S.....1
konto usunięte
Ehhhhh. Wczoraj pisałem wysrywy o życiu w samotności i izolacji. Wywołałem wilka z lasu i wieczorem zadzwonił do mnie znajomy (semi-przegryw, spermiarz i białorycerzyk), czy nie chcę wyjść. No i wyszedłem z braku lepszych zajęć. Bawiłem się #!$%@?, w sumie przesiedziałem cały wieczór na ławce sącząc piwo (nie upiłem się, bo nie miałem ochoty), na dodatek straciłem najcenniejsze, co w życiu miałem, mianowicie permanentne prawictwo i czystość (brak jakiegokolwiek fizycznego kontaktu z