Przyjechała do Małopolski i się dziwi, że ktoś może nie rozumieć co to jest „bułka paryska” XD
Aż sam musiałem sprawdzić co to jest, a to najzwyklejsza weka.

A Wy jak mówicie na wekę?

#polska #regionalizmy #malopolska #regionalizmylodzkie #weka
Endorfinek - Przyjechała do Małopolski i się dziwi, że ktoś może nie rozumieć co to j...

źródło: comment_1638546658er6a6Bs1Vt5V0zIwaoo6o2.jpg

Pobierz

Jak mówisz na wekę?

  • Jak człowiek - weka 30.8% (12)
  • Bułka paryska 33.3% (13)
  • Angielka 15.4% (6)
  • Bułka wrocławska 10.3% (4)
  • Kawiorek/kawiarka (jak podczłowiek) 10.3% (4)

Oddanych głosów: 39

Wpisałam teraz w google bo usłyszałam ostatnio wersję "swadniej" i byłam ciekawa, która jest poprawna. Byłam przekonana, że to ogólnopolskie słowo.
  • Odpowiedz
@WapniakZJury:
1. ZALEWAJKA – tradycyjna zupa wiejska, zawierająca ugotowane, pokrojone w kostkę ziemniaki zalane (stąd właśnie nazwa) przygotowanym osobno czystym żurem z zakwasu chlebowego. W niektórych regionach Ziemi Łódzkiej zalewajka zaprawiana była mąką ze śmietaną lub maślanką. Zalewajka po raz pierwszy pojawiła się w Łodzi w drugiej połowie XIX w.
2. FAMUŁA – dom familijny (odpowiednik śląskiego familoka)
3. KRAŃCÓWKA – koniec linii / pętla tramwajowa lub autobusowa.
Nazwa pochodzi od
  • Odpowiedz
Apropo tego posta z gorących http://www.wykop.pl/wpis/13177253/mirki-potrzebuje-malej-pomocy-prawnej-opisze-sytua/ to mi się przypomniała jedna rzecz.

Gdzieś mi się obiło o uszy, może nawet na mirko przeczytałem ( ͡° ͜ʖ ͡°) że tylko w rejonie łódzkim mówi się 'zaraz ci wyjebę/zajebę' zamiast wyjebię/zajebię. Jak o tym pomyślę to rzeczywiście - w większości przypadków na ulicy słyszy się tę twardszą formę bez i*. Jest ktoś kto może potwierdzić/zaprzeczyć? W innych miastach się zmiękcza
@Nicy: jak dla mnie to brakuje bejmów, penera, chęchów i dylania ;) i takich konstrukcji jak czekać za kimś ("zaraz wrócę, poczekaj za mną") czy określania położenia jako do góry zamiast na górze/ u góry ("gdzie są talerze? do góry w szafce ")
  • Odpowiedz
Mam dla Was fajny wpis o języku łodzian. Do poczytania przy kawie :)

Kiedy słyszę: „Czy pan schodzi”,

To już wiem, że jestem w Łodzi.

W tej znanej fraszce łódzki literat, Jan Sztaudynger, wykorzystał jeden z regionalnych błędów językowych jako coś charakterystycznego dla naszego miasta. Dziś młode pokolenie wysiada lub wychodzi z autobusu lub tramwaju, a nasi dziadkowie schodzili, choć jedni i drudzy z mieszkania, czy domu tylko wychodzili. Skąd ta różnica?