Wpis z mikrobloga

Spotkałem kiedyś fajną dziewczynę. Była niska, dużo niższa ode mnie, ale nie myślcie sobie, bo miała prawie 20 lat. Prawdziwe 20 lat, a nie udawane przez brudną dziecięcą prostytutkę w argentyńskim burdelu. Nie to żeby mnie kręciły takie dziewczyny bez reszty, ale ważne było, że duży chłop czuł siębardziej męski przy metr sześciedziąt niż przy równej wzroście. Chodziłem z tą dziewczyną za rękę, jak ojciec z córką. Pierwszy pocałunek przeszedł w specyficznej atmosferze w murach uczelni, w piwnicy. Było tam ciemno, więc nie mogłem dokładnie obejrzeć jej twarzy. Przy świetle dziennym udało mi się wreszcie zobaczyć jej twarz. Przyglądałem się dokładnie, szczególnie profilowi. Zaintrygował mnie dziwny nos, z wklęsłą nasadą jak u japonek.
- Co tak na mnie patrszysz zapytała?
Odpowiedziałem:
- Nie mogę uwierzyć, że tutaj jesteś ze mną kochana.
Ale nos mnie ciągle intrygował, również przy pocałunkach zdawało mi się, że otwór jej gębowy zacieśnia się przesadnie na moim, jakby jakoś źle skonstruowany był. Postanowiłem, że sprawdzę w internecie o co chodzi. Napisałem o wzroście i o nosie. Wyszło mi w googlach, że dziewczyna powinna mieć jakąś chorobę genetyczną, która nie tylko zmniejsza wzrost, ale i degeneruje czaszkę. To straszne, że całowałem się z dziewczyną, której czaszka była zdeformowana. Nie mogłem spać, postanowiłem, że sprawdzę to jeszcze raz. Zaprosiłem ją na oglądanie filmów, kiedy już się napiła, zacząłem ją rozbierać. Nie stawiała oporów. Przyniosłem linijkę i mierzyłem odległości poszczególnych części ciała. Według interneru nie były prawidłowe, ale najbardziej interesowała mnie czaszka. Macałem jej głowę we wszystkich miejscach, a ona sądziła, że to rodzaj gry wstępnej. Nie, to była sekcja zwłok na żywym ogranizmie. Los okrutnie mnie oszukał dając mi chorą dziewczynę w ramiona. Wyrzuciłem ją pijaną z domui wiem tyle, że więcej jej nie widziałem. #pzantypisze #literatura
  • Odpowiedz