Fajny wyjazd był. Żona jednak stwierdziła, że zagra mi na nerwach, bo tak. Wziąłem 1 mg alpry i zamknąłem się w samochodzie, bo jej znajomi na mnie naskoczyli. Złoże fotel, jakiś do rana tu zdzierze, nie uśmiecha mi się #!$%@? z większymi od siebie ludźmi nie rozumiejącymi moich problemow. Drzwi i okna wytrzymają te noc, ona gra mi na emocjach przy pierwszej lepszej okazji. Nie tego się spodziewalem po tym wyjezdzie. Czuję
MateuszHadeusz - Fajny wyjazd był. Żona jednak stwierdziła, że zagra mi na nerwach, b...

źródło: comment_16099477730J5t3p5brZxSsLyMwjKFn4.jpg

Pobierz
Fajny wyjazd był. Żona jednak stwierdziła, że zagra mi na nerwach, bo tak. Wziąłem 1 mg alpry i zamknąłem się w samochodzie, bo jej znajomi na mnie naskoczyli. Złoże fotel, jakiś do rana tu zdzierze, nie uśmiecha mi się #!$%@? z większymi od siebie ludźmi nie rozumiejącymi moich problemow. Drzwi i okna wytrzymają te noc, ona gra mi na emocjach przy pierwszej lepszej okazji. Nie tego się spodziewalem po tym wyjezdzie. Czuję
rales - Fajny wyjazd był. Żona jednak stwierdziła, że zagra mi na nerwach, bo tak. Wz...

źródło: comment_160994675993jZyLpdcobFIr7loEm1p4.jpg

Pobierz
@Zerodutch to idz zebrac kase. Ja bym tak zrobil na Twoim miejscu. Nie jest to uczciwy zarobek, ale w wyjatkowych okolicznosciach nalezy przymknac oko i wybaczyc sobie taki ruch. Jedziesz do jakiegos duzego miasta, krazysz kolo dworca i mowisz tak "przepraszam, ukradziono mi portfel nie mam jak wrocic do domu do... (np jakies miasto oddalone o 100-200km). Mialby Pan 1 zl aby mnie poratowac?" I tak chodzisz i zbierasz. Mozesz zarobic
  • Odpowiedz
Hej, to pytanie kieruję do osób, które poszly do psychologa bądź psychiatry z powodu poważnych problemów: warto iść, czy nie?
Jak wyglada terapia, co specjalista moze naprawić, a czego nie może? Myślicie, ze warto pójść z takich powodów jak samotność, brak bliskości, czy może są to rzeczy, które sam muszę przepracować?

