10 lat więzienia dla byłego agenta Stasi Martina Naumanna za zabójstwo Polaka w 1974 roku

W najbardziej niesławnym więzieniu Stasi, berlińskim Hohenschönhausen, były specjalne pokoje obite gumą, dla więźniów, którzy stracili zmysły w trakcie przesłuchań. Historycy lubią jednak podkreślać, że niemiecka bezpieka stosowała środki „subtelne”. I nie posuwała się do tortur na wzór Gestapo

Stasi rekrutowało eksnazistów, bo byli użyteczni. Ale w każdej chwili mogli dostać wyrok śmierci. Komuniści traktowali ich jak rzecz. Jak atut, który można wykorzystać, gdy jest potrzebny – mówi Hubertus Knabe.*

W berlińskim archiwum po tajnych służbach byłej NRD odnaleziono nieznany wcześniej dokument o kulisach stanu wojennego w Polsce. W raporcie Stasi z 1982 r.

Świetnie skrojony garnitur, ekskluzywne dodatki oraz martini w dłoni to elementy charakteryzujące superszpiega Jamesa Bonda. Tak wygląda kreacja agenta Jej Królewskiej Mości, ale rzeczywistość wygl…

Do tej pory podarte akta enerdowskiej bezpieki mozolnie składano ręcznie. Z pracą tą poradził sobie teraz komputer. Już w pierwszych dokumentach mowa o Polsce.

Jeden na pięćdziesięciu obywateli Niemiec Wschodnich kolaborował w swoim życiu ze Stasi. Okryte złą sławą Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego NRD było "tarczą i mieczem" partii komunistycznej oraz jedną z największych tajnych policji politycznych w historii ludzkości.

Ale mieli cudeńka normalnie jak James Bond [ENG GER]

Zamieszanie związane z amerykańską inwigilacją i PRISM nie przygasa, a wydaje się dopiero rozkręcać. Komentarze w internecie nie cichną i na jaw wychodzi coraz więcej niepokojących informacji.

cytat trafnego komentarza Tomi Li Dżonsa ze spidersweb

Kim byli "eksperci"?

Kim był? Utalentowanym piłkarzem, na którego wydano wyrok śmierci. Eigendorfowi odebrano żonę, dziecko, a na końcu także życie - za to, że ośmielił się zmienić klub. Za operacją stało Stasi, czyli ministerstwo bezpieczeństwa państwowego NRD. Uznałem, że jest to historia warta odświeżenia.

Na początku lat 60. wschodnioniemiecka Stasi wysłała do akcji komando, stworzone po to, by „siać popłoch wśród imperialistów podczas wojny niewidzialnych frontów”. Partyzanci pokoju mieli wszelkimi dostępnymi metodami przesądzić o losach zimnej wojny. Prawie im się to udało.

"Tekst dwojga niemieckich dziennikarzy śledczych, autorów książki "Stasi - zmowa niepamięci", która jesienią ukaże się w Polsce. To będzie dynamit. Już publikowaliśmy fragmenty udowadniające, że Joachim Gauck nie jest taki święty, jak go malują. Dziś publikujemy posłowie do polskiego wydania."

Hula hop do muzyki Goldfish. Grzeje pięty