Wpis z mikrobloga

S-syny, sąsiady (na co dzień żadna patola, sąsiad 'nauczyciel', sąsiadka lekarka) sobie urządziły w ogrodzie 'dyskotekę' (muzyka, darcie ryja, tłuczenie butelek). Mnie to tam rybka, bo pilnuję #nocnej, ale w pokoju, w którym śpi siostrzenica, na pewno ich mocno słychać. Pewnie śpi jak kamień, bo za dnia szaleje jak królik energizer podpięty pod 230 V. Ale i tak mam ochotę zadzwonić do Straszników Wiejskich (bo CHWDP), jednak nie jestem konfidentem, więc tego nie zrobię. Mimo, że #sasiadcwel. Uczył mnie mnie WF-u, a niedawno #!$%@?ł czym innym. Do nas mieli pretensje o psa i o wodę z rynien, która niby im się lała do ogrodu (mieszkają niżej, hehe, urok gór), bo kanały już pozatykane i przy ulewach się przelewa. #gorzkiezalealetylkotroche
  • 2
  • Odpowiedz
@Dziki_Bigos: Wiedzieliby kto. I nie to, żebym się przejmował, ale po co robić wojnę o coś, co robią może ze 3 razy w roku (zwykle długie weekendy). Zresztą sąsiedzi, którzy mieszkają bliżej nich, powinni dzwonić, bo oni to już na pewno mają darmową muzę w domu. Tylko oni tacy jacyś nieogarnięci, nieśmiali. Jak się wprowadzili, to żadnej parapetówy dla sąsiadów, no zupełnie nic. I do tej pory żyją jak trusie.
  • Odpowiedz