#psychologia #psychiatra #psychoterapia #probujewyjscnaprosta #pytanie może trochę #samobojstwo
@Glan: Warto rozpocząć psychoterapię :) Radzę unikać farmakologii, tylko w skrajnych przypadkach i tymczasowo żeby trochę się ośmielić - oki doki. Poza tym jak podjąłeś decyzję, że chcesz nad tym popracować to myślę, że jesteś na dobrej drodze. Pozdrawiam i trzymam kciukajki
  • Odpowiedz
Farmakologia do dnia dzisiejszego :
20-25mg esticilopram (zależnie czy czuje zjazd popołudniu)
2x 300mg depakine (rano i wieczór)
100mg kwetaplex xr wieczór
Awaryjnie Alprozam
50-100mg Chloroproxthixen wieczorem
@Nick1122: taka prawda.
Dorzucili mi kolejny lek, praktycznie wyczerpały się już możliwości farmakologiczne.
Problem ze snem, za dużo myśle, skoro w ten sposób tabletki nie pomagają, to butelka w łeb skutecznie by mnie uśpiła i pozwoliła nie myśleć ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
Niecały tydzień od wyjścia z oddziału, dziś pierwszy raz mam lęki i czuję ogólny niepokój.
Szkoda, że stwierdzili, że taka dawka esticilopramu, depakiny i kwetaplexu już NA PEWNO mnie utrzyma stabilnie i nie będę potrzebował żadnego benzo.
Alkoholu zero.
No to mam fajny wieczór przed sobą.
#probujewyjscnaprosta
A więc tak :
Dwa tygodnie na oddziale na srebrzysku, dwa dni wcześniej na odtruciu (nie pamiętam nic).
Refleksja? Psychiatryk to straszne miejsce, ogólnie wieje nuda, zero leczenia, tylko leki leki leki.
Natomiast ludzie (szczególnie ci co nie pierwszy raz tam są) są niesamowici. Większość pacjentów była super zgrana, czasem rozmawiało się o problemach, każdy chętnie pomagał.
Było kilka wyjątków, wiadomo, ale ogólnie gdyby nie ludzie, to pobyt byłby nieznośny.
Miałem kilka razy zmieniane leki, gdyż po jakiejś tam substancji zaczęło mnie wyginać w banan do tyłu, z początku dostawałem tylko relanium w tabletkach, więc godzinę się tak męczyłem jeszcze, ostatnim razem atak był tak silny, że poprosiłem żeby mnie wrzucili do pokoju pigul i poskutkowało - zastrzyk, kilka minut i spokój.
JESZCZE CHWILA
Do wyjścia : 2,5 doby
W czwartek wypis, na 15sta już gazownika od auta mam ustawionego.
Codziennie spacer z kimś z rodziny, też dobrze robi.

PĄCZEK- DLA KAZDEGO PACJENTA
  • Odpowiedz
Dwie przepustki na weekend wywalczone (2x1h dziennie, udało się połączyć). Wczoraj jadłem kebsa, dzisiaj bylem na godzinę w domu trochę się oswoić i umyć na spokojnie. Wziąłem sobie już autko pod oddział, wypis najdalej w czwartek, taki jest plan.

Ani jednej rozmowy z terapeuta, żadnej terapii, zryj pan leki i tyle.

Udało się przekonać lekarkę na wypis, bo efektów brak po za stabilizacja (to też trochę niepokojące, za łatwo poszło ( ͡º ͜ʖ͡º) ), na oddział dzienny próbuje się dostać do akademii medycznej, a do tego prywatną terapię dialektyczno-behawioralna zaczynam lada moment (jakoś tak), emocje jak wchodzą robi się ciężko, ale daje radę, chociaż tutaj na oddziale wiele się nie dzieje, tak też planuje,
P.....i - Dwie przepustki na weekend wywalczone (2x1h dziennie, udało się połączyć). ...

źródło: comment_moIMGpRqnnUpGLO6mAUrIv0FxGuUAeRm.jpg

Pobierz
@Pawelczi niezła chamówa w stosunku do innych chorych. Ta świruska leży na tym samym oddziale co Ty, a i tak znajdujesz powody, żeby poniżać chorą osobę. O jak gardzę.
  • Odpowiedz
@Mollina widać że mało miałaś do czynienia z pacjentami chorymi psychicznie. Polecam wybrać się na dowolny oddział i spędzić tu 2-3h z ludźmi którzy np od rana do nocy powtarzają w kółko to samo słowo.
W szpitalu, w którym jest @Pawelczi wszystkie oddziały są 'ogólnopsychiatryczne' co oznacza, że na każdym oddziale znajdują się mixy pt. Depresja vs. Ostre psychozy w jednym pokoju. I tak jak @Pawelczi można powiedzieć kuma
  • Odpowiedz
@Pawelczi: a daj spokój. Ciągle powtarzam że jeśli chodzi o świadomość społeczna w zakresie psychiatrii to jesteśmy krajem trzeciego świata. Jako środowisko staramy się krzyczeć, próbować coś zmieniać, ale nikt specjalnie nie chce nas słuchać.
  • Odpowiedz
Nie wiem jakim cudem, ale ktoś obsrał nawet drzwi.
Musiałem czekać, aż po kilku godzinach to łaskawie wysprząta, żeby móc się wysrać po ludzku. Sraczkę mam od 4 dni, ale uwaga - trzy razy dziennie, a leki dają od 4 razy dziennie. Nie wiem skąd, ale piguła wie, ile razy byłem w kiblu i mi wydać nie chcę.
Ja rozumiem choroby psychiczne, ale babrać się we własnych odchodach?

