na odmulenie. Dziś planuję wolne/basen choć niepokojące wieści weekendowo biegowe i wycieczka biegowa pod znakiem zapytania, co mnie trochę stresuje. Ale nic to, nie ma co się na zapas martwić. Pozostaję mi życzyć (i posłuchać ew.):

Miłego dnia!

tomekkp - 398150,36 - 11,15 = 398139,21

Wczorajsze "zaliczenie" kilometrów. Bez wi...

źródło: comment_jdIskHMUdW3xwijsdbikdoqry0YSyhqB.jpg

Pobierz
398519,61 - 15,10 = 398504,51

Wpis z wczorajszego wieczornego biegania. O samym biegu - milutko, plan (3km BC1, rozciąganie + 10km BC2 [ok 5-5:10 tempo] + 2km schłodzenia) zrealizowany prawie w 100% (gdzieś na 3km odpuściłem nie wiedzieć czemu w zasadzie). Wyszło prawie równiutkie 15km, plan stycznia na 200km coraz bardziej nabiera kształtów co mnie motywuje dodatkowo (1wszy tydzień nie był biegany). Dziś wolne, a właściwie to - basen.

Miłego dnia!

tomekkp - 398519,61 - 15,10 = 398504,51

Wpis z wczorajszego wieczornego biegania. ...

źródło: comment_IWpqQLNQ3fs4KiOkHYWjBjSKaojjoIh6.jpg

Pobierz
398677,58 - 11,10 = 398666,48

Wpis za wczoraj-coraz bardziej realne staję się 200km w styczniu mimo słabego początku, co by mnie mocno ucieszyło. Mniej cieszy, że co chwila jakaś okazja (%%% ¯\_(ツ)_/¯). Wczoraj wyszło dość mało, ale plan wykonany, mianowicie - ok 6,5km rozgrzewki + 10xsiła biegowa(skipy ok 100-110metrowe) + schłodzenie.

Miłego dnia!

tomekkp - 398677,58 - 11,10 = 398666,48

Wpis za wczoraj-coraz bardziej realne staj...

źródło: comment_5J2fdhmerlmQvqqhS5hLAZ7N0n7nvUuc.jpg

Pobierz
399718,59 - 12,08 = 399706,51

Tak to można biegać, we wtorek udany basen gdy pogoda deszczowa a wczoraj (za wczoraj wpis) nawet wieczorem kropelki deszczu/śniegu oraz właściwie śladu po białym puchu nie było na drogach/chodnikach.
Zgodnie z planem wyszło BC1 - 3km, rozciąganie i ruszyłem na + 7km ok 5:10 tempo (bardzo róznie wyszło od 4:58 do 5:19 nawet jeden km) potem 2km schłodzenia. Niby 2 tygodnie przerwy tylko i parę imprez, a czuję,że jeszcze to nie ta moc. W następnym tyg. już planuję dłuższe odcinki BC2 zrobić, ciekawe co z tego wyjdzie.

Prawie bym zapomniał o piosence na dobry dzień, jakże ostatnio popularnej
399994,78 - 10,40 = 399984,38

Wpis z i za wczoraj, poniedziałek wieczór, wiatr mocno powiewał lecz nic to gdy motywacja jest. Pierwsze 6,5km bardzo spokojnie, nie szalejąc na lodzie i przy takim sporym wietrze, potem 10x podbieg ok 100-110metrowy, i schłodzenie do domu.
Nie przedłużając:
Miłego dnia Wam życzę!

  • Odpowiedz
400188,14 - 20,10 = 400168,04

Wpis z soboty gdzie w planie było min. 15km wyszło 20 z małym hakiem, w sumie fajny i przyjemny bieg. Posłuchałem sobie książki, nie wiało, nie padało, potem w domu obiadek. Żyć nie umierać
Miłego!

400796,71 - 10,10 = 400786,61

Nie ma zmiłuj, głód nadal mocny, więc poszedłem potruchtać chociaż "dyszkę" - tempo ok 5:40, spokojny bieg, bardzo śliskie chodniki, po 5ciu km przyspieszyłem na 3 do ok 5:15, i powrót do swobodnego truchtu. Bez spinania się, łapię na razie fun z tego człapania, że w końcu mogę. Co tu dużo gadać, trzeba gonić kilometry, byle zdrowie już dopisało.

Taka niepisana tradycja, z cyklu piosenka na dziś, będzie to piosenka - tylko nie wiem z jakim filmem mi się kojarzy - może tutaj ktoś mi podpowie coś o tym. Ale jak najbardziej pasuje do zimowego klimatu za oknem

  • Odpowiedz
400968,12 - 11,25 = 400956,87

Nie wiem o co kaman, od 2giego stycznia trzyma mnie jakieś przeziębienie czy inne dziadostwo, głód biegania był ogromny lecz dopiero wczoraj udało mi się poczłapać (bo inaczej tego nazwać nie mógłbym). We wtorek miał być wypad biegowy, jednak tak padało,że pojechałem się trochę wymęczyć na basenie. Po takiej przerwie chcę tydzień taki wprowadzający bez jakiegoś spinania się zrobić by wejść w rytm. Samopoczucie spokojnie 8/10 mogę powiedzieć, śnieg padał cały trening (właściwie po prostu cały bieg), jednak dodawało to uroku, i nic mi nie przeszkadzało. Wyszło 11km z małych hakiem. Może w końcu się ten rok zacznie jak powinien!
Chaotyczny wpis, za co przepraszam, ale podsumowując - good to be back!

#bieganie #tomekbiega
6055900 - 1000 = 6054900

Tak to jedna z lepszych godzin na basen, wejście o 16:10 tuż po pracy - z 20 minut wręcz tor miałem dla siebie. Ciągłe próbowanie technicznego pływania, średnio to idzie ojj średnio, ale kilometr wpadł. Jednak bieganie dla mnie, pływanie to inna para kaloszy niestety.
Później już bliżej 16:30-17tej zaczął się ruch większy, wpadła sauna i na koniec jacuzzi.

  • Odpowiedz