Mam, #!$%@?, serdecznie dość sąsiadki która w weekendy puszcza na fulla muzykę disco polo. Nie będę zawracał sobie dupy policją i strażą miejską bo uważam, że są lepsze metody by uprzykrzyć życie takiemu upierdliwemu sąsiadowi. Wczoraj zakleiłem dziurkę od klucza kropelką - wymianiła wkład i dzisiaj znowu to samo.

Poradźcie co jest mogę zrobić, nie odpuszczę tej #!$%@?. Ciężkie działa zostały wytoczone.

#sasiadcwel
#sasiadcwel #truestory

Mam jazdy (w zasadzie moi rodzice mają) z sąsiadem. Często coś #!$%@?, no #!$%@? nie ludzie, parę wpisów by można było zrobić o tych sąsiadach... ale tym razem gościu przeszedł samego siebie. Z tydzień temu napuścił na nas policję, bo coś nie podobało mu się z kominem. Cholera wie o co chodziło, bo w domu był tylko mój brat (nieletni) więc nic nie załatwili.

Dzisiaj okazało się że ten debil
Sąsiad się #!$%@?ł i nastawił kąpiel. Zapomniał zakręcić kran. Przez trzy godziny po ścianie w łazience w nocy leciała mi woda. Dopiero wtedy udało się zakręcić zardzewiały zawór główny. Do tej pory opróżniałem wiadro, miski i garnki co 3-4 minutu. Noc nieprzespana, łazienka do remontu...

Waliłem w drzwi do niego, dzwonili sąsiedzi na komórkę a ten sobie chrapie że na klatce słychać...

Z sadystyczną radością czekam jak wstanie i zobaczy szkody na
S-syny, sąsiady (na co dzień żadna patola, sąsiad 'nauczyciel', sąsiadka lekarka) sobie urządziły w ogrodzie 'dyskotekę' (muzyka, darcie ryja, tłuczenie butelek). Mnie to tam rybka, bo pilnuję #nocnej, ale w pokoju, w którym śpi siostrzenica, na pewno ich mocno słychać. Pewnie śpi jak kamień, bo za dnia szaleje jak królik energizer podpięty pod 230 V. Ale i tak mam ochotę zadzwonić do Straszników Wiejskich (bo CHWDP), jednak nie jestem konfidentem, więc
@Dziki_Bigos: Wiedzieliby kto. I nie to, żebym się przejmował, ale po co robić wojnę o coś, co robią może ze 3 razy w roku (zwykle długie weekendy). Zresztą sąsiedzi, którzy mieszkają bliżej nich, powinni dzwonić, bo oni to już na pewno mają darmową muzę w domu. Tylko oni tacy jacyś nieogarnięci, nieśmiali. Jak się wprowadzili, to żadnej parapetówy dla sąsiadów, no zupełnie nic. I do tej pory żyją jak trusie. Jedno