Stan ogólny bdb - po odstawieniu kwetiapiny jest co raz lepiej. Śpię adekwatnie do wysiłku w ciągu dnia, przydałby się lepszy sprzęt do zabicia czasu przy grach - chociaż ten wiesiek 3jka na minimalnych, no ale chcieć sobie mogę.

Podtrzymane,
Dawno nie czułem się tak dobrze. Zmiana otoczenia na grono pozytywnych ludzi dała mi kopa, cały dzień jakaś beka, pierwszy raz spałem tylko godzinę w ciągu dnia przez zastrzyk domięśniowy ( teraz biorę na zapas relanium, coby się nie powtórzyły napięcia mięśniowe i wyginanie w banana). Jutro rozmowa z panią doktor, nie chcą mnie za długo trzymać, więc jestem pełen nadziei, że prosto stąd wyruszę na terapię dzienną, jednak co spanie w
Dzień 5.

Jest już lepiej, wróciły chęci do życia.
Jest dobrze bym nawet powiedział.
Przenieśli mnie do sali z 4ma ogarniętymi typkami ( wcześniej byłem na sali ze schizofrenikiem).
Wyniki w normie, niestety muszę czasem przyjąć zastrzyk w rzyć, gdyż mnie wygina w banan, ale minęła mi fobia przed igłami, co też daje na plus.
@send_nudles: Może mi wychodne dadzą, ja jestem już w sali "wylotowej", jutro mam rozmowę i może w przyszłym tyg kwalifikacja na terapię dzienną, nie chcą mnie tu trzymać bo widzą, że mi się poprawia a bordera na tym oddziale nie leczą.
  • Odpowiedz
Dzień 3.
Nie mogę przywyknąć do oddziału. Źle się tu czuję, nieswojo jakoś. Brakuje mi strasznie domowego ciepła, mimo odwiedzin dwa razy dziennie. Staram się jak najwięcej przesypiać.
Dodatkowo po lekach mam napięcie mięśniowe i relanium nie pomogło.
Faszerują ostro, trzeba przyznać. Ale nie mam już złych myśli, ta próba dała mi nauczkę wystarczającą, chce żyć.
Muszę się zorientować jak to jest z wypisem na własne żądanie, bo tutaj mi się nic nie poprawi.
Chce podjąć terapię, ale tutaj mnie leczyć nie będą, co oznajmili na samym początku. Wiem, że jest opcja na terapię dzienna w kocborowie, co by mnie najbardziej ratowało.
@Pawelczi: masz za soba próbę samobója tak? Na prawde nie chcesz słuchać lekarzy? Oni chcą dla Ciebie dobrze, a Ty możesz sobie zaszkodzić bo wiesz lepiej? Słuchaj ludzi a szczególnie żony!
  • Odpowiedz
Pierwszy raz od felernego wtorku zobaczyłem się z żoną. Nigdy nie czułem do niej aż takiej miłości jak dzisiaj. Zrozumiałem swoją głupotę. Ale muszę to leczyć, żeby się nie powtórzyło. Dla niej, dla dzieci i dla siebie - te 40minut spędzone z nią było dla mnie mega zajebiste przeżyciem. Chce tak codziennie.
Szkoda, że dopiero w takim momencie to odkryłem, ale jest ze mną w tym i będzie odwiedzać ile tylko się da. Czuję, że moje życie ulegnie całkowitej zmianie po tej sytuacji. Na plus.

Co do ośrodka - no jest jak jest, możecie poczytać sobie też trochę u @send_nudles bo w tym samym budynku jesteśmy.
Leki raz działają raz od, potężne stany lękowe starań się przesypiać, ale co chwilę ktoś dupę zawraca.
  • 2
@5684379 tego i tego. Był jeden ziomek, żona i jego typiarka. Dużo się zebrało. Ciężko jest oddzielić urojenia od rzeczywistości, szczególnie gdy inaczej odbierasz różne sytuacje.
  • Odpowiedz
Dostałem prezent od @send_nudles , gdyż leży piętro wyżej.
Bardzo miła dziewczyna, wcale nie jest taka zimna suka, na jaką się kreuje. Łączymy się w bolu i zakopujemy topór wojenny.
Dzisiaj wróciły stany lękowe, pani doktor wzięła pod uwagę jakich leków nie chce brać i znalazła zamienniki, mówi że prędko stąd nie wyjdę, ale mi też się nie śpieszy. Nie ja jestem specjalistą.

Pojawiła się moja matula i zaczęła prowadzić rozmowę za zamkniętymi drzwiami z panią doktor, co mi się nie podoba. Nic nie mówię, bo się boje zapięcia w pasy.
P.....i - Dostałem prezent od @send_nudles , gdyż leży piętro wyżej. 
Bardzo miła dzi...

źródło: comment_CbYIaUIdIMdBwWClCQ1PlJh5QeshDVGH.jpg

Pobierz
Pozdrowienia zza krat szpitala psychiatrycznego.
Próba samobójcza była prawie udana - 120x100mg ketrelu i cała fiolka alpry - ciocia była blisko, dwie dobry byłem nieprzytomny na toksykologii, potem prosto na sreberko. Trochę tutaj posiedzę, co prawda zepsuło mi to plany trochę, ale po takim czymś nie będę się opieral.
Póki co jest spoko, trochę zabawnie bym rzekł, odsypiam jeszcze zatrucie więc większość czasu spędzam w łóżku.
Niech się dzieje wolę nieba,. z
Uczę się żyć z borderline.
Dużo oglądam filmików na yt z doświadczeniami i sposobami różnych ludzi, to pomaga, gdzieś tam zawsze znajdziesz coś, co ci pomoże.
W sobotę w nocy/niedziele ktoś mi przeciął wąż od chłodnicy od auta w garażu. Cudem nie zatarłem silnika.
#!$%@?, stres, brak zrozumienia dla takiego sposobu odegrania sie na mnie za #!$%@? wie co. Wiem, że jestem trudny w obyciu i czasem gadam za dużo, uczciwie przy okazji tego aktu wandalizmu napisałem na forum osiedlowym, że jak tak bardzo komuś przysadzam, to wyjdźmy i dajmy sobie po ryju, będzie to bardziej ludzkie niż #!$%@? komuś po cichaczu w perfidny sposób narzędzia pracy. #!$%@?ć te koszty już.
Stres, nerwy? Cóż, pogotowie, "przestań pań być mądrzejszy od lekarzy i żryj to benzo jak jest źle, bo lepiej się uzależnić niż zabić, bo wreszcie zaczniesz w kościach wiercić zamiast w ścianie." Póki co (wbrew temu co pisałem tutaj, bo byłem na etapie urojeń) unikałem tego jak ognia, tzw w moim mniemaniu lepiej było się pociąć niż wziąć alpre.
No ok, żre. dzisiaj wstałem o 10 ( poszedłem spać o 21), rano 1 mg, popołudniu 0,5 mg, na wieczór kolejne 1,5 mg, jakoś tam się trzymam. Auto naprawiłem, powiedzmy że te 300zl strat to nie jest jakiś wyczyn, ale dla mnie to dalej abstrakcja takie coś, mimo że od 2 miesięcy się tu po prostu nie udzielałem.
  • Odpowiedz